AM a Destinator PN - moje wrażenia

  • 6 Odpowiedzi
  • 1862 Wyświetleń

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

*

Offline niezawodny

  • ****
  • 793
  • Płeć: Mężczyzna
  • Sprzęt: SG Note II, Nokia E52
AM a Destinator PN - moje wrażenia
« dnia: Maj 10, 2006, 12:34:44 »
Właśnie wróciłem z podróży majówkowej po Europie wschodniej/zachodniej używając piewrwszy raz najnowszego Destinatora PN. Dotychczas korzystałem tylko z AM. Oto moje spostrzeżenia;
1) Dokładność map (mam na myśli Europę zachodnią i miasta Europy wschodniej Destinatora) jest porównywalna
2) Zdecydowanie mniej błędów na Destinatorze (hasła typu "zjechałeś z drogi")
3) Zdecydowanie ładniejsza szata graficzna AM, jakby też trochę więcej szczegółów topograficznych
4) Zdecydowanie prostsza, bardziej intuicyjna obsługa w AM - czytelniejsze menu. Więcej informacji w AM na jednym ekranie - to samo w DPN trzeba wyłuskiwać oddzielnie
5) Cena. Dziwi mnie trochę że za porównywalnej klasy program (DPN)tyle że z całą Europą zapłaciłem prawie tyle samo co za samą Polskę (AM) - mówiąc krótko AM jest obiektywnie droga ale w Polsce DPN nie może być dla niej konkurencją, chociaż, jakby się ktoś uparł... Bynajmniej Kraków jest na DPN bardzo dokładny - mieszkam na absolutnym zadupiu i moja ślepa uliczka jest w DPN, więc jakby ktoś bardzo chciał to da się.
6) DPN czasem się wieszał co w AM mi się nie zdarza
Na koniec przyznam że nie miałem czasu przeczytać instrukcji obsługi DPNa więc nie znam jego ew. dodatkowych mozliwości/gadżetów jeśli takowe są
7) Tryb 3D w DPN - czasem się przydawał, zwłaszcza w mieście. Natomiast szata graficzna tego trybu jest IMHO paskudna.
8) Głos "Jadźki" w DPN (nawiasem mówiąc czy to też Jadźka?) jest bardziej sexowny :lol: ale nie znalazłem knefla do zmiany głośności i było/jest ciut za cicho

I jeszcze konkluzja końcowa - nawigacja zdecydowanie bardziej jest niezbedna za granicą, gdzie zwykle nie zna się tak dobrze dróg jak w PL.
Chętnie poznam opinie innych użytkowników obu programów.

AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 28, 2006, 18:23:32 »
A mozesz przedstawic swoje spostrzezenia jak DPN sobi radzi za granica??mianowicie czy jest dokladny w znajdywaniu np.numeracji posesji itp. czekam na odp.

*

Offline cin2000

  • ****
  • 509
  • Płeć: Mężczyzna
AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 28, 2006, 18:56:29 »
Radzi sobie bardzo dobrze. Ja przetestowałem go głównie w Alpach i w Finlandii. Bez zastrzeżeń. Są natomiast inne rzeczy, które dla mnie dyskwalifikują go jako "używalny" program nawigacyjny. Zaczynając na jakości map wschodu  i polityki upgreadów map firmy Destinator, a kończąc na interfejsie (może 6 będzie lepszy?).
"Istnieją 3 typy ludzi: Ci co umieją liczyć i Ci co nie umieją liczyć."

*

Offline Moi (Adam Kubicki)

  • ******
  • 6498
  • Płeć: Mężczyzna
    • Moje linki do stron o GPS (i nie tylko)
  • Sprzęt: SGS2, iP3GS, Lumia 800, Note 3
AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 28, 2006, 19:02:17 »
Słyszę, że upgrade Destinatora PN->6 ma kosztować (kosztuje?) 70% ceny nowej licencji. Jeśli tak, to lekkie przegięcie IMHO...  :?

