Aloha.
Niedawno wykopałem na strychu iPAQ hw6515. Wszystko cacy, napaliłem się na ten sprzęt (mój obecny telefon wnet wyzionie ducha), tymczasem... Kolega hw6515 nie odpowiada na próby resuscytacji, ergo - nie żyje.
Po podłączeniu do ładowarki
miga czerwona lampka. Po zdjęciu tylnej pokrywki, LED
świeci bez przerwy. Bez baterii, po samym podłączeniu ładowarki, dioda także
błszczy bez przerwy. To jedyne, co zdołałem wywnioskować.
Ten PDA z pewnością działał bez zarzutów w przeszłości, zanim trafił na strych. Możliwe (choć wątpię), że dopadła go wilgoć.
...
Pomóżcie! Zależy mi na tym sprzęcie prawie tak, jak na mojej dziewczynie. W okolicy nie ma żadnego serwisu (mieszkam w Kujawsko-pomorskim, w Więcborku; najbliższe duże miasto do Bydgoszcz, a i to dystans 50 kilometrów). Chciałbym spróbować naprawić toto własnymi skrzydełkami. Prosiłbym o wszelkie rady, które mogłyby postawić iPAQ'a na nogi. Boję się rozkręcać dziadostwo, więc jeśli ktoś ma pomysł na naprawę bez obnażania go z plastiku - byłbym wdzięczny... Choć w ostateczności mogę próbować.
Z góry dzięki za pomoc.
