mam ipaq 1940 od prawie 1,5 roku
kupiłem go na allegro (sprowadzany z Niemiec), wgrałem angielskiego roma itd itp

niegdy nie miałem problemów z nim - do dziś
nie ładowałem baterii ze 2-3 dni (słuchałem mp3 i zapoominałem naładowac bo sesje mam i zganiany jestę

ipaq leżał na biurku i wszytko było oky do póki nie wzieła go moja dziewczyna do rąk ://
ponoć grała w Tomb Raidera i się jej wyłonczył, próbowała go włonczyc kilk razy powerem aż przyniosła go do mnie (przynajmniej taka jest jej ofizjalna wersja, tłumaczy ze nie upósciła go itd ...
włanczam go i nie reaguje, mysle ze padła bateria więc podłanczam pod kabel (te z allegro do komunikacji z PC i ładowania jednoczesnie), podłaczyłem i kabel sie świeci a w ipaqu nie świeci się dioda w przycisku power (zawsze mruga jak ładuje). Pomyśłałem że za słaba beteria by sie świeciła dioda, po 15 minutach dalej nie mrugała ale wcisnołem power i zapalił się ekran ale mrugał i nic nie pokazywał (szare tło trochę jakby zasnieżone jak w tv).
siedział całą noc podłonczony do kabla (włonczonego i nic sie nie zmieniło), zrobiłem soft reset pojawiła sie plansza że ładuje system i znowu zaczoł mrugać ekran. Zrobiłem hard reset i teraz wogóle nie reaguje nic !!!!!!!! nie swieci sie dioda, nie włancza sie ekran, po prostu kalapa !!!
rozebrałem go znam się troche na elektronice) sprawdziłem akumuator jest naładowany nawet (podłonczyełm dioddę led i świeciła, potem miernik i też pokazał niecałe 3,7 volta

w środku nic nie naruszone, obudowa nie obita, ekran w porządku więc jej raczej nie upadł.
śkręciłem i nie działa dalej !!! wszytko w środku podpodpinane zero uszkodzeń, styki ok, no nie mam pojecia co sie dzieje.
Prosze o pomoc bo nie chce zabierac się za lutowanie bo nie mams chematów a pozatym myslą ze to jakas pierdoła którą przeoczyłem

pozdrawiam i z góry dzięki za rady lub pomoc
dodam tylko ze gwarancji nie ma bo to sprzet z niemiec a plomby są zerwane