RECENZJA - Motorola Milestone

Motorola Milestone to drugie urządzenie znanego amerykańskiego producenta telefonów komórkowych, pracujące pod kontrolą systemu Android. Pierwszy i niezbyt udany Dext aka Cliq, pozostawił niesmak mało wydajnego, średnio wygodnego urządzenia. Czy Milestone znany na Nowym Kontynencie jako Droid, wyszedł im lepiej? Nie będziemy mydlić Wam oczu i od razu napiszemy, że nie ma porównania... ale zacznijmy może od początku. Tę Motorolkę kupowałem dla siebie niejako w ciemno, nie mając jej nigdy wcześniej w rękach. Jako zagorzały fan mobilnego systemu Google, od prawie roku używałem HTC G1 (opisanego także na naszym portalu). Dlatego też recenzja Motki będzie przepełniona porównaniami do tego pierwszego klawiaturkowego PDA z Androidem na pokładzie.

 

Pierwsze wzmianki o Motoroli Milestone i jej wprowadzeniu na rynek pochodzą z początku listopada 2009 roku. Miesiąc później dostępna ona była w niemieckiej sieci O2, w ofertach abonamentowych jak i bez. Przez blisko kwartał sieć ta miała wyłączność na sprzedaż tego urządzenia, a do zakupu importowanego egzemplarza skutecznie zniechęcała mnie niemiecka klawiatura QWERTZ. Obecnie jednak, Milestone dostępny jest w sporej  liczbie sieci komórkowych w Europie, a nawet i w Polsce, za pośrednictwem sieci Play Mobile. Skuszony dość atrakcyjną ceną, jak za nowe urządzenie wysokiej klasy, stwierdziłem – już czas na zmiany. Zapraszam  zatem do lektury poniższego tekstu opisującego sprzęt, wrażenia i doświadczenia z jego użytkowania. Tekst wydawać się może nieco spóźniony, ale powstawał fragmentami, w czasie dwóch miesięcy używania Milestone.

 
Zawartość zestawu
 
Pudełko w które zapakowana jest Milestone jest niewielkich rozmiarów. Można nawet rzec, że jest małe – wielkości połowy pudełka od G1, ma ono wymiary około 20 x 20 x 7 cm. Przód pudełka przyozdobiony jest obrazkiem urządzenia (prawie w skali 1:1), oraz tekstem „Phone without Compromise”. Po wyjęciu z pudełka wytłoczki z telefonem, ukazuje się pozostała zawartość – w środku znajdziemy dwie końcówki ładowarki (jedną na wtyk europejski, a drugą na wtyk angielski), kabel microUSB, zestaw słuchawkowy, baterię oraz komplet instrukcji wraz z płytą CD. Zgodnie z opisem zawartości, w zestawie znajduje się też karta 8GB wraz z wersją testową nawigacji MotoNav (którą dokładniej opisze w jednym z kolejnych akapitów). Karta umieszczona jest już w telefonie w odpowiednim slocie, po jej wyjęciu okazuje się, że jest to nośnik microSDHC Class 4. To by było na tyle, jeśli chodzi o akcesoria - brakuje niestety choćby dedykowanego pokrowca, tak jak to było w zestawie z HTC G1.
 
 
 

 

Pierwszy rzut oka
 
Motorola zaskoczyła mnie swymi wymiarami. Te wszystkie zdjęcia i liczby podane w sieci, nie oddają jej prawdziwych gabarytów - 60 x 115 x 13.7 mm. Porównując ją do rozmiarów iPhone 3GS - 62.1 x 115.5 x 12.3 mm są one wręcz fenomenalne – nie zapominajmy, że Milestone posiada większy ekran o większej rozdzielczości, oraz wysuwaną klawiaturę QWERTY. Jak to wygląda w rzeczywistości? Pierwsze co rzuca się w oczy, a raczej "w rękę", to waga telefonu. Jest on bowiem ciężki. 165 gramów to 30 gram więcej niż iPhone 3GS i aż 67 gram więcej niż Samsung Galaxy S, ale tylko 7 gram więcej niż HTC G1. Środek ciężkości jest mniej więcej w połowie urządzenia, więc trzymając je w ręku nie czuć przesadnego ciążenia w którąś ze stron.
 

 
 
Przód urządzenia to jednolita tafla hartowanego szkła, o podwyższonej odporności na uszkodzenia i zarysowania. Tuż przy górnej krawędzi umieszczony jest głośnik telefonu odpowiedzialny za rozmowy głosowe, ukryty za wąskim wycięciem w powierzchni przedniego panelu. Pod głośnikiem jest napis Motorola, a powyżej komplet dodatkowych czujników – czujnik oświetlenia, czujnik zbliżeniowy i dioda sygnalizacyjna. Pod ekranem umieszczone są cztery dotykowe klawisze wkomponowane w taflę przedniego panelu. Klawisze te patrząc od lewej strony to „wróć”, „menu”, „home” oraz „szukaj” – ich układ jest identyczny do tego z Nexus One. Każde ich dotknięcie sygnalizowane jest wibracją, dodatkowo należało by wspomnieć, że urządzenie rozpoznaje wciśnięty klawisz tylko w momencie, gdy zostanie dotknięta większa jego część.  Ów panel dotykowy jest o 1/3 milimetra obniżony w stosunku do ramki obudowy, ale po naklejeniu foli tworzy idealnie płaską powierzchnię.
 
 
 
 
 
 
Lewa krawędź jest potraktowana trochę „po macoszemu”, umieszczono tutaj tylko gniazdo synchronizacyjne, w standardzie microUSB. Złącze działa póki co "ciężko" - kabel siedzi w nim pewnie, nie ma żadnych luzów. Na szczęście Motorola zrezygnowała w tym modelu ze szpecącej i przeszkadzającej zaślepki. Umieszczenie gniazda z lewej strony może wydawać się nietypowe, lecz podyktowane jest możliwością osadzenia urządzenia w dedykowanej stacji dokującej w pozycji poziomej. Dodatkowo gniazdo wyposażone jest w diodę informującą o stanie ładowania – gdy kabel podłączony jest do ładowarki, lub do PC, dioda świeci się na biało.
 
