Jeżeli chodzi o rower do miasta, to kupiłem górala z ramą x, tarczą z przodu, fikuśna kierownica, za 150zł. Cały pordzewiały, ale jechał.
Co zrobili, ukradli!
Następnie kupiłem sobie szosówkę od Rometa, stara, ale brzytwa! Wypucowana, błyszcząca, za stówkę. Jeszcze jej nikt nie ruszył.
To też jest ważny argument, który należy brać pod uwagę do miasta...