Pojeździłem ostatnio na południu Europy i po paru dniach stwierdziłem że muszę zmienić położenie GPSa (socket) bo inaczej wykończę sprzęt błyskawicznie.
Socket jest czarny i leżał na podszybiu przy lewym słupku. Po godzinie jazdy w słoneczny dzień był tak gorący, że nie było mowy o dotknięciu.
Niby nie dawał żadnych alarmujących objawów, ale cudów nie ma - powyżej 60 C prędzej czy później coś musi paść....
Nie pozostało nic innego, tylko zainstalować na starym miejscu zewnętrzną antenę, a samego socketa schować do kieszeni pod deskę rozdzielczą.