Zauważyłem przedziwną rzecz: od początku posiadania n311 używam gniazdka USB w podstawce do podłączania różnych urządzeń - działały prawidłowo i bez problemów, ale przypadkiem kiedyś zauważyłem, że jeden z pinów w gniazdku USB (skrajny prawy) jest zgięty i wtłoczony w głąb gniazdka i nie daje kontaktu.
Tak było chyba od nowości, bo zawsze wtyczki wchodziły z lekkim skosem. Przestraszony rozebrałem podstawkę i wyprostowałem blaszkę.
Teraz wszystkie piny USB były na miejscu i... nic nie chce działać!!!
Posługując się żelazną logiką ponownie zmasakrowałem blaszkę i USB z trzema pinami działa ponownie!!!
Ktoś rozumie o co chodzi?