I tak, i nie. Ponieważ wielcy tego świata (czyli Teleatlas i Navtech) mają kraje trzeciego świata (czyli także Polskę) w bardzo głębokim poważaniu, Navngo i partnerzy (czyli Mio) przyjęli bardzo ciekawą taktykę współpracy z lokalnymi dostawcami map. W przypadku Polski nie wyszło im to na zdrowie, bo co prawda mapa Emapy jest trzy razy większa objętościowo, niż Teleatlasa, ale zawiera mnóstwo błędów. Ale w tej chwili są w obiegu mapy Turcji, Rumunii czy Słowacji nie mające sobie równych u Wielkich. Tylko, że pozostaje problem zgrania tychże map na brzegach, czyli na granicach. Navngo przyjął trudną w realizacji, ale jedynie słuszną koncepcję, że nowa dodana mapa integruje się z pozostałymi - dzięki czemu dodając nowe kraje nie trzeba aktualizować całej mapy reszty świata. Przyjrzyjcie się zresztą TomTomowi - tam podróż między mapami jest niemożliwa. Musimy (najczęściej przy pomocy mapy papierowej) wyznaczyć miasto graniczne, a potem podrózujemy raz na jednej, a raz na drugiej mapie.