mój ćwiczeniowiec w trakcie jak mówił potrafił zagapić się w okno i gubić wątek. Jak dla mnie to rekord, żeby własnym gadaniem zanudzić samego siebie na tyle, żeby stracić wątek (żeby chociaż gubił się w dykteryjkach/przykładach, nie, po prostu zamyślał się o ciekawszych rzeczach).
ja mam taką teorię, że do prawa administracyjnego to negatywna selekcja jest. Chociaż znam jeden wyjątek (co prawda znam faceta nie jako wykładowcę/naukowca).
a prawdziwy ból jest taki, że po studiach i tak prędzej czy później trzeba sięgać do prawa administracyjnego.