Nie przypominam sobie, żebym udzielał Ci jakichkolwiek śmiesznych instrukcji, mogących doprowadzić do kłopotów. I nie widzę również takiego działania innych kolegów w tym wątku. Natomiast widzę, że wybiórczo przeczytałeś tekst, który Ci wskazałem i nadal zachowujesz się tak, jak jest to w tym tekście opisane. Zero refleksji.
Skoro lubisz cytaty - prosze bardzo:
Prawdopodobnie parę razy dasz ciała w sposób tu opisany bądź podobny. Zostaniesz o tym dokładnie poinformowany, kwiecistymi słowy. Publicznie.
Najgorsze, co możesz wtedy zrobić, to jęczeć na temat tego, co Cię spotkało, twierdzić, że zostałeś obrażony, żądać przeprosin, krzyczeć, wstrzymywać oddech, aż posiniejesz, straszyć sądem, skarżyć się pracodawcom, zostawiać podniesioną deskę klozetową itp. Zamiast tego:
Żyj z tym. To normalne. Tak naprawdę, to jest to zdrowe i właściwe.
[...]
Pamietaj: kiedy mówimy Ci, że schrzaniłeś (bez względu na to, jak szorstko) i zebyś więcej tego nie robił, mówimy to z troski o 1) Ciebie 2) swoje środowisko. Łatwiej byłoby Cię zignorować lub wyfiltrować. Jeżeli nie potrafisz wykrzesać wdzięczności, miej przynajmniej trochę godności - nie jęcz i nie oczekuj, że będziesz traktowany jak porcelanowa laleczka tylko dlatego, że jesteś tu nowy, delikatny, wrażliwy i pełen złudzeń.
Zanim kolejny raz wespniesz się na wyżyny intelektu i wypocisz replikę - przeczytaj powyższy cytat jeszcze raz. Jeśli nie pomoże - czytaj do skutku - w końcu go zrozumiesz. EOT.