HTC DREAM - ERA G1
wymiary: | 55.7 x 117.7 x 17.1 millimetrów | waga: | 158 gramów z baterią | domyślny system: | Google Android 1.5 | taktowanie procesora: | 528 MHz | model procesora: | Qualcomm MSM7201A | pamięć ROM: | 256 MB | pamięć RAM: | 192 MB | typ ekranu: | TFT, 65k kolorów | przekątna ekranu: | 3.2" | rozdzielczość ekranu: | 320x480 pikseli, HVGA (half-vga) | częstotliwości pracy: | GSM850, GSM900, GSM1800, GSM1900, UMTS1700, UMTS2100 | protokoły pracy: | CSD, GPRS, EDGE, UMTS, HSDPA, HSUPA | klawiatura: | qwerty w układzie slide out (elementem odjeżdżającym jest ekran) | urządzenia pozycjonujące: | trackball i rezystatywny ekran dotykowy | gniazdo rozrzeżeń: | microSD | połączenie z komputerem: | USB 2.0, 480Mbit/s | Bluetooth: | Bluetooth 2.0 + EDR | sieć bezprzewodowa: | 802.11b, 802.11g | moduł GPS: | wbudowany, z funkcją XTRA | kamera główna: | 3.2 mpx | kamera do wideo rozmów: | brak | Domyślna bateria: | 1150 mAh |
|  |
Wstęp"
Telefon stworzony do internetu"... o tym czy tak jest przeczytamy poniżej. Zaciekawiony nowym systemem (po długim użytkowaniu WM w różnych postaciach, ostatnio i780 i Xperia x1) postanowiłem sprawdzić co i jak on naprawdę umie. Poniżej zamieszczam amatorską (nie jestem polonistą ani znawcą) recenzję, pisaną przez człowieka który jest całkowicie świeży w użytkowaniu systemu Android.
Otwieranie pudełkaPudełko jest zbudowane a'la sześcian, o rozmiarach około 25x25x25 cm. na zewnątrz jest gustownny napis "Era G1 z Google
tm", opis zawartości etc. Po wysunięciu z zewnętrznego opakowania ukazuje się już "właściwe opakowanie". Od góry widzimy napis G1, na tekturowym wieczku. Pudełko ma kolor czarny, wykonane jest z z grubej tektury. Na pudełku są dyskretnie umieszczone na naklejce dane modelu, nr imei. Gdy otwieramy pudełko (zamknięte na mały magnesik!) ukazuje się nam sam telefon,

ułożony na tekturowej wytłoczce. W celu wyjęcia aparatu, pociągamy za przygotowany do tego "języczek". po wyjęciu urządzenia oraz wytłoczki przedostajemy się do części przeznaczonej na akcesoria. Lista akesoriów jest dość pokaźna - poczynając od ładowarki, kabla usb, płytki cd z driverami, instrukcji a kończąc na znacząco atrakcyjnych dodatkach takich jak karta pamięci 2 GB, czyścik do ekranu dedykowany pokrowiec i coś na kształt naklejek personalizujących urządzenie. Pokrowczyk jest wykonany z czarnej miękkiej pianki, w środku wyścielany miękkim mateirałem w kolorze szarym. Co do naklejek - nie wiem do tej pory jak ich użyć, to nie są klasyczne naklejki, tylko coś na kształt naklejek na modele, nanoszonych za pomocą wody. Ładowarka ma złącze klasyczne mini-usb (nie w wersji HTC, co jest zaletą). kabel usb niestety zostął poddany "uajfonieniu", nabrał ostrych końcówek wtyczek, stylizowanych właśnie na kabel usb iPhon'a. Ściereczka z microfibry, jak zwykła ściereczka do okularów. Kartę pamięci każdy kiedyś widział, więc nie ma co opisywać. Samo wykonanie akcesoriów i pudełka jest nienaganne, wręcz wykonane z pietyzmem, choć do pudełka znanego z HTC Diamond trochę mu brakuje.
Budowa i bryła telefonuPierwsze spojrzenie - "wydawał się większy na obrazkach". Poniżej zdjęcie porównujące G1 do zapalniczki - której wymiary są porównawcze, gdyż większość osób kojarzy rozmiar zapalniczki.

