Być może nie chodzi tu o robienie czegoś na siłę, a jedynie o możliwie tanie i bezstresowe wejście w "świat nawigacji". W końcu wydatek rzędu 100 zł za gps + irda + ładowarka (razem ze 150 zł) można jakoś przeboleć i mając nawet taniego pocketa cieszyć się z nawigacji. Proponowanie w takim wypadku wymiany płyty (nawiasem mówiąc da się chyba tylko z 1930 a nie z 1910) i kupowania gps'u na BT za kwotę wyższą niż wartość pocketa jest przesadą. W końcu jeśli z takiej nawigacji skorzysta się raz na jakiś czas, to nie będzie przeszkadzał ani słaby procesor, ani nieco gorszej jakości odbiornik gps. Osobiście połknąłem bakcyla bawiąc się poczciwym Optipadem, z gps na sirf I i legalnym PDAnawigatorem, mam natomiast znajomego, który po zakupie dość porządnego zestawu stwierdził, że to w sumie nie bardzo mu pasuje i używał nie będzie.