Trochę tak może nie na temat, ale przypomniały mi się 2 przypadki dyskusji z Policją:
1. Tak z 10 lat temu - jechałem z miejsca pracy do domu rodzinnego (ok. 300 km.). Zatrzymała mnie policja w środku nocy na rutynową kontrolę. Widzą: w aucie kilka komputerów, jakieś drukarki.
Pytanie:
- a faktury na to, to pan ma?
Ja bez zastanowienia:
- Faktury, to ja wystawiam
- aha, to niech pan jedzie dalej
2. tak gdzieś 1994, może 1995 rok. Jadę po Warszawie. Na przednim siedzeniu pasażera leży sobie komórka, a wtedy bydle ważyło ze 2 kg i było nieco mniejsze od encyklopedii - papierowej, nie na CD

Zatrzymuje mnie patrol też na rutynową kontrolę. Widzą telefon.
Pytają:
- a nie kradziony czasem?
Odpowiadam nieco nie na temat:
- jakby mi ukradli, to zgłaszam do Centertela, i Centertel natychmiast blokuje aparat, wtedy jest bezużyteczny.
- aha, to niech pan jedzie dalej.
To tyle - nieco nie na temat

--
Pozdrawiam.
Adam.