Witam
CZy ktos mial juz taki przypadek. Mianowicie wieczorem położyłem na stole swoj MDA2, był wyłączony ale dzialal z 10 minut wczesniej uzywalem go.
Rano wzialem go do reki i nie moglem uruchomic. Myslac , ze to bateria sie rozladowala wstawilem go do stacji dokujacej, ale zamiast swiatla zoltego swiadczacego o ladowaniu zapalilo sie czerwone - w stacji dalej nie moglem go wlaczyc. Wyjalem go , sprobowalem soft resetu ukrytym przyciskiem ale brak byl jakiejkolwiek reakcji.
Wyjecie baterii i proba jej ladowania na zewnatrz ze stacji dokujacej powodowala wlaczenie sie swiatla ladowania zoltego i zgasniecie po jakims krotkim czasie ale bateria nie ruszyla w MDA2 wogole.
Na szczescie mam jeszcze rezerwowa i ta po wlozeniu spowodowala , ze MDA2 ruszyl - i dziala jak poprzednio, laduje baterie w nim umieszczoiną czyli to nie sprawa palmtopa.
Co moglo sie stac z bateria, zeby z dnia na dzien stracila wogole swoje wlasciwosci? (normalny objaw zuzywania to stopniowa zmiana pojemnosci objawiajaca sie krotszym czasem trzymania napiecia - w przypadku tej uszkodzonej to nagla skokowa zmiana)
Czy te baterie maja wbudowana jakas elektronike?
Kumpel w serwisie komputerowym juz przywrocil do zycia podobne przypadki ale dotyczacxe baterii z notebookow poprzez reset czyli dobranie sie do elektroniki i zwarcie na moment zasilan w scalakach tych elektronik w bateriach.
W przypadku MDA2 taka bateria jest raczej nierozbieralna a przynajmniej ciezko sie dobrac do srodka.
Czekam na rade , czy da sie ja ozywic - zawsze to 150 zl oszczednosci w razie kupna nowej.
pozzdrawiam Bigfoot