A dlaczego bateryjne Cię nie interesują?
Zasilanie awaryjne to takie o którym nigdy nie wiesz kiedy Ci się przyda,
będziesz miesiącami nosił solarną , niewygodna i sporą ładowarkę a w momencie gdy ci będzie potrzebna okaże się że coś,nosząc ją miesiącami,gdzieś się popsuło, pękło itd.Na korbę, w najbardziej potrzebnym momencie okaże się ,że zgubiłeś zdejmowaną korbkę, i znów multum możliwości.
Od dwóch , może i nawet od trzech lat mam własnej produkcji Batery Extendera (nie dawno kupiłem cos nowego,fabrycznego)i co jakiś czas gdy nagle okazało sie , że mój Acer jest rozładowany bo zapomniałem wyłączyć ekran, był najlepszym rozwiązaniem gdy nie ma dostępu do innych źródeł elektryczności.
Wielkość tego urządzenia, tak starego jak i nowego to odrobinę więcej niż 4 x bateria paluszek. Mam w obu zawsze raz na dwa-trzy tygodnie ładowane akumulatorki 2650 mA i jest OK
Zawsze jednak mogę w jakimś kiosku kupić 4 paluszki, są naprawdę niedrogie, i załadować je w miejsce akumulatorków, gdyby było mało.Ale to sie raczej nie zdarza. Mam jeszcze aparat foto i latareczkę diodową, wszystko to na paluszki, + dwa komplety akumulatorków luzem i zawsze mogę poprzekładać z tego urz. które mi na razie nie będzie potrzebne.
Konkludując, na własnej skórze przekonałem sie o zaletach opisanego powyżej systemu. Każdy jednak robi tak jak mu pasuje. Grzegorz