Drugie spojrzenie pozwala dojrzeć duży ekran (3.2 cale) pozbawiony krawędzi. Po dokładnych oględzinach ekranu, okazuje się iż jest założona na nim folia transportowa, która o dziwo jest dobrej jakości i w moim przypadku jest dobrze założona. Patrząc pod światło przy zgaszonym ekranie widać kolejną innowację - wzór obwodów reagujących na dotyk palca. Ekran jest wykonany w nowej technologi, jest on typu pojemnościowego, do jego używania nie jest potrzebny rysik, co więcej: nie będzie dzialał na przykładanie innych materiałów niż palec. Nad ekranem znajduje się małe, białe logo Ery. Czarny plastik otaczający ekran jest matowy, co według mnie jest znaczącym plusem. Po przeżyciach z X1 i jej fortepianową czernią, śladami palców na obudowie, niezmiernie się ucieszyłem widząc tą matowość. Biorąc do ręki aparat okazuje się, że środek ciężkości jest w 1/3 wysokości telefonu, co pozwala na komfortowe trzymanie w dłoni. Leży on w niej pewnie, pozwalając kciukowi operować klawiszami sprzętowymi. Przekręcając telefon bokiem można zobaczyć że cała bryła telefonu jest podzielona na dwie części przez czarny pasek, wykończony na fortepianową czerń. Odziela on przedni panel od klapki bateri która stanowi całe "plecki" telefonu. Na klapce jest gustowny napis "with GOOGLE
tm". Częśc z klawiszami sprzętowymi (tak owych jest 6 funkcyjnych i trzy dodatkowe, niżej o tym) jest delikatnie podgięta ku górze, mniej więcej o 10 stopni.
Spoglądając od dołu na telefon dostrzegamy czarny, błyszczący element, który na pierwszy rzut oka wydaje się portem Irda, a po bliższej interakcji okazuje się pięknie wykonaną zaślepką od gniazda ładowania i synchornizacji. I tu pierwszy zarzut na niekorzyść G1 - zaślepka w moim modelu lekko odstaje, możliwe że spowodowane jest to tym że nie jestem pierwszym jego właścicielem. Co nie zmienia faktu że jest to pierwsza rzecz na która zwróciłem uwagę jako "niedokładnie" wykonaną. Telefon według specyfikacji posiada klawiaturę Qwerty typu slide-out.

Rozsuwaniu klawiatury towarzyszyła mi za pierwszym razem "zdziwiona mina" (choć widziałem i bawiłem się wcześniej androidem, teraz gdy już mam własnego - mogę dokładniej i bliżej się przyjrzeć działaniu slidera). Po pierwsze, nie rozsuwa się on na klasycznych szynach, prawo-lewo, a przy rozsuwaniu przesuwa się lewo - góra - prawo, porusza się po torze o trajektori (tak, wiem głupio to brzmi) pół okręgu. Mechanizm przez pierwszą połowę otwierania stawia opór, a potem działa sprężyna która powoduje wysunięcie do końca klawiatury. Analogicznie jest przy zamykaniu klawiatury, pierwsza faza zamykania stawia opór przy zamykaniu, po przekroczeniu połowy zamykania, działa mechanizm sprężynujący i klawiatura jest automatycznie domykana do końca. I tu kolejna wada - przy rozsunięciu, część z ekranem nie jest dokładnie równoległa tak, jak po zamknięciu. I skrzypi. Niestety ponoć każdy model tak ma. Dziwne jest to że nowo zaprojektowane urządzenie skrzypi. Po rozsunięciu dowiadujemy się również że "błyszcząca obwódka" to także element na którym jest umiejscowiona klawiatura qwerty (o niej trochę niżej). Na uwagę jeszcze zasługuje informacja dotycząca gniazda na kartę microSD. Po pobieżnym obejrzeniu urządzenia, można odnieść wrażenie iż nie jest widoczne gniazdo.


