teraz juz moge duzo na ten temat pisac ;] mi zawiesil sie pocket podczas korzystania z ipaqfs, po restartcie pliki odpowiedzialne za zabka byly uszkodzone [i file store nie dzialal], hard reset g**** dawal, telefon do serwisu -> najpierw klocilem sie z gosciem przez 5 min, ze jednak robie hard, a nie soft reset, w koncu przelaczyl mnie do innego [ah, ten support center w usa

], tamten powiedzial mi, zebym sciagnal rom z strony i sflashowal [mam 1945, rom jest do 1940 i czytalem na stronach, ze ludziom nie chciala chodzic wersja 1.10], no to tak zrobilem - i oczywiscie skonczylo sie na tym, ze ipaq przestal sie uruchamiach, kolejny telefon do HP SC i w koncu uznali, za sluszne przyslanie im go

wrocil do mnie dzialajacy z wersja systemu 1.10 - wiec jeszcze zyskalem
a teraz maly opis jak dziala serwisowanie w usa:
dzien 1.: godz. 23 - telefon do sc
dzien 3.: godz. 12 - pudelko na ipaq'a mam w domu
dzien 3.: godz. 15 - dzwonie, zeby odebrali pudelko
dzien 3.: godz. 17 - kurier pozbawil mnie zabawki
dzien 4.: godz. 11 - mail od HP, ze dostali przesylke
dzien 4.: godz. 18 - mail od HP, ze naprawili
dzien 5.: godz. 12 - ipaq w domku

aha, paczka miala do przebycia kolo 1000 mil illinois <-> texas