Często jak zostawiam Looxa N560 (WM 5) uśpionego na noc, to rano jest martwy. Albo przychodzę do pracy, włączam, działa; usypiam, czekam do wieczora, próbuję włączyć - mogiła. Zwykle chyba dzieje się to później niż dobę po naładowaniu, czyli drugiego dnia.
Powoli doprowadza mnie to do szału. Świetny palmtop ale takie numery robi, że w ogóle nie mogę na nim polegać. W aucie mam ładowarkę, ale to nie rozwiązanie. Chcę coś zanotować w sklepie, wyciągam i nigdy nie wiem czy się włączy. Zamówiłem właśnie kamerkę do PC-ta, włączę nagrywanie filmu i zostawię to cholerstwo na weekend - może się okaże że faktycznie np. alarm go budzi i nie może się potem cudak sam wyłączyć po paru minutach albo coś...
Czy jest jakiś program który włączyłby jakiś log albo alarm w momencie przekroczenia np. 20% naładowania?
Aha, iPAQ 1930 (WM 2003 SE) w ciągu dwóch lat zawiódł mnie w ten sposób tylko raz, ale to była dziwna sytuacja więc bym jej nie liczył. Normalnie ładowałem go raz na tydzień i używałem kwadrans dziennie, albo ładowałem raz na 3 dni i używałem po ok. 2h dziennie... no ew. używałem go pół dnia non-stop i trzeba go było ładować. I wszystko było jasne. A teraz? Grrrr.....
Aha, jak używam ładowarki USB albo innej, nie-dedykowanej (N560) , to czasem potrafi się zawiesić po paru godzinach ładowania. Więcej grzechów nie pamiętam (w tej chwili

)