 
 
 
 
Górna krawędź jest zaopatrzona w dwa elementy – gniazdo słuchawkowe 3,5 mm oraz klawisz włączania/blokady ekranu. Klawisz ten jest bardzo podobny do przycisku w innym aparacie, a mianowicie Sony Ericsson XPERIA X1. Jego klik jest wyczuwalny, choć muszę przyznać, że dawno w ten sposób (klikając klawisz u góry urządzenia) nie blokowałem telefonu. Wymaga to chwili „przypomnienia” sobie działania takiego klawisza, z czasów Windows Mobile.
 
 
 
 
 
Prawy bok ma dwa przyciski - klawisz migawki aparatu oraz dzielony klawisz głośności. Klawisz aparatu ma wyczuwalny przeskok między momentem łapania ostrości a uwolnieniem migawki. Klawisze głośności to pierwszy element który sprawił mi delikatny zawód. Mają wyczuwalny luz około pół milimetra, co nie powinno mieć miejsca w telefonie za ponad 1300 złotych. Działają one co prawda w pełni poprawnie, choć delikatny niesmak pozostaje. Na szczęście z czasem luz się nie powiększył.
 
 
 
 
 
U dołu urządzenia znajdziemy lekko wystająca „brodę”, na powierzchni której umieszczony jest tylko mikrofon do rozmów telefonicznych. Owa „broda” jest jednocześnie częścią dolnego elementu urządzenia – klawiatury QWERTY.
 
 
 
 
 
Tylny panel urządzenia wykonany jest z czarnego, matowego materiału, o lekko gumowanej fakturze. Lwią część zajmuje klapka baterii z logo producenta. Klapka na obecną chwile bardzo ciężko się odsuwa, choć są doniesienia ze świata, że z czasem wyrabia się i mogą wystąpić problemy z jej utrzymaniem się w zaczepie. Powyżej po lewej stronie jest segment z aparatem cyfrowym. Zawiera on „oko” obiektywu oraz dwie mocne diody doświetlające. Zdjęciom i aparatowi poświęcony zostanie osobny akapit, choć „na szybko” mogę powiedzieć, że bardzo głośno chodzi mechanizm łapania ostrości. W dolnej części jest grill głośnika, wkomponowany w miejsce, w które przesuwa się klapka baterii przy otwieraniu. Stylizowany jest na kolor złoto miedziany, doskonale komponujący się z innymi elementami obudowy.
 
Podsumowując bryłę urządzenia – jest ona bardzo zwarta, brak w niej wystających elementów. Sprawia wrażenie bardzo eleganckiej, materiały które zostały w niej zastosowane potwierdzają te wrażenie – połączenie wysokiej jakości szkła wraz malowaną aluminiową ramką ekranu i gumowanego materiału jest po prostu wręcz doskonałe. W przeciwieństwie do HTC G1, wszystkie elementy są idealnie spasowane, nic nie trzeszczy, nie ma żadnych luzów.
 

Zestaw i Akcesoria

Dołączony do telefonu komplet akcesoriów może trochę rozczarować – nie jest zbyt bogaty. Jedno co ratuje producenta przed klęską w tym punkcie to ich bardzo wysoka jakość.

Kabel micro USB ma długość jednego metra, jest sztywny oraz zabezpieczony grubym oplotem. Końcówki są wykonane bardzo solidnie, zabezpieczone są grubym plastikiem. Wchodzi do gniazda sztywno, brak jakichkolwiek wyczuwalnych luzów. Należy podkreślić też, że kabel jest częścią ładowarki.
 
 
 
 
 
Ładowarka podróżna (według producenta – travel charger) a raczej ich zestaw jest zaskoczeniem – w komplecie jest komplet wtyczek w dwóch standardach – Europejskim na wąski wtyk a także wtyk do stosowania w Angli – na trzy płaskie bolce. Do ładowarki należy podłączyć do niej kabel USB – rozwiązanie stosowane już od dawna w HTC, między innymi w Diamondzie i Touch Pro.
 
 
 
 
 
Słuchawki dołączone do zestawu są jednoczęściowe, typu „pchełki” z symetrycznymi przewodami. Kabel od lewej słuchawki dodatkowo jest doposażony w segment z mikrofonem. Wtyczka 3.5mm ma prostą końcówkę, stylizowaną na tą zastosowaną w iPhone. Dużą zaletą jest długi kabel słuchawkowy – bez problemu dosięgnie do uszu z każdej kieszeni. Sam dźwięk jest czysty, bas jest niezły – oczywiście wszystko można regulować z poziomu equalizera.
 
 
 
 
 
Dodatkowym akcesorium jest karta pamięci, znajdująca się już w telefonie. Brak niestety tutaj jakiegoś osobnego pudełeczka oraz adaptera SD-microSD, do stosowania jej w czytnikach.

 
Ekran
 
Specyfikacja stawia sprawę jasno – według niej Motorola Milestone jako pierwsza była wyposażona w najlepszy ekran w segmencie urządzeń z Androidem. Obecnie, w myśl doniesień o przekłamanej rozdzielczości WVGA urządzenia Nexus One, tylko Xperia X10 może konkurować pod względem ekranu (ale nie jego funkcjonalności –w X10 zablokowany jest multitouch). W rzeczywistości jest jeszcze lepiej...
 
Ekran o rozdzielczości FWVGA (854 x 480 pikseli) ma proporcje 16:9 i przekątną 3,7 cala. Wrażenia są niesamowite – po roku użytkowania G1 z rozdzielczością HVGA elementy na ekranie są ostre jak żyleta, a w niektórych aplikacjach, które nie skalują tekstu mieści się go dużo więcej. Kolory i ich nasycenie jest na najwyższym poziomie – wszystko wygląda jak żywe. Sama powierzchnia ekranu jest umieszczona około 1/3 milimetra poniżej powierzchni panelu, choć nie przeszkadza to w pracy.
 
