no ekran nie taki jaki lubimy
"Ekran zastosowany w MSI GE40 ma dwie zalety: przy 14-calowej przekątnej rozdzielczość 1600 × 900 wydaje się optymalna, a matowe wykończenie nie powoduje odbić. Niestety, reszta to zupełne nieporozumienie: maksymalne podświetlenie jest słabe (nawet matowe wykończenie w połączeniu z maksymalnymi ustawieniami nie pozwala pracować w dobrze doświetlonym pokoju), czerni brakuje czarnego, a niski kontrast i kiepskie odwzorowanie kolorów sprawiają, że obraz wygląda, jakby ktoś go potraktował wybielaczem. Kąty widzenia również nie zachwycają."
"Niestety, uwieczniająca każdy odcisk palca powierzchnia to niejedyny mankament obudowy. Pomimo zastosowania aluminiowych wstawek na klapie oraz pulpicie przed klawiaturą całość sprawia wrażenie... taniej. Spasowanie elementów jest co najwyżej średnie, a plastiki po bokach i na spodzie przypominają te z deski rozdzielczej Poloneza. Klapa delikatnie sprężynuje przy przenoszeniu i trzymając MSI GE40, ogólnie mieliśmy nieodparte wrażenie, że nawet przy najdrobniejszym ruchu wszystkie elementy obudowy intensywnie pracują, czemu zresztą towarzyszą sporadyczne trzaski."
" to dobrze, bo MSI GE40 to bardzo rozrywkowy laptop i choć po dłuższym obcowaniu głośny system chłodzenia powodował, że po policzkach ściekały mi strużki krwi płynące z uszu, a opuszki palców prawej dłoni miałem zupełnie zwęglone przez nadmiernie nagrzewającą się obudowę, nie wiem, czy wybierając laptop pod kątem gier, nie skusiłbym się właśnie na ten model. Dlaczego, skoro to dopiero początek listy wad czternastki MSI, która na swoim sumieniu ma także kiepski ekran, fatalny mikrofon i obudowę zbyt łatwo zbierającą odciski palców? Odpowiedź jest prosta: 14-calowy, ważący 2 kg laptop, który w „Crysis 3” osiąga 60 kl./s"
ale bebechy