Ja wczoraj wróciłem z roboty na wpół umarły rano,nie wiem czy to alergia czy jakieś zapalenie płuc czy inny wurus,oddychac nie mogłem,pociłem się jak świnia...
A może po prostu przedawkowałem kofeinę i taurynę bo w piątek przed pracą wysączyłem kilka bronków z obywatelem newansem i trza się było w robocie wspierać...
Generalnie sałą sobotę leżałem nietomny,dopiero około 22-23 wstałem ...
I cała noc przy kompie