 
 
 
Technologia w której został wykonany ekran jest już dość stara – TFT. W dobie wyświetlaczy AMOLED może wydawać się słabym punktem, choć jego jakość jest naprawdę powyżej średniej. Dzięki temu że jest to TFT dość dobrze widać go w słońcu, bez potrzeby nadmiernego ustawiania podświetlenia.
 
 
 
Ekran ma stopniowo regulowane podświetlenie, które z poziomu menu możemy dowolnie wybrać. Jest także możliwość automatycznego dostosowywania podświetlenia do warunków panujących w pomieszczeniu. Niestety, czujnik jest niefortunnie umieszczony po lewej stronie urządzenia, tuż obok krawędzi ekranu, przez co w trybie poziomym przesuwając lewym kciukiem możemy niechcący go zasłaniać i powodować „dyskotekę” podświetlenia. Rozwiązaniem tej bolączki to widget podświetlenia, którym możemy szybko je regulować, na trzy zdefiniowane wcześniej przez producenta poziomy – najniższa wartość podświetlenia, podświetlenie jasne w 2/5 oraz podświetlenie w maksymalnej jasności.
 
Jak na pojemnościowy ekran przystało, jest on bardzo czuły. Podobnie jak w HTC G1 wystarczy tylko muśnięcie by przesuwać elementy np.: stronę www, widgety, elementy w grach etc. Natomiast z racji wyższej rozdzielczości, klikanie w drobne elementy wymaga nieco większej precyzji niż w przypadku ekranów z rozdzielczością HVGA. Dodatkową zaletą ekranu pojemnościowego, zastosowanego w Milestone, jest w pełni działający multitouch. Jest on w przeciwieństwie do amerykańskiej wersji (Droid) w pełni odblokowany - działa w przeglądarce systemowej oraz w kilku innych domyślnych aplikacjach.
 
 
 
Ekran jest naprawdę mocnym elementem tego urządzenia, praktycznie cały przód to jest jedno wielkie zjawisko wizualno-dotykowe. Perfekcja, choć z małym potknięciem – wspomniany czujnik światła w niefortunnym położeniu. Ponadto sądzę, że z czasem niestety szczelina między ramką a taflą szkła zacznie zachodzić kurzem... oby nie.

 

 

Klawiatura

 

Motorola Milestone to drugi po modelu Dext smartphone tego producenta oparty na platformie Android z klawiaturą QWERTY w układzie slide-out. Wyposażona jest w cztery rzędy przycisków wraz z umieszczonym obok d-padem. Rozmiar klawiszy jest średnio komfortowy – mają około 5x5 mm, a sam ich układ jest nieprzesunięty – każdy klawisz znajduje się pod innym. Podobnie jak w HTC G1, pierwszy dolny rząd klawiszy literowych jest „wcięty” o jeden klawisz w bok, tak że przycisk z literą „z” znajduje się pod klawiszem „s”. Dwa pozostałe rzędy klawiszy literowych rozpoczynają się przy krawędzi urządzenia, co widać na zdjęciu.
 
 
 
 
 
Delikatny dyskomfort sprawia brak piątego rzędu (z wydzielonymi cyframi i klawiszami im odpowiadającymi znakom specjalnym z klawiatury komputerowej, jak było to w G1), choć dzięki dwóm klawiszom ALT nie jest to aż tak uciążliwe. Dolny rząd klawiszy to rząd z klawiszami funkcyjnymi (od lewej) – alt, szukaj, tylda/@, spacja, klawisz ukośnika, menu i drugi alt.

Sam skok klawiszy jest wyczuwalny, choć mniejszy niż ten w G1 lub Touch Pro. Bolączką jest natomiast to że są zbyt płaskie, brak między nimi wyraźnej różnicy – niestety możliwe jest przypadkowe wciśnięcie klawisza innego niż planowaliśmy. Drugim minusem są „niewykorzystane” dwa pola na klawiaturze, są one wypełnione „zaślepkami” - szkoda że producent nie postarał się o to by cała powierzchnia dostępna w segmencie klawiatury była wykorzystana.
 
 
 
 
 
 
Drugim elementem na sliderze, który ukazuje się po rozsunięciu urządzenia, to klawisz  nawigacyjny - czterokierunkowy. Jego działanie jest raczej standardowe – klawisz przesuwa „podświetlenie” pozycji w menu lub powoduje wybranie kolejnych linków na stronie WWW, natomiast miedzianozłoty klawisz po środku potwierdza wybór. Na zdjęciach może nie jest to widoczne, ale nie ma on wyraźnie wyczuwalnych krawędzi. Wykonany jest z gumowanego materiału, podobnego do materiału z którego wykonana jest pokrywka baterii.
 
 
 
 
Po blisko roku posiadania HTC G1, trudno obiektywnie stwierdzić czy klawiatura ta jest wygodna czy  też nie. Jest na pewno inna - chociażby z racji mniejszej ilości klawiszy i ich innego układu. Jak dla mnie fatalnym błędem jest brak szybko dostępnego klawisza $ (z poziomu ALT + klawisz literowy). Znak $ uzyskujemy poprzez wybranie ALT + Spacja, co otwiera panel symboli dodatkowych. Podobna sytuacja jest z innymi, dość często używanymi znakami specjalnymi np.: [ ] itp. Być może osoba przesiadająca się z innego urządzenia szybciej wczuje się w tę klawiaturę, ja muszę jeszcze trochę popracować nad szybkością pisania. 

