Yo
Nazywam się Michał i opowiem wam moją historię.
Dotychczas byłem szczęśliwym posiadaczem Canona Powershot G2. Niestety los chciał, żeby pewnego dnia mi się nie włączył. Oddałem go więc w ręce ziele, który przy okazji naprawił inne usterki, jednak aparat dalej nie ruszał, bo jak poprawnie zdiagnozował ziele płytka główna się przepaliła - śrubka jakaś wpadła do środka i zrobiła zwarcie. Wysłałem więc aparat do serwisu Canona, bo oni mają części wszystkie i miałem jeszcze nadzieję, że ziele się myli. Niestety za dobry z niego elektronik żeby mógł się pomylić i faktycznie zadzwonili do mnie, że płytkę szlag trafił
Za naprawę zarządali 610zł, a używane G2 chodzą po 400zł jak się trafi okazja, chociaż ostatnio na Allegro już dość długo nie widziałem ani jednej sztuki. Także zrezygnowałem z naprawy i teraz pozostały mi chyba tylko 3 wyjścia:
1. Sprzedać części dodatkowe aparatu (kupiłem do niego tulejkę, filtry itp.), tyle że dużo z tego nie odzyskam i nie wiem czy np. sam aparat można sprzedać na części.
2. Kupienie drugiego aparatu nie wchodzi w grę, więc trzeba by czekać na jakieś np. z uszkodzonym obiektywem na Allegro i tylko wziąć z nich płytkę, ale skoro tak długo nie ma tam już żadnego G2 to wątpię w to. Nie wiecie może gdzie można by kupić takie używane części, albo uszkodzone aparaty?
3. Zawsze mogę to wszystko wystawić na Allegro jako uszkodzone i napisać "nie wiem co z nim jest nie tak, pewnego dnia po prostu mi się nie włączył, a obiektyw jak i inne części są w dobrym stanie" czy coś na ten wzór. Na pewno aukcja miała by jakieś wzięcie, ale raczej punkt ten odpada, bo po prostu nie miał bym sumienia wysłać komuś takiego bubla.
Jak myślicie co zrobić najlepiej, a najlepiej jak ożywić ten aparat najniższym kosztem albo wyciągnąć uczciwie jak najwięcej kasy z tego?