Bartku,
To, że nie da się "na szybko uczynnić" atrapy przez włożenie do niego elektroniki, którą się przekłada w pełnosprawnych fotoradarach, to wiem. Nie ma instalacji, nie ma otworów, etc. Nie da się.
Pytanie, powracające, jest takie - czy jest wykluczone, że atrapa zostanie zastąpiona (kiedykolwiek) w prawdziwy fotoradar? A jeżeli jest to możliwe, to czy jesteśmy na taką ewentualność przygotowani, tj. czujni.
Bo, przecież, atrapy są stawiane w miejscach, w których powinny być montowane prawdziwe fotoradary. Czy nikt (Policja?) nie wpadnie na to, by wymienić atrapy na real GATSO? Przecież to tylko kwestia podłączenia zasilania i wymiany jednego słupa z budką na inny. W pełni funkcjonalny. Dzień roboty.
Tym bardziej, że tzw. społeczeństwo nie jest naiwne i długo robić się w bambuko nie da. Czego dowodem niniejszy wątek. Instynkt drapieżnika, drzemiący w polskim kierowcy, jest silniejszy od instynktu zachowania gatunku. Jeśli da się "cisnąć", będzie "cisnął". Atrapy przestaną spełniać swoją rolę.
Stwierdzam to ze smutkiem tym większym, że sam jestem dotknięty debilną przypadłością easy ridera. Powinni wymyślić na to jakiś odwyk, albo inne prochy. Łykasz rano - i jeździsz jak na permanentnym egzaminie na prawo jazdy.
No, ale jest jak jest, trzeba z tym żyć.
Ulgę w cierpieniu może przynieść subkategoria "Atrapy" i proponuję, byś Bartku o nią formalnie wystąpił do MIPLO.
Zaś bogobojnym legalistom (pozdrawiam i podziwiam) ewentualna, dodatkowa subkategoria radarowa jest ganz egal. Przynajmniej powinna taką być.