 

 

Hardware czyli co tak naprawdę ją napędza

 

Pierwsze urządzenie Motki z Androidem napędzane było procesorem Qualcomma i nie powalało wydajnością. Działał niestabilnie i wolno. Projektanci otrzymali nauczkę i Motorola Milestone została wyposażona w procesor firmy Texas Instrument, model OMAP 3430. Taktowanie ustawione przez producenta to 550 MHz. Procesor tkwiący w Motoroli napędza także kilka innych ciekawych urządzeń – Nokia N900, Omnia i8910 HD, czy Palm Pre. Jest ona jednak pierwszym urządzeniem opartym na platformie Android i pracującym pod kontrolą tego procesora. Czym się on charakteryzuje?
 
Pierwszą jego ważną cechą jest posiadanie rdzenia Cortex-A8 odpowiedzialnego za doznania multimedialne oraz ponadprzeciętną dla tego taktowania wydajność (Qualcomm MSN7200 taktowany zegarem 528 MHz nie posiada nawet połowy „mocy” procesora TI OMAP zastosowanego w Milestone). Kolejna ważna cecha to posiadanie akceleracji sprzętowej grafiki w postaci osobnego rdzenia PowerVR SGX. Układ ten odpowiada za akcelerację 2D/3D (wsparcie dla OpenGL ES 2.0 oraz OpenVG). Co to tak naprawdę daje zwykłemu użytkownikowi, który nie chce zagłębiać się w niuansach budowy procesorów mobilnych? 
 
Zastosowanie takiego układu spowodowało znaczny wzrost mocy urządzenia – ot, chociażby porównując do HTC G1. Dream ze specjalnie przygotowaną wersją Donuta 1.6 (ROM 1.17.1 by Dwang), pomimo posiadania dwu i pół krotnie mniejszej ilości pikseli do wyświetlenia, jest wolniejszy niż Motorola Milestone, posiadająca teoretycznie większy ekran i większą ilość pikseli do wyświetlenia. Wnioski nasuwają się same. Dodatkowo można nadmienić, że część programów z Android Market (chociażby yxflash player – odtwarzacz DivX) posiada opcję uruchomienia akceleracji sprzętowej przy np. odtwarzaniu filmów.
 
Poniżej screenshoty z programu OpenGL Demos
 
 
 
 
 
Ilość pamięci ROM i RAM jest na standardowym dla tej klasy PDA poziomie – odpowiednio 512 i 256 MB. Zapewnia to bezproblemową pracę z wieloma aplikacjami w tle (Palringo, AndChat, Opera Mini i odtwarzanie muzyki przez słuchawki Bluetooth) – co na starszych urządzeniach z Androidem, nie było możliwe (bez odpowiednich modyfikacji systemu). Bolączką jest to, że po twardym resecie jest dostępne niewiele ponad 197 MB na instalowanie aplikacji, z czego część zajęta jest już na start przez system. Powstały  jednak odpowiednie modyfikacje, by taką pamięć rozszerzyć. Aczkolwiek trzeba włożyć w to sporo pracy.

 

 

Komunikacja bezprzewodowa

 

Milestone to topowy model Motoroli w ofercie – i jak na topowy model przystało, został on wyposażony w pełen komplet modułów bezprzewodowych. Telefon jest pięciozakresowy, obsługuje wszystkie najpopularniejsze pasma GSM począwszy od GSM850 poprzez GSM900, GSM1800, GSM1900, UMTS900 a skończywszy na rodzimym UMTS2100. W standardzie są też wszystkie typy transmisji danych – CSD, GPRS, EDGE i UMTS z HSDPA/HSUPA. 

Bluetooth w tym urządzeniu jest w standardzie 2.1 z EDR oraz z obsługą A2DP – działa bardzo dobrze, wszystkie zestawy słuchawkowe, które chciałem sparować z Motorolą, nie miały żadnych problemów. Zestaw który osobiście używam (SBH-650), działa wprost rewelacyjnie z Milestone – obsługuje ona wszystkie dostępne dla słuchawki funkcje. Sam menadżer do obsługi Bluetooth jest standardowy dla Androida – nie różni się on od spotykanych w innych urządzeniach z tym systemem.

Możliwość łączności ze światem zapewnia też wbudowany moduł Wi-Fi. Pracuje on w standardzie 802.11b/g i zapewnia obsługę zabezpieczeń WEP, WPA, WPA2 PSK oraz brakujący we wcześniejszych wersjach Androida 802.1x Enterprise. Zasięg jest powyżej średniej. Podobnie jak Bluetooth, Wi-Fi obsługuje się standardowym menadżerem wbudowanym w Androida v2.0.1.
 
 

Jedyne czego może brakować w sekcji bezprzewodowej, to obsługi wszystkich protokołów Bluetooth (choć nie jest to wina Motoroli a Androida) oraz radia FM. Niestety, Milestone nie został w nie wyposażony.

 
Dodatki
 

Motorola Milestone została wyposażona - podobnie jak bardzo duża część urządzeń z Androidem ,w cyfrowy kompas oraz akcelerometr. Pierwszy z dodatkowych elementów po prostu działa – po zainstalowaniu dowolnej aplikacji wykorzystującej go, można bez problemu określić kierunek, w który jest zwrócony telefon. Co to tak naprawdę daje? Określając położenie za pomocą GPS oraz kierunek w którym jesteśmy zwróceni otwierają się nam zupełnie inne horyzonty postrzegania otaczającej nas przestrzeni – począwszy od prostych aplikacji na których widać w którym kierunku jesteśmy zwróceni, poprzez aplikacje typu Google Googles, a skończywszy na wyspecjalizowanych aplikacjach takich jak Layar lub… wykrywacz metalu. Kompas działa w pełni poprawnie, skonfrontowany z realnym „analogowym” kompasem pokazywał +/- 2-3 stopnie poprawny kierunek geograficzny.

