Kupiłem kilkanaście godzin temu FSC Pocket Looxa n560 w celu przesiadki z HP IPAQa 1930 (n560 wygrał u mnie z Acerem n311 posiadaniem IrDA oraz IMHO lepszym (!) ekranem (tylko 3.5" a nie 3.7, ale za to kąty widzenia i kontrast o niebo lepsze). Na szczęście nie stawiałem na GPS - póki co z parapetu znalazł jednego satelitę przez pół dnia, nie bawiłem się nigdy w nawigację więc nie wiem czy to normalne :-]
Ale do rzeczy: w IPAQu podświetlanie zawsze włączałem/wyłączałem ręcznie, przytrzymując przycisk power przez ok 2 sek. Backlight gasł, ale ekran był w dzień dalej czytelny i co najważniejsze mogłem z czystym ekologicznie sumieniem wsadzić grającego pocketa do kieszeni. Otóż w n560 gdy przytrzymam power przez kilka sekund, to po ok. 4 sek. zupełnie się wyłącza, tak, że po następnym włączeniu bootuje (nie traci ustawień tylko ew. niezapisane zmiany). IPAQ przy takim przytrzymaniu ("do oporu") po prostu wygasiłby lampkę. Nic, czytam w instrukcji że powinno być jak w IPAQu, próbuję wciskać na "ponad sekundę" ale mniej niż 4 - i normalnie wyłącza się, tak jak przy krótkim wciśnięciu (suspend), muzyka stop. Czyli lampa off nie działa! Analogicznie, kiedy poczekam aż sama zgaśnie (w IPAQu miałem 5 min, nie wiem czy się tu przestawię na krócej), to nie mogę jej włączyć (wyłączyłem wcześniej autowłączanie światłą przy tapnięciach)!
Czy coś jest nie tak z moim egzemplarzem czy ten typ (n560? Windows 5.0?) tak ma? Zrobiłem już przywrócenie fabrycznych ustawień ale dalej to samo. Notabene inne cuda typu WiFi (open lub WPA-PSK) i IrDA oraz USB HOST działają ślicznie. BT nie testowałem jeszcze.