Wróciłem z targów i wrażenia - hmm...
Mogłoby być lepiej, mało aston martinów
, piękną wołgę widziałem (czarną oczywiście), Fiata 128... A z nowinek, to nic ciekawego nie było (no SLS przykuł oczywiście moją uwagę), a do tego miałem nadzieję, że spotkam Adama Kornackiego i z nim piątkę przybiję, ale niestety bieda. Do tego masa brzydkich hostess (dlaczego oni na te wystawy zawsze, ale to zawsze biorą wytapetowane, zsolaryzowane pasztety) i ludzi od cholery. Ale mimo wszystko warto było wydać te 15 zł. No a teraz chwytam gitarę i rozpracowuję nowe utwory, bo obiecałem przyjaciółkom, że na dzień kobiet im koncert zrobię ( co prawda trochę spóźniony, ale zawsze ! )