Ostatnio zebrałem ostry opiernicz od żony, ze nie kupiłem chleba, mimo że wysłała mi smsa.
Dotatkowo rozjuszył ją fakt, że zaklinałem się na wszystkie świętości, że takiegoż esa nie dostałem. Na potwierdzenie pokazała mi swoją komórkę z raportem o dostarczeniu wiadomości.
Chwyciłem więc mojego Ipaqa hw6510, odpalam skrzynkę, a tam nic... pusto. Wiedziony przeczuciem skleciłem szybko esa do samego siebie i kliknąłem kopertę, poruszyła się tylko i nic. Okno nie zniknęło (jak normalnie powinno), a po wyjściu wadomość zapisała się w roboczych.
Następny w kolejności był oczywiście soft reset i wszystko poszło ok, mój es został wysłany, ale tego o chlebku do dzisiaj nie dostałem. Widać, ze dotarł do ipaqa (potwierdzenie od operatora o dostarczeniu), ale nie wskoczył do skrzynki, tylko widocznie gdzieś spadł z urządzenia.
I wszystko byłoby ok, gdyby to cholerstwo nie powtarzało się co jakiś czas.
Czy ktoś ma jakieś pomysły odnośnie powodu tego problemu i ewentualny patent na rozwiązanie go? Zaznaczam, ze pamięć nie jest zapchana, mam dużo wolnego miejsca i wszystko chodzi płynnie.
dziękuję za pomoc