Problem z UMPCs jako urządzeniami do nawigacji polega na tym, że nie ma do nich dobrych uchwytów. Są za ciężkie. "Gęsia szyjka" absolutnie się nie nadaje, bo uchwyt (z zawartością) ląduje po paru minutach na podłodze. Nie ma takiej przyssawki, która by to wytrzymała. Jednoprzyssawkowe sztywne ramiona wytrzymają nieco dłużej. Ale "nieco" jest tu właściwym słowem. Potrzebne są uchwyty, które mają co najmniej trzy przyssawki, a o takie trudno.
W zasadzie, niezbędna jest już konstrukcja montowana na stałe do kokpitu, jak do laptopów/notebooków. Przynajmniej na nasze drogi. Równe jak stół...

A wtedy, zagrożeniem są (mikro-)wstrząsy. Skręt kiszek murowany.
