Witam. Mam podobny problem.
Zazwyczaj bateria rozładowuje się do 20-30 % i telefon pada.
Dzisiaj padł przy 50 % .
Gdy spróbowałem go włączyć podziałał chwile i znowu padł , potem był już całkiem nie do odpalenia (bateria kompletnie wyładowana).
Z tydzień temu przypadkiem udało mi się zrobić baterii coś , bo działała na włączonej w core playerze na full głośności muzyce aż do ostatniego procenta!!!
A padła jak bateria doszła do zera.
Ten chwilowy cud stał się jak zostawiłem po raz pierwszy bezpośrednio na podstawce (zawsze ładuje baterie podłączoną do telefonu).
Ładowała się do pełna do rana.
Rano włożyłem ją do mojego m2000 i odpaliłem.
Po 10 minutach używania bateria jak zwykle spadła do 94% , więc tuż przed wyjściem dałem całego fona na ładowarkę .
Potem wziąłem go , poszedłem na przystanek i dopiero tam przy sprawdzaniu godziny zauważyłem , że mam 67%!!!
Pozostałe 33% gdzieś przepadło??!?
Ale o dziwo bateria trzymała o wiele dłużej i dotrwała pomimo używania do wieczora. Padła jak już pisałem gdy doszła do 0%.
Teraz znowu pada przy 30-40%.
W związku z tym moje pytanie : Co się kurcze dzieje???
Dodam , że jestem oszczędny i jedyna łączność ze światem to radio telefonu (bez połączenia gprs nawet). bt, ir, wifi wyłączone , podświetlenie minimalne , wygaszacze włączone, brak wtyczek...
PS : Drogi Vesper. Mam prośbę: czy mógłbyś mi tą twoją baterię wysłać (o ile jeszcze ją masz

). Gdyby trzymała choćby do 15% to byłbym gotów za nią nawet zapłacić skromną cenę (nie licząc przesyłki, którą pokryję tak , czy tak)