Okazuje się, że jest ono dość sprytnie ukryte po lewej stronie urządzenia, ukryte w taki sposób że możliwa jest instalacja karty pamięci dopiero po rozsunięciu obudowy. Sam materiał z którego jest wykonana obudowa wydaje się dość praktyczny, nie zostają na nim odcisku palców. Czas na krótkie omówienie klawiszy sprzętowych. Na głównym panelu "kontrolnym" jest dostępnych 6 klawiszy - standardowa zielona i czerwona słuchawka, klawisz "Home" znany także z urządzeń z systemem Windows Mobile (choć w większości nowych, odchodzi się od klawisza "home"). Jest tu też klawisz "strzałka-cofnij" oraz trackball. Dodatkowo są trzy klawisze, klawisz migawki aparatu oraz głośności +/-. Całości dopełnia klawisz "menu" pod ekranem. Klawisze są poprawnie wykonane, mają 5 mm średnicy, są zrównane z obudową. Jedynym wystającym elementem jest TrackBall.

O klawiszach i ich funkcjach napiszę w następnym akapicie. Generalnie na uwagę zasługuje jeszcze dioda led umieszczona przy prawej krawędzi głośnika telefonu. działa ona trój-kolorowo, na kolor zielony, niebieski i czerwony.
Pierwsze uruchomienie i Pierwsze wrażeniaSceptycznie podszedłem do pierwszego uruchomienia aparatu. Dostałem informację że będzie on tuż po hard resecie, przywróceniu ustawień fabrycznych. Pierwszy raz uruchomiłem Androida siedząc w fotelu, bedąc przygotowanym na szok po zmianie platformy systemowej z WM 6.1 na Androida 1.5. Pierwsze włączenie i... Przywitała mnie autokonfiguracja. Wrażenie - ekran reaguje nawet na delikatne muśnięcia palcem. Zupełne zaskoczenie, pozytywne bardzo po doświadczeniach z wm. Podanie godziny, daty etc, całkiem ciekawy samouczek. I pierwsza cecha internetowa Era G1 - przy prekonfiguracji logowanie do konta Gmail. Zadziwiem się trochę tym pośpiechem do połączenia z internetem ale cóż - karta internetowa pozwala na szaleństwa z internetem.
Po zalogowaniu ukazuje się po raz pierwszy nowy ekran pulpitu (nie nazwę tego today bo wygląda i działa jak pulpit), wraz z gromadką preinstalowanych ikon (ikona telefonu, wiadomości sms i inne) i widgetem "szukaj w google". Android (dla niektórych będzie to nowa informacja) oparty jest w dużym stopniu na linuksie (do uzupełnienia). Czerpie z niego garściami ale o tym później. Pierwsze co rzuca się w oczy w interface Androida do trzy konfigurowalne pulpity. Przesuwając prawo-lewo (środkowy jest wyjściowym) uzyskujemy dostęp do kolejnych pulpitów, na ktorych możemy generować skróty do aplikacji, dodawać widgety etc. Jest to o tyle wygodne że aplikacje często używane są zawsze pod ręką, na pierwszym pulpicie, a używane rzadziej na pulpitach bocznych. Lub też podział dowolnie inny, np: aplikacje internetowe na lewym pulpicie, na prawym gry etc. Zaskoczony jestem konfiguracjami jakie można osiągnąć za pomocą tych pulpitów. Jednak zagadką pozostaje dla mnie rozmiar obrazu który jest wykożystywany jako tapeta. Zasadniczo przełączanie pulpiptów chodzi bardzo płynnie, jest to wygodna funkcja. Można przechodzić i za pomocą touchscreena i trackball'a. Jeszcze jedno spostrzeżenie: działa niesamowicie szybko, nie wiesza się. Zadziwiony jestem szybkością interface który wydaje się taki iPhonowy...
