Jest to informacja dla wszystkich, którzy AutoPilota jeszcze nie kupili oraz tych, którzy go już mają i wybierają się za granicę wierząc, że AutoPilot im pomoże.  Niestety niezbyt dobra informacja: przejazdowa mapa Europy jest praktycznie bezwartościowa.  Piszę to z tym większym smutkiem, że posiadanie takiej mapy było jednym z czynników, które spowodowały wybór AutoPilota.  
Uwaga nieco długie. 
 
To był wstęp.  Teraz konkrety.  
Test był prowadzony na trasie z Warszawy do miejscowości St.  Ulrich we Włoszech.  Trasa wiodła przez Cieszyn, a następnie przez Czechy, Austrię, Niemcy, Austrię i Włochy (a później odwrotnie).  Zasadniczo poruszaliśmy się autostradami, drogami tylko dla pojazdów samochodowych a w najmniejszym stopniu innymi drogami.  Jest to według mnie typ trasy w którym przejazdowa mapa powinna się sprawdzić najlepiej. 
Zarzut generalny jest taki, że autostrady są wprawdzie wprowadzone ale zupełnie nie są wprowadzone rozjazdy.  Efektem jest, że jeśli trzeba zjechać z jednej autostrady na drugą AutoPilot podyktuje nam np.  skręt w lewo i "skok z wiaduktu" zamiast zjazdu w prawo odpowiednio wcześnie.  W tej sytuacji moglibyśmy zakończyć opis ponieważ taka nawigacja na autostradzie staje się totalnie nieużyteczna.  
Odpowiednio uparty użytkownik ustawia w takiej sytuacji program tak, by odpowiednio wcześniej widzieć skrzyżowanie i próbuje posiłkować się AutoPilotem jak zwykłą mapą.  
Taka opcja w zasadzie działa w Austrii i Niemczech gdzie większość autostrad jest jako tako wprowadzona.  Jako tako oznacza, że nie zdażyła mi się gorsza sytuacja niż "jazda" 200m od autostrady po polu (ale jednak w tym samym kierunku).  Nieco gorzej wyglądała sytuacja we Włoszech gdzie dystans stawał się na tyle duży, że autostrada momentami spadała z ekranu.  
Często także zdażało się, że jeśli autostrada krzyżowała się zdrogą lokalną w ten sposób, że nad tą drogą zbudowany jest wiadukt AutoPilot dyktował jakieś tajemnicze zakręty. 
Natomiast w Czechy mają mapy tragiczne.  Autostrady, które istnieją już wiele lat w AutoPilocie w ogóle nie są naniesione lub są "naniesione inaczej".  Efektem jest praktycznie nieustanna jazda po polu.  Ponieważ w tej sytuacji co chwilę użytkownik dowiaduje się, że jedzie w kierunku przeciwnym, powinien skręcić w nieistniejącą drogę gruntową albo przeliczam trasę można albo wyłączyć głośnik i z przerażeniem obserwować co się dzieje albo ulec żądaniom rodziny i wyłączyć AutoPilota w ogóle.  Wprowadza on wprawdzie wiele humoru ale po 30 minutach staje się bardzo męczący. 
Poza autostradami są też inne drogi tranzytowe i tu bywa nieco lepiej (głównie z powodu braku ślimaków) ale na przykład w okolicach miejscowości Krems (A) system pogubił się zupełnie.  
Świadomie nie piszę co dzieje się na serpentynach po zjeździe z autostrady we Włoszech bo jestem w stanie zrozumieć, że nie jest to element mapy przejazdowej.  
W sumie uważam przejazdową mapę Europy za chwyt marketingowy i w sumie niezbyt uczciwy.  Uwagi dotyczą AP v6. 3. 48.