Drugą charakterystyczną rzeczą dla urządzeń z Androidem jest akcelerometr, którego też nie zabrakło w Milestone. Część aplikacji wykorzystuje go automatycznie, część wręcz wymaga go do poprawnego działania (gry typu wyścigi lub „dojdź na szczyt wieży” albo cyfrowa… poziomica). Położenie telefonu jest wykrywane poprawnie, czasami dość przesadnie – leżąc na boku i trzymając telefon w landscape automatycznie przekręca się do portrait. Nie ma możliwości kontroli akcelerometru i jego ustawień z poziomu telefonu, ale w markecie aż roi się od widgetów mogących go wyłączyć kiedy tego potrzebujemy.

Ostatnią perełką z dodatkowych funkcji sprzętowych jest odblokowany multitouch. Działa w pełni na dedykowanych aplikacjach takich jak domyślna przeglądarka internetowa, galeria zdjęć etc. Samo jego stosowanie jest intuicyjne, ruch powiększający oraz zmniejszający strony WWW w przeglądarce każdy chyba zna.

 
 
Złącza zewnętrzne
 

Motorola Milestone, zgodnie z dyrektywą EU wprowadziła do urządzenia wystandaryzowane gniazdo synchronizacji microUSB. Pełni ono także rolę gniazda ładowania. Znajdziemy je na lewej ściance urządzenia, mniej więcej w 2/3 długości patrząc od dolnej strony. Jak już wcześniej wspomniałem, podłączenie kabla sygnalizuje mała, biała dioda. Motorola podłączana do PC  za pomocą kabla zapyta się, w jaki sposób ma być podłączona, co jest lekką innowacją w telefonach z Androidem – wcześniej domyślnym połączeniem była pamięć masowa.

Niektóre strony internetowe zajmujące się tematyką PDA podają także, że Milestone wyposażony jest w hosta USB, lecz na obecną chwilę z powodu braków sterowników nie da się go wykorzystać.

Drugim złączem godnym uwagi jest jack 3.5mm umieszczony na górnej krawędzi urządzenia. Gniazdo trzyma wtyk słuchawkowy mocno, słuchawki marki Philips przystosowane do iPhone (czyli z dłuższą o ok 2 mm  wtyczką) pasują wręcz idealnie. Dodatkowo, Motorola jest wyposażona domyślnie w szeroko rozbudowany equalizer z efektami dźwiękowymi – 3D Stereo, home cinema, live stage i Custom, w którym jest multum opcji dostosowywania dźwięku – począwszy od wyboru „miejsca dźwięku” a skończywszy na efektach dodatkowych dla wybranych grup dźwięku (np.: bass punch, brilliant treble etc.).

Oglądając urządzenie ze wszystkich stron można odnieść wrażenie, że brakuje tu slotu na kartę pamięci. Gniazdo to ukryte zostało pod klapką baterii, obok miejsca na kartę SIM. Jest ono na tyle niefortunnie umieszczone, że wyjęcie karty pamięci wymaga wyłączenia urządzenia oraz wyjęcia baterii. Samo gniazdo nie jest zbyt zaawansowane – działa na zasadzie „wsuń i zapomnij”, nie ma w nim żadnego mechanizmu blokującego kartę przed wypadnięciem ze slotu, tą funkcje pełni bateria, która zasłania szczelinę wprowadzania kart SIM i microSD. Według specyfikacji producenta Milestone obsługuje karty do 32 GB czyli wszystkie w standardzie SDHC.
 
 
 
 

 

GPS, nawigacja

Do kompletu funkcji nie mogło zabraknąć GPS. Wbudowany układ zapewnia bezproblemową pracę, a dodatkowe opcje Assisted GPS  oraz Quick GPS  pozwalają na bardzo szybki zimny start (około 15 sekund trwało pierwsze „łapanie fixa”), ciepły start (warm start) trwa około 1-3 sekund. Jest to wynik wprost rewelacyjny. Odezwą się na pewno przeciwnicy AGPS  i tego typu wynalazków – Motorola Milestone jest oparta na Androidzie, tu nikt nie robi tragedii z pobrania kilku dodatkowych kB danych. A dzięki QuickGPS ustalenie pozycji jest naprawdę błyskawiczne.
 
 
 
 

A jak to wygląda w realnym zastosowaniu? Za przykład weźmy Google Maps. Po włączeniu programu pobierane są bieżące mapy rejonu, w którym się znajdujemy (dzięki lokalizacji za pośrednictwem nadajników GSM, mamy od razu wypośrodkowaną mapę na naszej pozycji), w trakcie pobierania map ustalana jest pozycja za pomocą GPS.  Dodatkowo, po ustaleniu pozycji GPS, włącza się cyfrowy kompas, który pokazuje grotem strzałki na mapie, w którym kierunku stoimy.

Teraz kilka słów o dołączonej na karcie pamięci nawigacji MotoNav. Program jest w wersji trial, a pełne działanie zapewnione jest przez 60 dni. Zawarte w tej aplikacji mapy Europy, zajmują na karcie pamięci ponad 1.5 GB. Sam program to nic innego jak zmodyfikowane dla Motoroli iGO Amigo.

Program oferuje pełne spektrum opcji nawigacyjnych, prowadzenie do punktu, przeglądanie map, wskazówki turn-by-turn. Dostępnymi trybami są tryb nocny, tryb dzienny, z pojazdów dostępne są klasyczne jak samochód, czy rower, jest możliwość wyboru trybu pieszego a także... tryb czołg. Samo kalkulowanie trasy jest szybkie, z możliwością wyboru preferowanych dróg – płatnych, autostrad, gruntowych oraz typu trasy –  łatwa (z możliwie małą ilością skrętów w lewo), szybka, ekonomiczna, najkrótsza. Program jest dość rozbudowany, a sam interfejs podczas nawigowania jest przejrzysty.

