W piątkowe wieczory z piwem i papierosem,
Siedzę samotnie w moim sterylnym pokoju.
Czołgając się przez życie, z wątłym uśmiechem na twarzy,
Jadąc na fali alkoholu do końca dnia.
Życie jest jak walka na ulicy,
Nie ma tutaj złudzeń ani kolorowych snów.
Tylko pot i krew, i samotność nocna,
To moja codzienna rzeczywistość, mój świat.
Nie ma tu miejsca na miłość i troskę,
Moje emocje zagłusza dźwięk trzeźwych myśli.
Ale zawsze jest piwo, i zawsze są słowa,
I nigdy nie brakuje kurtyzany na ulicy.
Tak to wygląda, życie pisze nowe scenariusze,
Pozostaję twardo zakotwiczony w swoim stylu.
Wiedząc, że zawsze będzie tylko piwo i papieros,
W moim samotnym świecie, z którego nie ma ucieczki.
Dzień dobry