Drodzy Forumowicze, Potrzebuję pomocy, albo choćby tylko fachowej porady.
Otóż, w sobotę zdarzyło mi się nieszczęście i mój przyjaciel Asus MyPal A636 spadł na chodnik gdy wychodziłem z samochodu :'(
Palmik był w porządnym pokrowcu (Krussel) i nie upadł ani ze zbyt wysoka, ani zbyt mocno - więc nawet specjalnie się nie przejąłem (moja roczna Nokia 6021 wskutek fatalnego pokrowca spada na chodnik, schody, kafelki, piasek, itp niemal codziennie i. . . jak do tej pory nic: działa jak szalona. . ) a z Asusem - taaaka niespodzianka:
otóż, po upadku coś niedobrego zdarzyło się ekranowi, otóż w prawym dolnym rogu widać jakby nieco "rozlane" ciekłe kryształy i przez cały ekran przebiega taka linia - jakby coś stało się pod ekranem. . .
Poza tym (chyba??) nadal działa bo wydaje z siebie odgłosy słabej baterii. . .
Na moje (niewprawne - zaznaczam) oko padł w nim ekran, ale stąd moje dalsze pytania do Was, Moi Drodzy:
1) - czy to to da się uratować?
2) - jeśli tak - to jakim kosztem, kto się takimi rzeczami zajmuje (podejrzewam, że nie serwis, bo to nie jest chyba uszkodzenie, jakie obejmowałaby gwarancja. . . )
3) - czy warto w ogóle zająć się naprawą?

Pytam głównie dlatego, że Palm jest dość nowy (ma około roku), maluteńko używany (w zasadzie tylko do nawigacji), mam do niego dokupiony pełny osprzęt, mam w nim wszystkie informacje, telefony, itp - a do tego naprawdę był w idealnym stanie (miał jeszcze oryginalną folię na ekranie - choć mam kupioną nową, ale nie widziałem potrzeby jej zakładania bo wciąż wyglądał OK), no i tu teraz taka niespodzianka. . .
Będę ogromnie zobowiązany za wszelkie informacje, podpowiedzi i rady co zrobić, żeby Asusa udratować ( o ile to ekonomicznie rozsądne)
pozdrawiam,
JAREK