Teraz moja kolej na pierwsze wrażenia

Ponieważ przesiadam sie na 214 z HX4700, zaś moja żona używa naleśnika (Acer N311), siłą rzeczy będę subiektywnie porównywał Ipaqa do obu pozostałych.
Obudowa:
214 jest wyraźnie większa, niż HX. Myslę, że konstruktorzy tutaj przesadzili - na pewno z grubością. 214 nieprzyjemnie wypełnia kieszeń.
Niedościgniony jest tu naleśnik, będący jakby samym ekranem obudowanym cienką ramką z najniezbędniejszymi elementami. Mistrzostwo świata.
Natomiast 214 jest wyczuwalnie lżejsza, niż HX.
Ogromna ulga: koniec z koszmarem, jakim był pseudo-touch pad (kompletnie nieprzydatny) i gumowymi przyciskami ukrytymi pod odłażącą folią HX.
Wreszcie normalne, wygodne przyciski. Również brak joysticka - głupoty strzelonej z kolei przez acerowców. Kolejny wielki plus - wygodnie umieszczony wyłącznik i przeniesiony nieco niżej boczny przycisk nagrywania. Ten ostatni mam przemapowany do przewijania strony w ebookach i poprzedni kształt i umiejscowienie były niewygodne.
Drugie źródło ulgi: pokrywka na baterię. Z HXem muszę się rozstać ze względu na uszkodzenia klapki - pourywały się ząbki mocujące, uszkodził się czujnik baterii. Tutaj nic takiego nie ma. Brawa dla konstruktorów.
Również na pochwałę zasługuje gumowany materiał tylnej ścianki - 214 dobrze i wygodnie leży w dłoni (mniejsza grubość naprawdę nie przeszkadzałaby).
Co do jakości plastików - przód jest całkiem OK. Niejakie wątpliwości budzi brązowawa ramka dookoła obudowy - wolałbym kolor "szczotkowane alu". Ale to rzecz gustu. HX też nie było arbitrem elegantiarum.
Zastąpienie obudowy magnezowej plastikiem oceniam pozytywnie - mój HX parę razy zetknął się z podłogą i zaręczam, że poobcierany metal wygląda równie kiepsko, jak poobcierany plastik. A przy tym masa spadającego pocketa powoduje większe zniszczenia.
Ekran:
Faktycznie, jak mówili koledzy, wymaga większego nacisku, ale to kwestia przyzwyczajenia. Miałem w ręku ostatnio mały nawigator HP i tam też trzeba było mocno dźgać ekran - widocznie taka moda w HP. Natomiast przeszkadza trochę to, że ekran jest jakby "chropowaty" w stosunku do HX i naleśnika. Tutaj jednak folia załatwi problem.
Natomiast co do rozmiarów i kolorów ekranu - prawie same superlatywy. Prawie - ekran naleśnika jest wyraźnie jaśniejszy i pozwala wygodnie czytać ebooka w słońcu przy wyłączonym oświetleniu.
Diody:
Obie, niebieska i żółta, mocno walą po oczach. Niestety, nie działają programiki przeznaczone dla HX, które je wyłączały. Będzie upierdliwie w nocy w samochodzie. Żonusia też pewnie pomarudzi za czytanie w łóżku

Czekamy na nowe wersje dla 214.
Dźwięk:
Głośnik, faktycznie, słaby, ale to bez znaczenia. Gorzej, że na słuchawkach słychać wyraźny szum układu. Odsłuchiwałem na dobrych dousznych słuchach syphilipsa muzykę poważną z licznymi wyciszeniami orkiestry na przemian na HX i 214 używając PocketMusic bez korektorów. Szumek słychać, ponadto brzmienie 214 jest mniej 'ostre' i cichsze. Może jakiś patch załatwi problem, tak jak kiedyś na Tungstenie T?
Mikrofon działa poprawnie - głośne, wyraźne nagrania przy wyłączonej funkcji gain.
Szybkość:
Bardzo szybki, jak na razie. Wszystko chodzi wyraźnie lepiej, niż na HX z romem 6.0 Kozhury. Ale HX miał sporo zainstalowanych w pamięci 'gratów'. 214 reaguje podobnie szybko, jak niezaładowany naleśnik mojej żony.
Wyposażenie:
Rzuca się w oczy brak podstawki dokującej. Widać, że chciano oszczędzać. Nie martwi mnie to, ponieważ często podróżuję i przyzwyczaiłem się do podłączania kabelka. Ogromny plus - zasilanie przez miniUSB.
Wątpliwa przydatność gniazda CF. Przy dzisiejszych cenach kart SD mogli sobie to darować, ew. wstawić dwa gniazda SD. Chyba, że lada moment pokażą się 60GBowe twardyski w formacie CF - ale z drugiej strony po co komu tyle pamięci w PDA?
W pakiecie brak Outlooka. To jednak, zdaje się, zmiana w warunkach licencjonowania po stronie Micromiękkiego i dotykająca wszystkich producentów PDA.
WIFI: doskonała czułość, pewnie taka, jak w HX, który wykrywał nawet nieistniejące sieci

) Naleśnik jest tutaj znacznie gorszy.
Facit: doskonały zakup biorąc pod uwagę cenę (value for money), brak istotnych wad wpływających na komfort użytkowania (o ile audiofile nie uznają za taką szumu w słuchawkach).