Klawiatura Qwerty, jako jeden z czynników który zdecydował że w moim przypadku urządzeniem z Androidem będzie HTC Dream a nie HTC Magic, nie powaliła mnie na kolana. Po używaniu klawiatury typu BB (w stylu BlackBerry - klawisze pod ekranem) musiałem zdecydowanie potrenować by móc na niej zacząć komfortowo pisać. Obawy co do użytkowania które przychodziły mi na myśl, były związane z wystającą częścią urządzenia, zawierającą klawisze sprzętowe. HTC Dream, w przeciwieństwie do większości palmtopów z Windows Mobile (choćby i te co miałem w ostatnim czasie, SE Xperia, Toshiba G900 i HTC Hermes) posiada odsuwany ekran, a nie klawiaturę typu slide-out. Teoretycznie działają tak samo, ale jest jedna zasadnicza różnica: urządzenia typu slide-out (vide G900 lub X1) mają wysuwaną z pod spodu klawiaturę, która jest "osobną" częścią urządzenia, wszystkie klawisze są na na panelu z ekranem. Tu natomiast, bliżej G1 budową do I-Mate 9502 (którego recenzja też jest na portalu pdaclub.pl) w którym to ekran jest częścią która jest "ruchoma". W G1 klawiatura się nie wysuwa, można rzec że odsuwa się ekran przykrywający klawiaturę. Rozkład klawiszy jest podobny do urządzeń z 5 rzędowymi klawiaturami. pierwszy rząd to klawisze numeryczne z funkcjami analogicznymi do komputerowych (1, po wciśnieciu alt ! itp), poniżej trzy rzędy klawiszy w układzie qwerty a na samym dole rząd klawiszy funkcyjnych oraz spacja. Układ taki wymaga przyzwyczajenia o ile korzystaliśmy wcześniej z układu 4-ro rzędowego (G900 i Xperia).
Trackball. Zasada jego działania polega na "odwróconej myszy", zamiast jeździć kulką po stole, jeździmy po kulce palcem. W jaki sposób to działa w HTC Dream? Analogicznie do urządzeń Blackberry. Przyznam się bez bicia, że żadnego BlackBerry (jeszcze!) nie miałem, więc ciężko mi porównywać. Mogę przyrównać go natomiast do innego rozwiązania stosowanego w palmtopach - touchpada znanego z Samsungów i780 i i900. Działanie "miało być" miało być podobne - kulka jak i touchpad mają za zadanie działać jako urządzenie wskazujące, z angielskiego "Positioning Device - point and click". Wskazać i kliknąć. O ile w menu ikony są duże, przewijanie list to bajka z trackballem to do używania go z przeglądarką trzeba się przyzwyczaić. Niestety, pierwsze wrażenia są negatywne, jest on zbyt czuły, potrafił spłatać figla i np po napisaniu postu długiego na kilkaset znaków, po nakierowaniu trackballem na przycisk "wyślij" i wciśnięciu go, dzięki temu że jest taki czuły, potrafił najpierw przemieścić "zaznaczoną" opcję a dopiero zareagować jako wciśnięcie. Kilka razy sprawiło mi to problem i kląłem na trackball, ale po kilku dniach używa się go już całkiem sprawnie.
Android i z czym to się je?Android jako system operacyjny, po ochłonięciu z szoku po przesiadce z Xperii X1 i WM wydaje się bardzo intuicyjny, bardzo przyjazny użytkownikowi. Pomijając tak prozaiczne rzeczy jak widgety z pulpitu, samo menu start jest intuicyjne. Porównując funkcjonalność i budowę menu będę posiłkował się analogią (stety bądź niestety) do funkcjonalności Windows Mobile. Menu "start" wywołuje się w androidzie poprzez wysunięcie na ekranie schowanej "zakładki" (umieszczona jest ona nad klawiszem sprzętowym >menu<). Zawiera ona wszystkie zainstalowane programy na naszym urządzeniu, niestety w kolejności alfabetycznej (nie znalazłem sposobu by móc pozmieniać na dowolną kolejność, możliwe że po zrootowaniu uzyskam dostęp do takiej funkcji). Po wysunięciu tej "zakładki" ukazuje się nam paleta (4 x 4 ikony) programów które są pierwsze na liście wszystkich programów. By uzyskać dostęp do pozostałych należy zastosować metodę "chwyć i przesuń". Rozwiązanie dość komfortowe, dlatego iż wszystko, w przeciwieństwie do systemu Windows M. 6.1, jest wykonana do obslugi palcem. Przewijanie w menu jest bardzo płynne, zaskoczeniem jest to że nawet przy dużej ilości ikon (około 40) przewijanie jest nadal płynne i bez żadnych przycięć (pamiętajmy - by urządzenie o takich samych parametrach - diamond, oparty na wm często zawodzi).
