Wydaje się, że dla producenta map do softu nawigacyjnego jednym z podstawowych obowiązków jest monitorowanie stanu nowych, istotnych inwestycji drogowych. Dotychczas było to zadanie dość trudne, bo informacje miały charakter niemal tajny, były trudnodostępne. Od czasu decyzji o przedterminowych wyborach i awanturze z Euro 2012 (zdążymy - nie zdążymy), każdy podmiot zaangażowany w tę dziedzinę publikuje aż nadmiar danych oraz planów/harmonogramów/terminarzy/etc. I Rząd, i GDDKiA, i urzędy wojewódzkie oraz powiatowe, i gminy o znaczeniu tranzytowym.
Klasycznym przykładem kiksa AutoMapy w tym względzie jest dla mnie obwodnica Garwolina. AMv4 udostępniono w sierpniu, kiedy inwestycja ta była prawie gotowa. Jej otwarcie (obwodnicy) opóźnione było ze względów proceduralnych (urzędniczych), może poniekąd i wyborczych (pięciu ministrów dokonało uroczystego przecięcia wstęgi).
Niemniej, przebieg obwodnicy i pierwotny termin jej otwarcia powinny być AM doskonale znane, droga ta powinna się znaleźć w mapie v4. Tyle, że zablokowana. W taki sposób zablokowana, by średnio pojętny user mógł ją sobie odblokować sam, kiedy Min. Polaczek pojawi się z nożyczkami w Garwolinie. AM powinna stosowną informację o zdjęciu blokady (i inne tego rodzaju newsy) opublikować w swoim serwisie www oraz na MIPLO i rozesłać również newsletterem do zarejestrowanych subskrybentów. Miałaby dodatkową reklamę i pokazałaby jak dba o aktualność swoich produktów i ich użytkowników.
Jakiż to problem posciągać te plany i harmonogramy inwestycji drogowych, wyłuskać istotne, a potem monitorować ich stan zaawansowania? Wszystko o aktualnym stanie jest gazetach. Wystarczy zamówić za 500 złotych miesięcznie w wyspecjalizowanej instytucji monitoring prasy ze słowami kluczowymi. Nie trzeba prenumerować dziesiątków gazet - od Echa Szczecina do Echa Przemyśla.
A jak już się to zrobi, to na dwa miesiące przed oddaniem przejechać nowymi odcinkami, choćby motorynką, zapisać ślad GPS, także i na węzłach łączących z siecią dotychczasową, wstawić do mapy i zablokować. Juzery już se odblokują same. Jak tylko zobaczą w telewizorze jakiegoś p. Gosiewskiego z nożyczkami.
Zaręczam, że skutek marketingowy takiej procedury byłby porażający (in plus). To oczywista oczywistość.