Jak wstawiłem dwie baterie li-poly do 3870

Kupiłem w Allegro dwie baterie od telefonów (po 30 zł) 1400 mAh. Są grubsze od tej w IPAQ-u dlatego wyciąłem obudowę i przykleiłem plastikową osłonę tak aby baterie się zmieściły. Niestety nie da się teraz założyć plecków, ale takowych i tak nie posiadam. Osłona wystaje dodatkowo 3 mm, ale mam baterię 2800 za 60 zł. Podłączenie jest bardzo proste, połączyłem równolegle dwa ogniwa i podłączyłem do orginalnej płytki elektroniki starej bateri.

No a jakiej teraz używasz ładowarki ?
Czy ładowarka od ipaqa ma odpowiednie parametry aby ją stosować do tych baterii ?

Mam nadzieję że jesteś specem w temacie i przystosowałeś układ elektroniczny do nowej konfiguracji ogniw. Baterie Li-ion/Li-poly są bardzo czułe i praktycznie nie akceptują przekroczenia założonych przez konstruktora parametrów eksploatacyjnych.
Elektronika która jest wkładana w każdą baterię nie jest dla widzimisię producenta, ale ma ustrzec użytkownika przed przykrymi niespodziankami.
A w takim sprzęcie jak telefony kom. czy PDA, czyli mającym praktycznie ciągły fizyczny kontakt z właścicielem jest to szczególnie istotne. Lit jaki jest każdy wie...

Według mnie to układ ładowania kontroluje napięcie końca ładowania, istotne jest aby nie przekroczyć napięcia powyżej którego wydziela się lit na elektrodach. Większa pojemność ogniwa nie ma nic do tego. A używam głównie do ładowania kabla USB. Czas pracy znacznie się wydłużył. Uważam że też dobrze by dział IPAQ po dołożeniu zewnętrznie bateri - równolegle do oryginalnej. Ważne jest tylko aby w momęcie podłączania baterie miały podobne napięcie (podobnie naładowane) aby nie popłynęłu jakieś duże prądy wyrównujące. W każdym razie u mnie to już pare miesięcy działa, pocket prawidłowo pokazuje stan naładowania.

Te akumulatory maja 3 lub 4 zlacza bo oprocz + i - jest kontrola pradu/napiecia. Polaczyles je rownolegle ze sobą ?

Nie, podłączyłem bezpośrednio same ogniwa do układu kontroli  w IPAQ-u (od oryginalnej bateri), a z baterii od telefonu elektronikę wywaliłem. Samo ogniwo ma tylko dwie elektrody jak każdy akumulator.

Jesli tak to gratuluje, to dobra informacja,  chociaz podzielam obawy jacola. Bylbym natomiast ostrozny w polecaniu tego rozwiazania do kazdego PDA i z kazdym typem akumulatora.

Teraz przeważnie w pocketach są baterie li-jon lub li-poly, z tego co
wiem w telefonach stosuje się je zamiennie (mają te same napięcia),
więc czemu by nie można było wstawiać do innych urządzeń, ja nie widzę przeciwwskazań. A wydanie kupy kasy na oryginalną baterię trochę odstrasza.

Nie jestem specem w tej dziedzinie, ale z tego co mi się obiło o uszy, to przy połączeniu równoległym baterii li-ion każda gałąź powinna mieć oddzielną kontrolę napięcia i ogranicznik prądu...

Zgadza się, że li-ion i li-poly są zamienne. W większości przypadków li-poly mają elektrolit żelowy i niewiele różnią się od li-ion.

Z tymi gałęziami tak nie jest bo ogniwa w bateriach od laptopów są łączone równolegle i szeregowo, np. 6 ogniw łączonych jest w 3 sekcje szeregowe po dwa  równolegle ogniwa - rozbierałem. A nad całością jest kontroler.

Ja jednak jestem przeciwny stosowania takich rozwiązań tak samo jak wkładania klocków hamulcowych od lanosa do musso (mimo ze nawet kształtem niewiele się różnią). Jest to ryzykowne i może zagrażać otoczeniu. Widziałem jak wygląda telefon nokia 8210 i jego otoczenie po eksplozji bateri - taniego zamiennika.

Z tymi ogniwami w laptopie jest dokladnie tak jak mowi jariko. Jedynie co moge dodac to ze co jedna sekcje kontroler mierzy napiecia (miedzy ogniwami). A co do ekplozji...hmm... czy zamiennik czy nie, i tak to jest bateria Li-Ion i zawsze istnieje ryzyko ze moze wybuchnac choc osobiscie nie widzialem nigdy wybuchu takiej baterii, ma ktos moze fotke po takim wybuchu (np tej nokii)?? ja padnieta baterie od laptopa ladowalem... podlaczajac poprostu zasilacz do niej i jeszcze zyje choc wiem ze bateria za to niezle ucierpiala (i tak byla juz trupem).

Bardziej doswiadczeni uzytkownicy, rozumiejacy zaleznosc miedzy pradem, napieciem, pojemnoscia akumulatora, dadza sobie rade z takimi zamiennymi metodami zasilania. I tylko dla takich w/w metoda, sprawdzona kilkumiesieczna eksploatacja jest b.przydatna. Stosujac takie metody sprawdzic trzeba pobor pradu w czasie ladowania w kilku zakresach stopnia rozladowanie i dobierac czas pozostawania w ladowarce, odpowiedni do potrzeb a nie np. cala dobe itp. Podobnie z akumulatorami w notebookach. Wymiana jednego czy dwoch ogniw zawartych w pack-u moze usprawnic zasilanie calosci ale ladowanie takiego naprawionego modulu nie moze byc bezkrytyczne.
A pozostali .. musza kupowac oryginalne akumulatory bo na to liczy kazdy producent.

A co do ekplozji...hmm... czy zamiennik czy nie, i tak to jest bateria Li-Ion i zawsze istnieje ryzyko ze moze wybuchnac choc osobiscie nie widzialem nigdy wybuchu takiej baterii, ma ktos moze fotke po takim wybuchu (np tej nokii)??

Zdjęcia co prawda nie mam, natomiast pracuję w firmie w której używa się na codzień baterii litowych o ciekłej katodzie (LiSOCl2 - to są nieregenerowalne baterie, więc nieco inne od Li-ion) o dużej pojemności i w ciągu około 10 lat zdarzyły się co najmniej trzy wypadki że baterie te eksplodowały. Efekt przypomina wybuch małej bomby - ciśnieniowa obudowa w której instalowane są baterie, a która jest liczona na ciśnienie zewnętrzne 700 at została rozsadzona jak puszka sardynek...
Po takich doświadczeniach, to do baterii litowych, nieistotne jakich, podchodzę "z całym szacunkiem"...

Zestawów do laptopów nie rozbierałem, natomiast wiem że kontrolery do tych baterii projektuje się nawet z uwzględnieniem długości doprowadzeń i ich oporności (w miliomach), poborów impulsowych (in-rush current) itp...

Adaptację kontrolera i zastosowanie innych baterii na pewno można zrobić, ale należy się przy tym dobrze zastanowić co się robi, no i oczywiście zestaw powinno się dokładnie obmierzyć przed rozpoczęciem normalnego użytkowania.