Witam,
Przewertowałem forum i mój problem jest chyba dość typowy.
Otóż, Tośka była przez pewien czas nieużywana (normalnie noszę P525) i najpewniej się wyładowała do zera.
Pewnego pięknego dnia zrobiłem HR w moim P525 i wgrałem nowego ROMa z WM 6.5, no i zapomniałem o kontaktach, ale na szczęście miałem je w Tośce.
Naładowałem więc Tośkę, tak mi się przynajmniej zdaje.
Próbuję uruchomić i jedyne, co widzę, to zielona dioda, która świeci się może przez 2-3 sekundy, po czym gaśnie.
Jak zgaśnie, ponowne wciskanie powera nic nie powoduje. Wyjmuję baterię, wkładam - to samo. Próbowałem bez karty SD i bez sima - to samo.
No to spróbowałem HR - wyświetliły się czerwone literki, czy zrobić reset - yes - Tośka zdycha - czarny ekran i koniec.
Próbowałem drugiego HR bez wyjmowania baterii - nie reaguje.
Bateria in and out, to samo i znów po czerwonym napisie i wciśnięciu Y, ekran gaśnie i koniec.
Coś jest na rzeczy, bo gdy "włączę" Toshibę, i ta diodka mrugnie, można tak jakby zresetować telefon wciskając guziczek od SR, wtedy podświetlenie klawiatury mrugnie na ułamek sekundy, zielona znowu się zaświeci i zgaśnie.
Takie coś nie ma miejsca przed próbą włączenia.
Próbowałem też wyjąć baterię i potrzymać trochę bez prądu, ale nic się nie zmienia.
Pewnie rozwiązanie jest jedno, czyli serwis. Ale pomyślałem, że może macie jakiś pomysł.
Pozdrawiam.