Obserwuję od soboty (w sobotę wprowadzono zmiany w organizacji ruchu, bo na Ruczaj budują linię szybkiego tramwaju) sytuację na żywo i jej interpretecję automapową.
Wyglądało to kiepsko, co potwierdzają dzisiejsza Wyborcza
Chaos na drogach - lepiej nie ruszaj na Ruczaj
Zdenerwowani kierowcy jadący na pamięć, zdezorientowani pasażerowie w autobusach i ogromne korki - tak wyglądała wczoraj droga na Ruczaj po wprowadzeniu nowej organizacji ruchu.
czy wczorajsza Gazeta Krakowska
Najgorsze korki były w poniedziałek rano pomiędzy 6.30 a 9. "Komunikacyjnym piekłem" nazwał sytuację Zbigniew Koziński, pracownik pobliskiej stacji benzynowej, który od rana obserwował ruch na skrzyżowaniu..
Chyba dla poprawy humoru kierowców GK podaje sponsorowany link do Targeo z hasłem "Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo".
Dla humoru, bo czym by się nie wspierać, to takiego drobiazgu jak zamknięcie w jednym kierunku ważnej drogi wyjazdowej z centrum nie zauważono.
Targeo (sprofilowane do Krakowa) podlinkowane do do wczorajszego artykułu nadal prognozuje dwukierunkowy płynny ruch. AM podobnie.
Domyślam się, że bez "ręcznej" ingerencji krakowskiego moderatora Miplo (czy jak się teraz to nazywa) sytuacja się nie zmieni.
Ale czy każde zamknięcie na kilka miesięcy dużej i ważnej ulicy wymaga ręcznych poprawek?
Gdzie to "LIVE"?!
Czy kiedy czwarty dzień nie przejechał ważną ulicą milionowego miasta żaden samochód to nie generuje się żaden system obsługi sytuacji dziwnej lub wyjątkowej?
Według danych o aktualnym ruchu pod wieczór "czarny" korek w stronę Ruczaju zaczynał się pod stacją Shella, ciągnął do tesco na Kapelance i... i dale rozpływał się w powietrzu w każdym kierunku.
Oczywiście czarny korek to dane aktualne a niezła przejezdność to prognozy (aktualne, ale do ubiegłego piątku).
Jak ma działać inteligentne omijanie korków, skoro ma to działać zgodnie z zasadą, że jeżeli dane rzeczywiste nie zgadzają się z tym co prognozuje nasze oprogramowanie, tym gorzej dla rzeczywistości?
Chyba, że jest inne wytłumaczenie.
Poza Warszawą tak mało kierowców wysyła na bieżąco dane ze swoich nawigacji, że kiedy wyjazd na drogę krajową z milionowego miasta nie wygenerował ani jednego aktywnego śladu to nic nadzwyczajnego, a raczej norma.
Jak by nie było, AM i Targeo w Krakowie leżą i kwiczą.