No mnie dzisiaj (i wczoraj) kompletnie z równowagi wyprowadziłą inna sytuacja..
Ale spadkowa też całkiem niedawno była i się okazało, że nagle z działki (bodajże, bo nawet więcej tego wychodzi, ale na bank nie mnie, z pamięci piszę, bo nawet nie chce mi się o tym myśleć, bo na samo wspomnienie mam tiki nerwowe) 12000m^2 należy mi się tysiąc i jeszcze powinienem rękę za to całować... A powinno się na mnie i brata należeć 6tysięcy... A przy obecnych cenach gruntu w tamtym miejscu, gdzie się należy, jest to do tyłu (między tym, co powinno być a tym, co jest i raczej tak pozostanie, chociaż może się uda jeszcze wywalczyć to, co się należy) ekwiwalent mieszkania w Wawce i to nie mówimy o kawalerce...