Samym mapom nie można nic zarzucić. Zamieszczone na karcie pamięci mapy są w wersji demo, natomiast koszt subskrypcji map dla Polski to 19,95 Euro. Europa wschodnia w pakiecie (Węgry, Rumunia, Słowacja, Czechy, Polska, Bułgaria, Słowenia, Serbia, Chorwacja, Bośnia i Harcegowina, Czarnogóra, Ukraina, Grecja, Cypr, Turcja, Litwa, Łotwa, Estonia, Albania i byłe republiki jugosłowiańskie i Macedonia) jest to koszt 39,95 Euro. Ceny są atrakcyjne, pakiet skierowany na polski rynek zawiera 668 592 KM dróg (99% pokrycia), 59%  pokrycia numeracji domów i obsługę kodów pocztowych. Dodatkowo dodanych jest 114 344 POI. Dla zainteresowanych – pakiet Western Europe to koszt 49,95 Euro.

 
 
Aparat
 

Jak na urządzenie z najwyższej półki przystało, Motorola ma przyzwoity aparat fotograficzny – zgodnie z zapisem na urządzeniu – 5Mpix z autofocusem. Matryca jest typu CMOS  a jej realna rozdzielczość to 2560 x 1920 pikseli (4,92 Mpx). Przetwornik obrazu umożliwia także nagrywanie wideo w rozdzielczości 720p z prędkością 24 klatek na sekundę z możliwością zapisu do 3GP lub MPEG4.

Na osobną uwagę zasługuje dioda doświetlająca. Milestone jako pierwsze urządzenie z Androidem zostało wyposażone w diody doświetlające. Co ciekawe, są one niezależne od modułu aparatu i mogą być kontrolowane przez zewnętrzne aplikacje (w przeciwieństwie do Nexus One w którym nie jest to możliwe) – przykładem aplikacji może być MotoTorch – latarka z dużą ilością funkcji. Diody świecą bardzo mocno, początkowo trochę słabiej podczas łapania ostrości na obiekt a po zwolnieniu klawisza migawki rozświetlają się na sekundę pełną mocą.
 
 
 
 

Zdjęcia przykładowe zamieszczam poniżej, wyraźnie widać że dioda doświetlająca działa dość efektywnie.
 
 {pic '23588' center /} 

 {pic '23595' center /} 

 {pic '23596' center /} 

 {pic '23597' center /} 

 {pic '23598' center /} 

 {pic '23599' center /} 

 {pic '23600' center /} 
  
W ustawieniach aparatu jest duża możliwość konfiguracji scenerii oraz efektów graficznych – począwszy od scenerii, w której robione jest zdjęcie (auto, action, portrait, landscape, night, night portrait, theatre, beach, snow, sunset i steady photo), poprzez balans bieli (auto, incandescent, daylight, fluoresscent, cloudy) a skończywszy na efektach kolorystycznych (mono, sepia, negative, solarise, red tint, blue tint i green tint). Dodatkowo jest możliwość wyboru rozdzielczości zdjęcia (5M, 3M i 2M) a także jego jakości (super fine, fine i normal). Ostatnią, może trochę mniej ważną funkcją aparatu, o której nie możemy zapomnieć, jest geotagging zdjęć. Jak działa ta funkcja? Przy robieniu zdjęć zapisywana jest w nich dokładne miejsce ich zrobienia.

Jakość zdjęć jest bardzo dobra, choć też jest jedno „ale”. Mechanizm odpowiedzialny z a AutoFocus zbyt głośno działa. Nawet w nie za cichym biurze, robiąc zdjęcie z Motorolą przed oczami w odległości 50 cm słychać ruch mechanizmu.
 
Poniżej przykładowy film.
 
 
  

Problem który był w jednej z partii Motoroli Droid i opisywany na łamach naszej strony głównej nie dotyczy Europejskich egzemplarzy urządzenia.

 

 

Androidowy Eklerek

 

 

Milestone wyposażona jest na start (stan na marzec 2010 – dop.) w system operacyjny Android w wersji 2.0.1 czyli w popularnie nazywany Eklerkiem. Dokładna wersja jądra 2.6.29-omap1 czyli wersja specjalnie przygotowana dla procesora TI OMAP 3430. Tym razem obyło się bez nakładek producenta (MotoBlur). Przy pierwszym włączeniu wita nas samouczek systemu oraz pierwsza konfiguracja systemu Androida. Obecne dostępna jest wersja 2.1 tego systemu, dla każdej Motoroli Milestone.
 
 

Pierwsze co jest dużą i bardzo przydatną innowacją od wersji 2.0.1 to obsługa wielu kont Google oraz synchronizacja między tymi kontami, a także niezależna synchronizacja kont. Funkcjonalność ta była długo oczekiwana. Wcześniej posiadając dwa konta gmail byliśmy skazani na jedno, które było w pełni synchronizowane, a drugie traktowane jako „niższej klasy”.

Druga innowacja to modyfikacja ekranu wybierania oraz ekranu zarządzania kontaktami. W systemie 2.0.1 każdy kontakt ma dedykowane zdjęcie, po którego wciśnięciu pojawia się szereg opcji i czynności do których mamy bezpośredni dostęp – począwszy od „połącz”, „zobacz kontakt”, „wyślij SMS” oraz „wyślij mail”. Dodatkowe opcje w tym małym menu pojawią się odpowiednio po instalacji aplikacji mogących współpracować z „systemowym” dialerem.
 
 
 
 

Dalsze modyfikacje są mniej widoczne, bardziej kosmetyczne. Zmienił się pierwszy poziom menu ustawień, obecnie pozycje są oznaczone małymi miniaturami – ustawienia bezprzewodowe są oznaczone jako ikona zasięgu, ustawienia telefonu jako słuchawka etc. „Języczek” do wysuwania menu nabrał bardziej „drapieżnego” wyglądu – jest szerszy i niższy.

