Z zakupem PDA zwlekalem juz pare miesiecy.. najpierw czekalem na premiere nalesnika, a pozniej czekalem i obserwowalem kiedy skoncza sie te cale awarie, ale teraz mam sytuacje, w ktorej musze kupic PDA teraz albo za... pare miesiecy..
I stad do was te pytania.
Czy nalesniki dalej sie psuja?
Ile mniejwiecej % nalesnikow musi odwiedzic serwis (wy sie bardziej orientujecie bo wiecie ilu waszych znajomych mialo problemy)?
Czy nalesniki wracajace z serwisu (ew. z nowym ROM'em) nadal sie psuja?
Dlaczego musze kupic teraz albo za pare miechow? Bo potrzebny mi bedzie (a napewno bedzie przydatny) n311 na wyjezdzie (slowniki, nagrywanie slow, prowadzenie notatek i sluchanie mp3).
Chce go kupic teraz bo uwazam, ze miesiac (kilka tyg.) to wystarczajacy okres na przetestowanie awaryjnosci sprzetu i w razie wypadku moze mi sie jeszcze udac go naprawic lub zarzadac od sprzedawcy nowy model, ewentualnie zwrot kasy (wkoncu sprzedal mi wadliwy towar...).
Boje sie kupic nalesnika tuz przed wyjazdem bo jakby mi sie rozkraczyl juz na wyjezdzie to chyba bym go z wscieklosci o podloge roztrzaskal lub najzwyczajniej w swiecie popsul sobie humor na caly wyjazd (2 miesiace), a tego bym nie chcial.
Co myslicie, nadal jest duze ryzyko w zwiazku z kupowaniem n311?
Jak tak, to chyba sobie daruje zakup PDA w ogole bo N560 mi sie nie podoba i jest za drogi, a x51v... jest tez jakis taki brzydki i.. drogi

p.s. Czy jest jakies prawo, ktore by nakazywalo sprzedawcy zwrocic mi kase w razie "wpadki"? Bo przeciez nie moze tak byc, ze ja kupuje towar, a ten siedzi 2dni u mnie, miesiac w serwisie, tydzien u mnie, miesiac w serwisie i tak, az do (przepraszam za wyrazenie) usranej smierci...