a jak nie podoba mi się jakiś jej ciuch to po prostu mówię że ma go do mnie nie zakładać i tyle
To bez sensu, nie lepiej już w sklepie powiedzieć "nie kupuj", a jeszcze lepiej, wybrać coś lepszego zamiast tego?
poza tym to nie jest przydatność, chyba że mówisz o "Przyniesiesz mi mniejszy rozmiar?"
Jesteś pewien, że Twoja dziewczyna podczas całych zakupów bez Ciebie nie ma ani jednego momentu w którym chciałaby zapytać "Kochanie, jak Ci się w tym podobam?"? Jeśli kobieta jest na etapie, eee, miłości i zależy jej na tym, żeby Ci się podobać, to założę się, że łatwiej byłoby jej kupować z Tobą zamiast z lustrem.
Jak ją poznałeś to również sama się ubierała, i skoro Ci się to podobało to znaczy że sama sobie radzi bardzo dobrze
Zgadza się. Ale wspólne zakupy umożliwiają nie tylko kontrolę, w razie gdyby chciała zmienić styl (tj. zejść na złą drogę
), ale także drobne naprostowanie niektórych nieidealnych zachcianek, bo chyba w końcu rzadko się zdarza, że podoba Ci się
cały styl Twojej kobiety i
wszystkie elementy jej ubioru, zarówno te jeszcze niekupione, prawda?
A do komplementów jest tyle okazji że nie trzeba do tego wykorzystywać zakupów.
Czyli co, odrzucasz okazję do komplementu, ba, idealną okazję do kilkuset komplementów (ile przymierzanych ciuchów tyle miłych słówek), tylko dlatego, że masz pole do popisu jeszcze gdzieś?
No dobra!