Zmianom poddana została także przeglądarka internetowa. Sam silnik przeglądarki (Webkit) nie uległ zmianie, natomiast wygląd interfejsu już nieco poprawiono. W przeciwieństwie do przeglądarki z Android 1.6 Donut, tutaj pasek postępu ładowania strony jest zintegrowany z paskiem adresu. Ponadto, oba elementy są "ruchome" – podczas ładowania strony (podczas pracy) pasek jest widoczny pomimo przewijania góra/dół. Natomiast po pełnym załadowaniu strony, na wzór przeglądarki  z iPhone – pasek chowa się u góry i poszerza w ten sposób przestrzeń do wyświetlania zawartości. Dodatkowej modyfikacji uległo dodawanie zakładek (nie są to po prostu linki, a miniatury) oraz operowanie na kartach (nie są to miniatury, a mniejsze miniaturki z opisem i adresem WWW danej strony). Samo renderowanie stron nie zmieniło się, wyniki testu ACID 3 to 93 na 100 możliwych punktów.
 
Android Market jest dokładnie ten sam co w wersji 1.6 – choć dostępnych jest więcej aplikacji z racji posiadania przez Motorolę wyższej wersji systemu –  2.0.1, a następnie 2.1.

A co dodał od siebie producent? Poza MotoNav i Motorola Phone Portal (opisanego poniżej) zostało dodane niewiele. Przyjemnym dodatkiem jest My Sign. Działanie programu polega na otwarciu pola do wpisywania wcześniej predefiniowanych gestów. Domyślnymi gesty to między innymi odwrócone v (a bez kreseczki) dla „trybu samolot” (airplane), g dla „GPS”, b dla „bluetooth”. Dodatkowo, możemy ustawić własne gesty – do dowolnie zainstalowanej aplikacji.

 
 
Motorola Phone Portal
 

W rozwijanym menu systemu ukryty jest dodatkowy program – Phone Portal. Do czego on służy? W założeniu miało to być centrum zarządzania telefonem z poziomu komputera.

Opcje podłączenia do Motorola Phone Portal są dwie – poprzez kabel USB oraz poprzez WiFi i sieć bezprzewodową.  Niestety, mój komputer a dokładniej Windows 7 64bit odmówił poprawnego zainstalowania programu z płyty, skupię się na części bezprzewodowej. Program wita nas grafiką, na której widać laptopa i podłączoną do niego Motorolą. Zapaliła się lampka – o! może będzie pełna synchronizacja z Outlook. Poniżej znajdziemy opcje włączenia „synchronizacji” poprzez WiFi. W wyniku włączenia otrzymujemy adres IP który musimy wprowadzić w przeglądarkę internetową (według producenta działa najlepiej na IE 7 i FF3…).

Po jego wprowadzeniu naszym oczom ukazuje się aplikacja webowa oraz jej ekran główny zawierający informacje o bieżącym statusie telefonu (zasięgu, stopniu naładowania baterii oraz stopniu zapełnienia pamięci microSD/wewnętrznej), „Recent Photos” oraz „Mobile Inbox”. Po krótkim zbadaniu sekcji „Inbox” dowiadujemy się ciekawej rzeczy – w standardzie mamy program, dzięki któremu możemy zarządzać całą naszą bazą połączeń telefonicznych i SMS, a także wysłać SMS za pośrednictwem tej aplikacji.

Po przejściu do zakładki „Contacts” wyświetlone są wszystkie kontakty, które posiadamy na naszym telefonie. Okno jest podzielone na trzy części, skrajnie lewa zawiera listę kontaktów, środkowa informacje szczegółowe o podświetlonym w lewej kolumnie kontakcie a skrajnie prawa historię korespondencji z danym kontaktem. W każdej kolumnie mamy dostępne dodatkowe klawisze funkcyjne typu „kasuj”, „modyfikuj” etc.

Najciekawsze z punktu widzenia synchronizacji klawisze są umieszczone poniżej kolumn z kontaktami. Cztery przyciski umieszczone skrajnie na dole strony to po kolei: „Import”, „Export”, „Backup” i „Restore”. Okazuje się że za pośrednictwem pozornie prostej aplikacji webowej możemy importować jak i eksportować kontakty Outlooka do i z urządzenia. Obsługiwanymi formatami są pliki typu CSV oraz VCF, czyli tak zwane vCard. Opcja Backup i Restore działa w sposób podobny, choć kontakty są eksportowane do pliku o rozszerzeniu BAK.

Zakładka „Photo” oferuje nam szerokie spektrum zarządzania zdjęciami wykonanymi przy pomocy wbudowanego aparatu fotograficznego a także zdjęciami pobranymi z Internetu lub jako załączniki poczty. Do wyboru jest kilka opcji – wybór katalogu źródłowego, pokaz slajdów, edycja poszczególnego zdjęcia (niezbyt zaawansowana – kadrowanie, obracanie zdjęć) oraz  pobranie danego zdjęcia na PC (pamiętajmy że dzieje się to wszystko „online” za pośrednictwem WiFi).

Ostatnia działająca zakładka (pominiemy zakładkę support, która przenosi nas na stronę wsparcia technicznego) to „Settings”. Przy pomocy tej karty możemy przeglądać zawartą w urządzeniu muzykę oraz dzwonki (a także przypisać dzwonki do danych kontaktów!), przeglądać tapety i je ustawiać, importować/eksportować zakładki z przeglądarki (niestety tylko systemowej) oraz przeglądać historię odwiedzanych stron WWW.

Trzeba przyznać że producent do zagadnienia synchronizacji (pomijając już fakt oczywiście zaimplementowanej synchronizacji z Google) podszedł dość nietuzinkowo, oferując dość atrakcyjne rozwiązanie ze strony technicznej jak i wizualnej. Co najważniejsze – działa! Niestety brakuje tu opcji synchronizacji kalendarza, a sama synchronizacja kontaktów nie może być traktowana jako poważne rozwiązanie biznesowe (jednak import/eksport kontaktów jest wolniejszy niż „klasycznie przez kabel i activesync”).

