Ponieważ widzę, że test wywołuje powoli szerszą dyskusję, napiszę dlaczego powstał.
Mogłem to oczywiście zrobić na wstępie samego testu, ale wtedy byłbym stronniczy, a test nie ma z założenia preferować żadnej z map.
A więc, żeby dalsza część tego wątku dotyczyła wymiernie opisowych faktów dotyczących bezstronnego porównania map, a nie polemiki na temat, kto ma rację, zrzeszając po jednej stronie zwolenników map Teleatlasa, a po drugiej Navteq, powiem, że ja osobiście preferuję mapy Teleatlasa - z nimi zawsze jeździłem i byłem zadowolony i ze względu na zaufanie do nich - nadal je preferuję.
Po co więc zrobiłem ten test? A no po to, że jak pewnie duża część użytkowników AM ubolewam nad zmianą dostawcy map. Miałem do czynienia z mapą Polski od Navteq i powiem szczerze gdybym kupił PNA z mapą Navteq na Polskę, to bym się chyba załamał i nie patrząc na gwarancję w pierwszej kolejności bym odblokował sprzęt i zakupił mapy od konkurencji. Na szczęście nie mam tego problemu.
Dlatego stanąłem przed dylematem, przed którym stanie nie jeden czytelnik tego forum, mianowicie, czy pojechać za granicę ze starszą wersją i mapami TA, czy skorzystać z dobrodziejstw nowszej wersji i zaryzykować Navteq. Widząc spore różnice analizując mapy, postanowiłem sprawdzić, jak się to odnosi do rzeczywistości robiąc porównanie do zdjęć satelitarnych. Wnioski z tego testu są tylko takie (o czym można przeczytać kilka postów wyżej), że każda z tych map będzie się lepiej sprawdzać w jednym zastosowaniu (kraj, tryb pracy), a druga w innym.
Wnioski jakie wysunąłem, wynikają z tego, że spodziewałem się czegoś gorszego po Navteq, a okazało się, że nie jest aż tak źle. Zarówno Teleatlas jak i Navteq nie jest bez wad, a przykłady, które zamieściłem mają tylko pokazać, że w niektórych sytuacjach Navteq wydaje się bardziej odwzorowywać rzeczywistość z punktu widzenia nawigacji samochodowej. Z drugiej strony można od razu stwierdzić, że bez porównania będzie gorsza w przypadku korzystania z algorytmów jak np. tryb pieszy.
Ja osobiście też wolałbym, aby TA nadal gościł w AM, ale jest, jak jest...
W tym miejscu mógłbym zakończyć ten post, ale ponieważ kilka kwestii zostało podważonych, więc ulegnę prowokacji i spróbuję jeszcze raz rozwiać wątpliwości dotyczące tylko i wyłącznie tych przykładów, żeby wyraźnie było widać, że nie są bezpodstawne. W tym miejscu jeszcze raz podkreślam, że nie ma to na celu wykazać, że mapy Navteq są lepsze, tylko, że mają także swoje dobre strony. A jeżeli teraz ktoś ma wątpliwości co do map, to mogę powiedzieć, że na Europę Zachodnią osobiście polecam mapy TA, tylko, że w tym miejscu test przestaje być neutralny, bo preferuje mapy od TA.
Więc po kolei...
Ależ nie, popełniłbyś wykroczenie, powinieneś jechać tak jak AM wyznaczy trasę,
w żadnym wypadku nie powinieneś pchać się pod prąd, żeby ominąć tą malowaną wysepkę.
Tym przykładem nie chcę sugerować, że ktoś widząc takie skrzyżowanie pojedzie pod prąd. W takiej sytuacji AM poinformuje o skręcie w lewo i to wystarczy, reszta należy do kierowcy, w tym przestrzeganie przepisów. Należy jedank wziąć pod uwagę, że są i tacy, którzy częściej patrzą w ekran nawigacji niż w przednią szybę i lusterka. Widząc takie skrzyżowanie kilometr przed manewrem, wyrabiamy sobie pewien wizerunek i nastawiamy się na to. Po dotarciu do skrzyżowania zaskoczenie, bo wszystko wygląda trochę inaczej, a dodatkowo np. wyjeżdżający autobus zasłonił nam widok, który odbiega od tego z ekranu nawigacji, a kilku tubylców zdążyło dać po klaksonach zanim mrugnęliśmy powiekami... Jeżeli chodzi o przypadek z TA, to wystarczyłoby przesunąć odcinek łączący oba kierunki o 1,5 cm w prawo (według zamieszczonych zrzutów) i sprawa jest rozwiązana nie komplikując przy tym przebiegu dróg za skrzyżowaniem. Patrząc w taki sposób, że nie ma znaczenia jak przebiega skrzyżowanie, bo należy jechać zgodnie z zasadami, a nie dokładnie jak pokazuje ekran, możemy w dalszej kolejności pominąć np. ronda, bo niby po co mają być- wystarczy informacja o kierunku jazdy, przecież nikt przez środek ronda po kwiatkach nie pojedzie, a i finalny rozmiar pliku map będzie mniejszy... Z zasady jednak ten wątek ma służyć ocenie map, bo do tego został powołany, dlatego proszę uprzejmie nie łapać mnie za słówka, bo skoro o tym napisałem, to nie po to aby czepiać się, że np. droga przebiega za blisko budynku i ktoś może sobie lusterko urwać, tylko w konkretnym celu. Jak napisałem w teście, to co ma dla jednego znaczenie, dla drugiego nie ma.
Robiąc jakikolwiek test należy patrzeć obiektywnie, a nie zakładać, że nawigacja jest tylko dla zawodowych kierowców.
Na słowo nie uwierzę
sam piszesz, że tam nie byłeś, a zdjęcia sat. bywają zwodnicze.
Za to z (skromnego) doświadczenia wiem, że jeśli te drogi są i są przejezdne na mapie TA to można nimi przejechać
doświadczyłem tego w Dolomitach, gdzie znajomi nagle zniknęli mi z oczu w małym miasteczku...
...oni byli tam nie pierwszy raz i skrócili sobie drogę właśnie takim 'wąskim chodnikiem' (miejscowi też tak jeździli)
Na sytuację odwrotną (jest przejezdna na mapie, a nie da się przejechać) nie trafiłem.
Po pierwsze: pisałem już, że w małych miejscowościach Navteq jest gorszy...
Po drugie: przeanalizujmy przykład dokładniej...
TELEATLAS