*

Offline cin2000

  • ****
  • 509
  • Płeć: Mężczyzna
AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 28, 2006, 20:14:05 »
Zastanawiałem się trochę nad sposobem myślenia gości od Destinatora i nie mogę tego rozgryźć. Może oni nie zauważyli, że zaczęli sprzedawać bardzo daleki od OK (mapy EE) produkt na zupełnie nowym rynku? Ja rozumiem, że taki Niemiec czy Hiszpan, a pewnie 95% klientów Destinatora jest stamtąd, nie zauważy zdecydowanej różnicy między 3,PN i 6 w mapach, bo u nich się nie zmienia za dużo. W Polsce nie dość, że drastycznie zmienia się pokrycie samych map, to jeszcze co chwilę coś przebudowują i zmieniają. Może Oni mają po prostu nas gdzieś? Taki wniosek się nasuwa z obserwacji ich działalności. Oni nie bardzo mają szanse w Polsce z taką polityką i może w ogóle o to nie walczą. Co się sprzeda to OK, ale bez specjalnego starania... No, nie wiem, czy ja dobrze myślę? Nie, żeby pobudki tej firmy były dla mnie jakieś ważne, ale ciekawe, co oni kombinują?
"Istnieją 3 typy ludzi: Ci co umieją liczyć i Ci co nie umieją liczyć."

*

Offline majki2

  • ***
  • 312
  • Płeć: Mężczyzna
  • Sprzęt: ASUS A636, Samsung Galaxy SII, SE P1i
AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 28, 2006, 23:54:28 »
Jeśli cena upgdade jest taka wysoka, a jednocześnie pokrycie na zachodzie jest pełne i niewiele się już może zmienić, to czy są wogóle chętni płacić za ten upgrade ? W takiej sytuacji raczej bym się nie zdecydował na zmianę.

AM a Destinator PN - moje wrażenia
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 02, 2006, 14:36:40 »
W 6 cała Polska ma 7.5 mega wiec wybaczcie ;)
Na samym Destinatorze raczej bym nie polegał

Druga rzecz- piszą na stronie ze program NIE MA wymogu aktywacji - a jest to bzdura. Mapy Polski trzeba rejestrowac (nie wiem jak inne) - i nie jest to takie proste-szczegolnie dla ludzi ktorzy sa na bakier z jezykami (dla mnie debilizm)
Kolejna "inowacja" - mimo zastosowania wymogu rejestracji, wprowadzono zabezpieczenie programu przed skopiowaniem fizycznym płyty CD1 (widac gołym okiem). Nie wiem po jaką cholerę, skoro nośniki są BARDZO kiepskiej jakości (wyglądem przypominają CD-R z Tesco) i wysoce prawdopodobnym jest ze "szczesliwy" posiadacz Destinatora6 niebawem zostanie zmuszony przeniesc zawartosc- cennego w koncu - oprogramowania, na bardziej trwałe nośniki (szczególnie że wady fizyczne w/w nosników nie należą wcale do rzadkości- o czym dalej)  ...Sam program wg mnie prezentuje sie zdecydowanie gorzej niz AutoMapa. Podoba mi się tryb 3D którego nie ma AM ale za to w AM mamy obrysy budynków....
I powracajac do wad fizycznych Destinatora  Jeden z egzemplarzy które kupiłem był na dzien dobry "uwalony". Płyta CD1 miała od połowy więcej błędów odczytu niż ja włosów na głowie dzieki czemu nie udało sie skopiowac ani mapy Niemiec ani siatki głónych dróg w Europie ... Pewnie ktos przesadził z tym zabezpieczaniem .... Oczywiscie produkt zareklamowałem Nie mniej - procedura reklamacyjna jaką mi "zaoferowano" jest na tyle stresująca (20km po zakorkowanym miescie, telefony, stres, ponad tydzien lub dwa bez produktu ani pieniedzy - mimo ze produkt mógłby zostać wymieniony na nowy i wolny od wad w zasadzie od ręki) że powaznie mysle nad sensem kolejnych zakupów legalnych map.  U pirata sprawny egzemplarz dostaje się od razu...