 

 
Wrażenia – wydajność i ogólne użytkowanie
 

Kupując Motorolę Milestone byłem przygotowany na odskok od procesorów Qualcomma (HTC Dream, HTC Magic, HTC Touch Pro) i wzrost wydajności. Przed zakupem długo czytałem i porównywałem parametry oraz opinie o wydajności tego PDA.

Motorola okazała się być szybsza niż każdy aparat z Androidem, który miałem w ręku - a było ich sporo: Dream, Magic, Hero, Dext, Galaxy i7500 oraz Galaxy i5700. Pomimo że ma więcej pikseli do obrobienia, jest szybsza. Benchmarki wychodzą co prawda tylko "średnio" (Neocore: 20 FPS), ale nie są miarodajne.

Zaciekawiony możliwościami procesora graficznego POWERVR  SGX  przeszukałem market i natrafiłem na kilka programów pokazujących wydajność i możliwości renderowania grafiki w OpenGL ES2. Poniżej umieszczony film prezentuje przykładowe możliwości tego procesora – efekty przezroczystości, odbicia, mgły i oświetlenia.
 
Co więcej, niektórzy producenci gier na platformę Android zaczynają wydawać gry w dwóch wersjach – dla mocnych urządzeń z górnej półki (Nexus One, Milestone), jak i dla urządzeń o niższych parametrach (wszystkie oparte na Qualcommach 528 MHz) – Motorola pod względem gier i ich wydajności jest póki co klasyfikowana najwyżej.
 

Bateria

 

Ogniwo zastosowane w tym urządzeniu ma nominalną pojemność 1390 mAh. W porównaniu do HTC G1 (1150 mAh) i do HTC Magic (1340 mAh) jest trochę pojemniejsza. Technologia w jakiej została wykonana (li-Ion) zapewnia dużą odporność na wielokrotne cykle ładowania, co w przypadku Milestone jest niezbędne. Urządzenia użytkowane przeze mnie nie mają łatwego życia - bateria ledwo starcza mi na jeden dzień pracy.


Największym minusem baterii jest zablokowane (prawdopodobnie systemowo) dokładne pokazywanie stanu naładowania. O ile w żadnym z urządzeń z Androidem nie było z tym problemu, to tutaj czuję jakbym się cofnął do ery Windows Mobile 5.0. Status baterii odświeżany jest co 10%, żaden z doinstalowanych widgetów nie pokazuje poprawnie jej stanu (tj. pokazuje uparcie co 10%).

 

 

Podsumowanie – Telefon bez kompromisów

 

Milestone z racji niewielkiej liczby Androidowych aparatów wyposażonych w klawiaturę QWERTY, zajmuje w tym segmencie najwyższe miejsce. Na rynku nadal nie ma dla niej alternatywy.


Szybki procesor, duża ilość pamięci RAM/ROM, ekran o wysokiej rozdzielczości FWVGA i solidne wykonanie sprawiają, że jest to telefon który mógłbym polecić każdemu – odnajdą się tu fani gier (wysoce wydajny procesor graficzny), amatorzy pisania dużej ilości tekstów (klawiatura QWERTY), fani mobilnego Internetu (przeglądarka oparta na WebKit która naprawdę dobrze renderuje strony WWW). „Dla każdego coś dobrego” – brzmi to jak tekst z reklamy średniej klasy produktu, ale w przypadku Motoroli Milestone opisuje ją wprost doskonale. Jej parametry są doskonale wyważone.

Pomimo, że wśród urządzeń z Androidem nie ma godnego jej przeciwnika, to w grupie docelowej może konkurować z urządzeniami HTC Touch Pro 2 oraz Samsung Omnia GT-B7610. Wszystkie trzy są wyposażone w klawiatury QWERTY oraz ekrany z wysoką rozdzielczością. Pomimo sprzętowej zbieżności urządzenia różnią się od siebie diametralnie – tylko Milestone ma Androida.
 
Wśród urządzeń z Androidem Motorola konkurować może na równi (dzięki swojej grubości – 13mm) z urządzeniami pozbawionymi klawiatur – Nexus One, HTC Desire oraz SonyEricsson X10. Wszystkie przedstawiają najwyższą półkę techniczną, ale różnią się głównie interfejsem dodanym przez producenta. Z tego porównania Milestone wychodzi obronną ręką, nic jej nie brakuje w porównaniu do modeli bez klawiatur sprzętowych.

Ważną cechą urządzenia jest też obiecany przez producenta szybka aktualizacja systemu do wersji 2.2 FROYO – co jeszcze bardziej spotęguje jej supremację w segmencie Androida.

Po dwóch miesiącach używania mogę z czystym sumieniem powiedzieć jedno – pieniądze wydane na Milestone nie były pieniędzmi zmarnowanymi. Każda jej cecha sprawia, że tego sprzętu chce się po prostu używać. W porównaniu do HTC Dream jest to naprawdę kamień milowy ewolucji urządzeń z Androidem.
 

Zalety:
+ klawiatura QWERTY – jedyna w swojej klasie urządzeń (topowe urządzenia z Androidem)
+ wysoko wydajny procesor OMAP 550 MHz z możliwością podkręcenia aż do 1200 MHz
+ dedykowany procesor graficzny POWERVR SGX, z doskonale dobranymi sterownikami
+ ekran o najwyższej dostępnej rozdzielczości w urządzeniach typu PDA – FWVGA 854x480
+ solidne wykonanie, dobrze spasowane elementy, bardzo dobrej jakości materiały
+ pojemna bateria
+ złącze Jack 3.5 mm oraz dobra jakość muzyki
+ karta 8 GB z nawigacją (trial) w zestawie
+ aparat 5MP z opcją kręcenia filmów 480p @24fps
+ doskonała jakość rozmowy



Wady:
- zablokowany Bootloader
- grzejąca się obudowa po dłuższej pracy w Internecie przez GPRS
- niektóre ROM mają problemy z budzikiem
- dość wysoka cena (1899zł) w sklepach internetowych
 
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję