A ja właśnie wróciłem z 18-stki na którą sie z kumplem wprosiliśmy. Kurcze żeby o 23 wódka się skończyła? Jeszcze do mnie matka solenizanta podeszła i powiedziała "Łukasz, ale wódki już nie będzie" i ten wzrok, który mówił "idź sobie w końcu"
No nie mogę, ja jak miałem osiemnastke to przyszło 9 kumpli, ot taka popijawa w domu tylko, ale alkoholu to miałem na jakieś 30 osób przygotowane, w końcu wstyd jak zabraknie, nawet mi mamuśka rano kazała kilka flaszek dokupić. A tam to zaproszeni gości chcieli iść na stacje benzynową kupić wódke, ale że było daleko to im się odechciało....
Ale imprezy na które sie wpieprzamy są super. Narazie władowałem się do laski z klasy na impreze (w sumie sam nie wiem jak) i do znajomego na sylwestra, no i teraz i za każdym razem było fajnie. Żeby było ciekawiej, dzisiaj połowa ludzi mnie tam znała, a ja kojarzyłem solenizanta, jego braci i może ze 4 osoby, a reszte pierwszy raz na oczy widziałem