Tak jak w temacie, ale oczywiscie dokladnie opisze jak do tego doszlo... a wiec:
Jak co dzien wlaczylem sobie na noc, lezac w zlozku myzyczke z mojego pda

Uzywam do tego programu PocketMusic i od razu podkreslam, ze nigdy nie mialem z nim zadnych problemow, a mam ustawione tak ze po godzinie sie sam wylacza. No wiec, po tej ustalonej godzinie sie wylaczyl. Wszystko poodlaczalem (sluchawki

) i poszedlem spac. Rano wlaczam palmtopa i wlacza sie jak by nigdy nic, z tym ze miga dioda bluetooth, a ekran nie reaguje na dotyk... jednym slowem zwis

. No to ja go dziabnalem rysikiem w reset i w tym momencie ekran sie wygasil, choc bylo na nim widac jak sie patrzylo pod swiatlo nikłe zarysy ekranu today, ktory albo sam powoli zgasl, albo zgasl calkowicie po drugim resecie (nie pamietam dokladnie). Po drugim, trzecim, piatym resecie nic sie juz nie dzialo (martwy palmtop). Podlaczalem pod ladowarke i takze nic

i co ciekawe jak wyjalem baterie na moment to sie zrobil hard reset ;( . Oczywiscie jak na zlosc backup'y robie w sobote wieczorem a stalo sie to w sobote rano

czyli ostatnio backup tydzien temu, choc to nie jest az tak zle

Moje pytanie brzmi: Co moglo byc tego powodem ?? I dlaczego wyciagniecie baterii zrobilo hard reset ?? Jak sprawdzalem pozniej, bateria backupowa byla naladowana na 100%. Wolalbym wiedziec zeby uniknac czegos podobnego w przyszlosci.
Z gory thx za odpowiedzi i pozdrawiam. Lukas