Witam wszystkich.

Od pewnego czasu jestem prawie szczęśliwym posiadaczem g900 i jako, że zauważyłem w niej kilka niedoróbek (chodzi głównie o głośniki - montaż ewidentnie skopany przez firmę

), postanowiłem coś w tym kierunku zrobić. Na początek postanowiłem zająć się buzzerem i sprawdzić co w pudle piszczy. Rozkręciłem sprzęt i ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że pod obudową, obok oryginalnego głośnika, zostało trochę wolnego miejsca (zapewne w zamierzeniu wolna przestrzeń miała pełnić rolę komory rezonansowej, co wyszło raczej ...średnio). Wyjąłem zatem ze zwłok starej motoroli głośnik systemowy, wpasowałem w wolną przestrzeń (obyło się bez piłowania

) i wpiąłem go równolegle z oryginalnym, zmniejszając tym samym impedancję obciążenia o ok. połowę. Po kilkugodzinnym katowaniu urządzenia mp'trójką (megadeth) z maksymalnym podgłośnieniem, nie stwierdziłem nadmiernego nagrzewania się układów wzmacniacza, który zresztą powinien wytrzymać ok 16-32ohm, a było troszkę więcej.
Po skleceniu wszystkiego z powrotem w całość, dźwięk jest zauważalnie czystszy (WOW HD na maksa) i dużo głośniejszy, praktycznie brak przesterowań. Dzwonek słyszę teraz z łazienki i w samochodzie bez problemu, po włączeniu wibracji i zostawieniu na biurku Tośka wyje jak dziki osioł w rui. Generalnie, efekt mniej więcej taki, jakby dodać do systemowego suwaka głośności jeszcze jedną, dwie kreski.

Myślę, że mogłoby być lepiej, gdyż podwójny plastik w g900 nieco zbyt mocno tłumi sygnał, ale nie chcę szpecić obudowy dodatkowymi otworami. Niedługo zabieram się do wymiany głośnika rozmów i wtedy być może pomyślę nad poprawą brzmienia komory rezonansowej. Myślałem też nad dodatkowym mikrowzmacniaczem w obwodach wyjściowych (np TDA7050 w wersji SMD) zasilanym bezpośrednio z układu, jednak doszedłem do wniosku, że zbytnio drenowałoby to i tak słabą, oryginalną baterię. Jeśli temat kogoś zainteresuje, to postaram się wrzucić jakieś fotki z eksperymentów.
Pozdrawiam
