No to niewiele tego by było.I dobrze.Bo w sumie to tylko Breta pamiętam.O innych nie słyszałem.A na temat Breta jest już wątek w innym dziale i to tam ludzie mu "zapalają znicze".
Tak,że ten wątek umrze zaraz śmiercią naturalną.Było napisać np. wasze wrażenie po powrocie z cmentarza-tu to można zawsze się rozpisać.Ja np. byłem mile zaskoczony gdy w pudełku ze zniczami kupionymi pod cmentarzem znalazłem zapałki-gratis od sprzedawców.Co prawda jeden znicz kosztował 20 złotych podczas gdy ten sam w Makro kilometr dalej tylko 10,ale jak się zapomni zabrać czegoś do podpalania to duży plus.Za to strasznie mnie denerwuje gdy wchodzę na cmentarz i na wejściu mam babkę rzępolącą na skrzypcach melodię słuchając której można się z miejsca popłakać.Oczywiście trudno wymagać wesołej melodii w takim dniu,ale ja wolałbym tego nie wysłuchiwać,bo mnie to rozstraja (choć pewnie sa i tacy którzy lubią).Duży plus dla załogi cmentarza komunalnego-dbali o porządek i nie szczędzili wysiłków.Bo jak byłem 31 października na cmentarzu to mi uszy czasem więdły od wycia spalinowych dmuchaw i odkurzaczy i jeżdżących zamiatarek (z drugiej strony inaczej się nie da).Zauważyłem też ,że 1 listopada tłok u nas był niewielki.Albo wszyscy są w Anglii albo się tak ładnie w czasie rozłożyło,dość,że miejsce znalazłem pod samym cmentarzem co nigdy wcześniej było nie do pomyslenia.Nawet drogówka od biedy sobie poradziła przynajmniej 1 list.,bo 31 jak byłem to b...ajzel był nie do opisania i nikt nad tym nie panował.Sorki za OT.