Po ponad półrocznej przeprawie z Kingstonem Elite PRO 2 GB (czasami pocket po podniesieniu z suspend nie widział karty, czasami przy przegladaniu zjdec "gubil" wszsytkie, potem pomagal tylko fastformat zeby odzyska miejsce) postanowiłem kupić inną a zarazem wiekszą. Padło na PQI 4GB - chodziła 3 dni, najpierw komp przestał idziec karte w czytniku a pocket widzial. Po pol dnia (jak sprobowalem wykasowac jakis katalog) nawet pocket przestal ja widziec. ide dzis wymieniać.
(cytat sprzedawcy) "...proponuje PQI - (ja - a coś innego) - A co? PQI jest złe?..."