RZECZYWISTOŚĆ

Lewy wjazd wskazany zieloną strzałką... Po lewej stronie mamy mur posesji po prawej murek odgradzający zieleń.... A szerokość tego "chodnika-drogi"? Poniżej stoją zaparkowane samochody i jak widać nie są to ciężarówki.... Przejazd przez to miejsce jest raczej niemożliwy, chyba, że jednośladem... Ale załóżmy na potrzeby tej analizy, że ktoś zechce wjechać tam na Jamesa Bonda, na dwóch kołach... Pytanie: po co? Na mapie TA (czerwony znak zapytania) drogi są wyłączone z ruchu, załóżmy więc, że celem był ten piaszczysty odcinek i dojazd do pierwszych posesji...
Spójrzmy zatem na widok rzeczywisty wyłączonych z ruchu uliczek w TA...

Jak widzimy (mam nadzieję, że to widać) w uliczkach mamy sporą ilość samochodów, więc jednak są przejezdne....
Jak to wygląda u Navteq...

Tutaj uliczki są przejezdne i co więcej, można tam wjechać "normalnie" z głównych dróg, a nie po kaskadersku...
Mamy więc przykład na odwrotną sytuację - rzeczywiście można jeździć, w TA nie. Teoretycznie można tam wjechać, praktycznie w zasadzie nie.
Nie analizuję tak dokładnie pozostałych wjazdów, bo tam w ogóle wydaje się to być bezsensem, a gdyby nawet, to pytanie, jakie znaczenie ma to dla potencjalnego obcokrajowca? Mieszkańcy poradzą sobie bez nawigacji.
Statystyczna większość kierowców raczej wybierze normalne drogi...
Proszę też zauważyć ważną, rzecz... Aby wyprostować pewne wątpliwości i jednocześnie podpiąć się pod inne postulowane zagadnienia, wykorzystałem dokładnie ten sam przykład, nie przeszukiwałem całej Europy, żeby znaleźć potwierdzenie na swoje tezy, bo nie było nawet takiej potrzeby i sensu...
Mam zatem nadzieję, że przekonałem sceptyków, że analizowane przeze mnie przykłady są zrobione rzetelnie...
Jeszcze raz powtarzam, że nie mają one na celu udowodnić wyższości Navteq nad TA (ani odwrotnie), bo jest to niemożliwe, ale pokazać, że mapy Navteq też mają swoje dobre strony.
Poza tym na tak małej ilości przykładów nie można budować wizerunku całości jakiejkolwiek mapy.
Dlatego ważne są uwagi tych co jeżdżą częściej po Europie i mają możliwość porównywania tych map. Ważne też, żeby obie mapy pochodziły z Automapy, bo w innych produktach może to wyglądać inaczej, poza tym ważne jest jakie decyzje "podejmują" algorytmy z Automapy we współpracy z Navteq - sama mapa to nie wszystko...
Sam test dotyczy tylko tych konkretnych przykładów i im podobnych, wykonanych na terenie Hiszpanii i Niemiec, więc jeszcze kilka krajów zostało. Więcej może sobie każdy we własnym zakresie poszukać. I znowu powtarzając to samo: realia muszą potwierdzić kierowcy i praktyczne zastosowanie map, jednak nie w oparciu o jedną wioskę, czy nawet kraj, tylko w szerszym ujęciu. Wtedy będziemy dokładnie wiedzieć co i jak. Jeżeli się okaże, że mapy Navteq'a nie sprawdzają się w większości krajów, to pozostanie się cofnąć do starszych wersji AM, albo czekać na kolejne zmiany...