W Androidzie nie ma jako tako zakładki "System" jak w urządzeniach z WM. Funkcję tę przejęła ikona w menu rozwijanym - "Ustawienia". Ale nim przejdziemy do ustawień i związanych z tym kwestii - jeśli menu otwiera się klawiszem na ekranie - wysuwanym panelem, to co otwiera klawisz sprzętowy menu? Otóż odpowiedź jest zaskakująca i olśniewająca - zależnie od programu/gry/etc otwiera się na ekranie menu kontekstowe! Coś na kształt menu z prawego soft key z WM. Przykład? Na pulpicie dostępne są opcje - Dodaj (widget/skrót), Tapeta, Szukaj (włącz szukanie google), Powiadomienia (szczegółowo o nich poźniej) i ustawienia (włącza panel ustawień, tak jak ikona "ustawienia" w menu). W innym menu? Podczas pisania SMS - dodaj element (konwertuje sms w mms), Załącz (pozwala załączyć plik multimedialny), Wstaw Emotikon (tłumaczyć nie muszę), Odrzuć i Wszystkie wątki. Generalnie jest to doskonały pomysł, sprawdza się idealnie, zależnie od tego co robimy są klawisze które będą nam przydatne. Klawisz "Menu" odpowiedzialny za tę funkcje dostępny jest też po rozsunięciu klawiatury qwerty. Ale to nie wszystko niespodzianek które przygotował android w ułatwieniu i przyspieszeniu obsługi.
W WM jest tak zwany pasek tray, z powiadomieniami etc statusem baterii. Oczywiście analogicznie do WM, w Androidzie też jest pasek z powiadomieniami. Jak na system od początku projektowany "dobrze", pasek powiadomień jest przygotowany wręcz wzorowo. Otóż. Pasek powiadomień podczas normalnego funkcjonowania jest klasycznych wymiarów, tj. pokazana bateria, zegarek, widać kopertkę jak przyjdzie sms/mail, instalowanie nowych aplikacji, pewne uruchomione aplikacje także są wyświetlone na pasku w postaci małych ikon (palringo, i inne komunikatory). Gdy jednak chcemy dokładnie zobaczeć co "w telefonie piszczy" dotykamy pasku i... rozwijamy go na dół, analogicznie do "menu ekranowego". Zajmuje on wtedy cały ekran, ukazując dokładne informacje o wykonywanych czynnościach i aplikacjach. Przyjdzie mail, będziesz mógł odczytać nagłówek w pasku powiadomień. Ktoś odezwie się na palringo? Nawet bez rozwijania paska, przeglądając internet zobaczysz kto naspisał oraz pierwsze zdanie wiadomości. Instalujesz aplikacje? pokaże się pasek postępu w powiadomieniach oraz bieżący status instalacji. Rozwiązanie fenomenalne, bije na głowę rozwiązanie z Windows Mobile Professional.
Kilka słów o preinstalowanych aplikacjach. Po za standardowymi aplikacjami obsługującymi sms/telefon/aparat etc jest kilka aplikacji które znacząco umilą korzystanie z aparatu. Pierwszą z nich (a jakże, przecierz to G1 with Google) jest Gmail. Aplikacja służąca do synchronizacji poczty z kontem gmail, posiada ona pełne wsparcie w funkcjach dostępnych przez desktopową wersję. Katalogowanie poczty, dodawanie gwiazdek, śledzenie rozmów. Wszystkie funkcje są dostępne na bierząco. W aplikacji istnieje możliwośc ustawienia czy poczta ma być automatycznie aktualizowana na bierząco (działa prawie jak push!) co przypadło mi do gustu z racji tego że mail staje się coraz bardziej popularnym środkiem komunikacji między ludzkiej. Jak jest Gmail to i nie może zabraknąć komunikatora google talk. Przyznam bez bicia że nie korzystam z tego programu dostarczonego przez google, więc nie mogę wypowiedzieć się czy jest podobny do komputerowej wersji.
