witam,
niedawno kupiłem hermesa i w sumie całkiem zadowolony z niego byłem ale widać nie pisane mi go używać. najpierw około tygodnia temu zgubiłem go w trawie wracając z imprezy, znalazłem wysuszyłem ale resetował się co jakiś czas. przedwczoraj złapała mnie solidna burza a miałem go w kieszeni bojówek.. zanim sobie o nim przypomniałem już był cały mokry (działał!) wiec wyciagnąłem baterie szybko, wysuszyłem na słonku/suszarce/grzejniku i dziś jak włączyłem chodził jakieś 40minut bez resetu (ucieszyłem się przedwcześnie) po czym ekran zrobił się biały i taki już pozostał... pda włącza się, reaguje na dotyk, klawisze działają a obraz jest ledwo widoczny pod pewnym kątem (s2u2 nawet zawsze widoczne).
rozkręciłem go, plytki wykąpałem w etanolu i wygrzałem szuszarka (zwykle skuteczna metoda) ale nie pomoglo. pod ekranem widać że jeszcze troche wody zostało ale nie wiem czy inwestować w nowy ekran czy zakładać że to plyta poszła... w sumie hermes był tani i żal mi w niego inwestować więcej niż 100..
od razu podkreslam ze wczesniej nie było żadnych problemów z białym ekranem więc raczej plytka dpad'a odpada. poza tym ekran jest biały nawet bez niej -tj nie widać różnicy czy jest podłączona czy nie. (btw - bez niej powinien być normalny czy zawiera jakies kluczowe składniki?)
może się znajdzie ktoś z krakowa chętny użyczyć do testu wyświetlacz z wizarda/hermesa lub taśme/płytę?