w sumie to drobiazg, ale bardzo mnie zabolało - siedzę sobie w cieniu na tarasie, na bujanej ławeczce (kupionej miesiąc temu), popijam piwko nad książką i chyba miałem po prostu za dobrze
nagle (a niespodziewanie) ze stojącego spokojnie od godziny samochodu, z lewej, przedniej opony zeszło mi całe powietrze ...
problem z wentylem (gumowa część, w głębi felgi), trzeba będzie w poniedziałek z samego rana odwiedzić warsztat
ot, taki news ... :-]
radość o tyle, że wczoraj późno wieczorem wróciłem z nad morza i mogło mi się to przy 150/h na autostradzie zrobić ...
Edit: prośba do moda o przerzucenie do radości :-)