Kolejną aplikacją, jest klient poczty, obsługujący pozostałe konta, nie będące na domenie Gmail.com. Według Androida "konfiguracja najpopularniejszych kont e-mail składa się z tylko 2 etapów". Podanie loginu i hasła, oraz serwerów SMTP i POP. Generalnie niewiele się różni od Outlock z WM ale jest oczywiście bardziej przyjazny użytkownikowi. Otatnią, "niestandardową" aplikacją jest YouTube. Generalnie chodzi bez zastrzerzeń, następuje wyszukiawanie filmów jak przy pomocy YouTube player z Xperii z WM. Zauważyłem że filmy poddawane są kompresji w celu zmniejszenia ich wagi. Jakoś jest znacznie gorsza (niestety) niż przez przeglądarkę skyfire na wm. Jeśli odczuwamy potrzebę posiadania różnych i śmiesznych aplikacji, to tak owe dodatkowe aplikacje można pobrać z Google Android Market (o którym poniżej). Meni ustawień - jest dość przejrzyste nawet dla osoby która nie miała nigdy styczności z urządzeniem z systemem operacyjnym.
Całość ustawień jest podzielona na 10 kategorii i ich podkategorie. W opcjach bezprzewodowych ustawić można Wi-Fi, widoczność i tryb bluetooth a także "tryb samolot". W zakładce "Sieci komórkowe" ustawia się dostęp do internetu - kwintesencję i cel korzystania z G1. Samo ustawienie jest banalnie proste, wystarczy znać tylko punkt dostępowy sieci z jakiej korzystamy, użytkownika i hasło. I wszystko. Dodatkową funkcją jest blokowanie przesyłu danych, gdy urządzenie wykryje roaming. Dalsze menu są raczej bardziej telefoniczne niż bardziej PDA, wszystko jest tak ułożone że nawet największy laik poradzi sobie z obsługą. Intuicyjna obsługa ustawień zapewnia wiele pozytywnych wrażeń z użytkowania. Na koniec akapitu o aplikacjach i systemie warto napomnieć o jego stabilności: ani razu do tej pory mi się nie zawiesił, nie resetowałem go. Chodzi tak jak ma chodzić - włączam i zapominam że to jest zaawansowany system który (w przypadku WM często) potrafił się crashować. Chodzi szybko, bez żadnych zacięć. Jedyne co zauważyłem to mniej więcej 3 sekundy oczekiwania na odswieżenie listy zainstalowanych aplikacji, pozostałe czynności są wykonywane niemal w locie.
Drugą stroną medalu jest to że jest to system nowy, jeszcze nie rozpracowany. Póki co, porównując do WM, wsparcie xda-developers jest praktycznie zerowe, android w polsce dopiero raczkuje. Na koniec opisywania oprogramowania zostawiłem sobie przeglądarkę. Preinstalowana przeglądarka radzi sobie z internetem w stopniu lepszym niż dobry, chodź na teście ACID3 uzyskała tylko 93/100 punktów. Zbudowana jest ona na jądrze [potrzebne info], które to pozwala jej na całkiem szybkie działanie. Jako ekran startowy ustawiony jest "google.com" (nie ma się co dziwić przecież to telefon "with Google
tm). Wielokartowość, obsługa zaawansowanych stron jest w standardzie. Ponadto łamanie tekstu do szerokości wyświetlacza, zarówno przy trybie portrait (pionowym) jak i przy trybie landscape (poziomym). Przejście między portrait/landscape odbywa się za pomocą rozsunięcia klawiatury lub przez przekręcenie urządzenia (przy włączonym akcelerometrze). Operowanie na zakładkach, ulubionych itp odbywa się po wciśnięciu klawisza "menu". Trochę mylącym może być brak pasku adresu strony, dostęp do niego dostajemy po rozsunięciu klawiatury i rozpoczęciu wpisywania, bądź też po wciśnięciu menu. W domyślnej przeglądarce razi trochę brak obsługi flash na stronach, "Androidowcy" oczekują na aktualizację i wyeliminowanie tego problemu.
