Ciekawy temat

To i ja się wypowiem

Diamonda kupiłem skuszony licznymi filmikami, opisami i tym podobnymi pierdołami. Kupiłem bez brandingu sieciowego (abonament precz), 23 września 2008 roku, z oficjalnej PL dystrybucji w Saturnie (Warszawa). Na początku byłem zachwycony. Również faktem, że to mój pierwszy smartfon z WM, na który to system ostrzyłem sobie kły od dłuższego czasu. Wcześniej korzystałem z Nokiowego dziadostwa S60, które do niczego się nie nadaje, później z dotykowego Symbiana UIQ na P1i (lepiej niż S60, ale jeszcze nie to). Tak jak napisałem, na początku byłem zachwycony. Po około 2 miesiącach w głowie coraz częściej pojawiały się trzy litery - WTF? Coraz bardziej czułem się jak jakiś tester jakiegoś pomysłu, a nie produktu, który miałby pełnić rolę telefonu. WTF pojawiało się nader często. Naładowałem Diamonda, polazłem do pracy, godzina 16 - akumulator pada. WTF? Wracam do domu, ładuje go, odłączam od ładowarki, ustawiam budzik na 6:30, kładę się spać. Budzę się o 8, bo Diamond się "wisnął". WTF? Zbieram baty w pracy, ale patrzę na Diamonda, fajnie wygląda, ale cały jest usyfiony paluchami (o czystość dłoni dbam jakby ktoś się miał czepiać). No i znowu - WTF? Kupiłem więc ściereczkę z mikrofibry, żeby go czyścić. Dłużej go czyściłem, niż z niego korzystałem. Interfejs jest cudowny myślę na początku. Taki wygodny, fajny. Nagrywam sobie muzykę. Nie może skopiować plików, bo "siakiś błąd". Odłaczam, podłączam ponownie, idzie dalej. WTF? Wsiadam do samochodu, włączam na głośnik, ktoś dzwoni. Tzn. ktoś dzwoni, bo Diamond pierdzi, dźwiękiem tego, co wydobywa się z głośnika nazwać nie można. Odbieram. WTF??? Rozmówca nie słyszy mnie, a ja nie słyszę jego. O co chodzi? Dobra, kupuję sobie zestaw słuchawkowy BT. Sparowałem, wszystko cycuś glancuś, ktoś dzwoni, odbieram drżącymi paluchami i....co to #@#$ jest?

Musiałbym być chyba w jakimś wyciszonym pomieszczeniu, żeby słyszeć, co się do mnie mówi. Myślę nie, z pewnością coś źle zrobiłem. Podgłaśniam, dupa, tak samo cicho. Rzucam mięsem na prawo i lewo, gryzę blat, laptopa, szukam w internecie. Aaaa, trzeba zainstalować pakiet Audiopara. Ale rzesz do $@!$ nędzy czemu tego nie zrobili fabrycznie?

!!!! Po zainstalowaniu nareszcie działa, jakoś. Bo nagle pojawił się problem z TF3D. Wbudowany odtwarzacz muzyki nie widzi tej nowej, którą nagrałem, a wyświetla tą, którą skasowałem. WTF do $@#@ nędzy!!!??? Akumulator rozładowałem się zanim skończyłem rzucać mięsem. Pomyślałem o nie, kupię nową baterię. Kupiłem więc rozszerzoną, wytrzymuje teraz 2-3 dni. Nie piszcie o innych romach/radiach, bo przetestowałem tego MASĘ. Po prostu dużo rozmawiam. No ale nic. Ostatnio pomyślałem, że skorzystam z wbudowanego GPSa. Kupiłem Automapę, ładowarkę samochodową (oczywiście, po kiego dołączać taki "bajer" już do pudełka? Przecież w zestawie za 2000 nie wypada...) i w drogę. Jadę, jadę, jadę, Diamond zdechł. Myślałem, że wyjdę z siebie. WTF? Na forum znalazłem odpowiedź - przegrzewa się, bo mózgi z HTC czegoś nie dorobiły.
Podsumowując:
Na plus:
- design
- wyświetlacz
- złącze miniusb
- fajne pudełko
- wymienne wtyczki do kontaktu
Na minus:
- design (kto do #@#$ nędzy wymyślił taką "doiamentową" tylną klapkę? Przecież nie da się tego obsługiwać jak leży na stole)
- tandetne klawisze, gdzie gdy chcę wcisnąć jeden, wciska się drugi, WTF???
- tragiczny aparat
- TRAGICZNY procesor
- TRAGICZNY głośnik
- mało ramu
- zabłędzone i pamięciożerne oprogramowanie HTC
- FATALNA obudowa, która brudzi się jakbym pracował w oborze a nie w biurze
- słabo wyczuwalne wibracje
- opóźniony dzwonek
- TRAGICZNA standardowa bateria
- TRAGICZNE wyposażenie (gdzie uchwyt samochodowy? Gdzie ładowarka samochodowa?)
- brak mini jacka
- BRAK wejścia na karty pamięci (w telefonie za 2000?

Nie ma??? Co to #@$% jest???)
- itd. itp.
Mój Diamond nie był w serwisie. Nie zepsuł się. Ale obcując z nim mam poczucie, że HTC zrobiło ze mnie królika doświadczalnego, a bebechy jakie wrzuciło do tego pda nie są warte tych pieniędzy, które za nie oczekują.
Czy kupiłbym Diamonda drugi raz? NIGDY W ŻYCIU. Tak samo jak nie kupię nic od HTC, które za tandetę chce kokosów.
Pozdrawiam
