Warszwa, Radom, Kielce, Kraków - w Krakowie jedź cały czas prosto ( nie skręcaj na początku w prawo choc znaki będą prosiły o to). Na rondzie Matecznego (zwanym też Matecznym) skręcasz w prawo i po 1,5 godzinie spokojnej jazdy jestes w Zakopcu. Olej korki w Krakowie, To tak małe miasto że żaden korek warszawiakowi nie straszny. Prędzej utkniesz w korku na autostradzie niż w korku w Krakowie a finalnie i tak wyjedziesz na ta samą zakopiankę. Co do bzdur z czasem to pewnie masz ustawione postoje co 180 minut.
Mieszkam w tym małym mieście

. Mam 12 km do pracy i droga zajmuje mi od godziny w górę. Na szczęście nigdy nie jechałem dłużej niż 2:15 (w ekstremalnych sytuacjach). Przejechanie przez Kraków trasą przez Ciebie proponowaną w godzinach szczytu może zająć 2 godziny jak nic.
W Krakowie są mniejsze korki niż w Wawie tylko dlatego, że są... krótsze. Wg mnie są za to "wolniejsze", choć to kwestia subiektywna

.
z Wawy do Krk i Zakopanego jeździłem prawie zawsze gierkówką. Przez Kielce było bliżej, ale mniej wygodnie i bardziej niebezpiecznie (dwupasmówka kończyła się wtedy w Grójcu). Jeśli wiadomo było, że zakopianka jest bardzo zapchana, to jechało się przez Katowice, Tychy, Wadowice Rabkę, Czarny Dunajec. Chyba dużo dalej, ale bardzo często szybciej.
Akualnie cały Kraków jest totalnie rozkopany. Wszystkim, którzy nie muszą tu wjeżdżać radzę omijać to miasto szerokim łukiem.
Pozdrawiam
Marcin
P.S. Wiem, że Stafidowi już się pewnie to nie przyda, bo już pewnie pojechał, ale może dla przyszłych pokoleń...?