Google Android MarketCzytając przed otrzymaniem G1 informacje o google market nie mogłem uwierzyć - użytkownicy dla użytkowników, liczone dziesiątkach tysięcy freeware, tysiące aplikacji płatnych. Wszystko na wyciągnięcie ręki po wejściu w Android Market. Jak się to sprawdza w rzeczywistości? Klikamy na pulpicie w ikonę i niemal natychmiast (tak, zero czekania) ładuje się strona główna aplikacji Market. Pierwsze co widzimy to polecane aplikacje. Poniżej cztery pozycje: Aplikacje, Gry, Szukaj i Pobrane elementy. wybierając kategorię mamy do wyboru sortowanie po dacie dodania do "sklepu" lub po ilościach ocen. W opcji szukaj mamy posiadamy pełną dowolność w szukaniu. Jak to działa w praktyce? Standardowo, nie ma widgeta pokazującego bezpośrednio na pulpicie status bateri co do 1%. A wskaźnik na pasku powiadomień jest dość mało dokładny (6 stopni zużycia bateri). No to włączam aplikację market. Wpisałem "battery widget". Wyświetliło się około 15 różnych widgetów monitorujących pracę bateri. Poczytałem komentarze (market prawdopodobnie pokazuje w pierwszej kolejności komentarze po polsku), ściągnąłem najlepiej komentowany i jestem mega-zadowolony ze ściągniętego widgeta. Zachciało mi się zegarka a'la manilla? Bez problemu.
Do tej pory raczej bawię się Marketem, ściągnąłem do tej pory kompas, wirtualną zapalniczkę zippo (na koncety), poziomice i kilka gier używających żyroskopu. Wszystko bezpośrednio na G1, bez żadnego komputera, kabla. Wszystko, można powiedzieć tylko "plug&play". Niestety nie mam porównania do sklepu AppStore z iPhone, ale muszę powiedzieć że "Market" jest dużym, jak nie ogromnym plusem dla tej platformy. Zaznaczę, że niektóre aplikacje, te darmowe przeważnie są wersjami Alpha-Bete, Pre-Gamma etc i lubią się niestety przywiesić. Wyskakuje okienko (prawie analogiczne jak w Windows) "Przepraszamy! Aplikacja [xxx] została niespodziewanie zatrzymana. Spróbuj ponownie" i przycisk "Wymuś zamknięcie". Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że zwis aplikacji nie spowoduje zwisu całego urządzenia.
Nawigacja. Oczywiście Android posiada wbudowany odbiornik, ale aplikacje używające go można policzyć na palcach wszystkich kończyn, a nawigacji na dzień dzisiejszy możemy zapomnieć. Pozostaje google maps do obserwowania okolicy.
PodsumowanieNajsłabszym ogniwem takiego urządzenia jest zawsze bateria. Umieszczona tutaj domyślnie, o pojemności 1150 mAh. Starcza ona na 3 godziny nieustannego siedzenia na internecie. Jej działanie jest o tyle dobre, że "naładowanie" spada liniowo, bateria zachowuje się przewidywalnie. Co nie zmienia faktu że jest słaba. Cały aparat jest na tyle kompaktowy, że zastanawiam się nad zakupem powiększonej bateri z powiększonymi pleckami. Wrażenia z użytkowania są zupełnie inne niż użytkując Windows Mobile. Nie da się porównać urządzeń o tych dwóch systemach.
Sam G1 w mojej opini, jest urządzeniem innowacyjnym, pełnym świerzości, choć nie pozbawiony wad (rachityczny mechanizm wysuwania ekranu, zaślepka trochę nie spasowana, miękki plastik obudowy, brak wideo rozmów, brak mini-jack) lecz pomimo tych wad posiada setki niezaprzeczalnych zalet (szybkość, szybkość i jeszcze raz szybkość) które póki co sprawią że pozostanę z tą platformą na dłużej. Jest to odmiana, której od pewnego czasu bardzo potrzebowałem. Jedyne nad czym ubolewam, to to że Android jest tak mało popularny. Szkoda, bo naprawdę warto. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że
jest to telefon stworzony do internetu.zastrzegam iż nie zezwalam na kopiowanie całości ani części tekstu mojego autorstwa.
jest on wynikiem tylko i wyłącznie mojej pracy intelektualnej więc stanowi moją własność.