HTC Herald - czarodziej po liftingu

ilustracja HTC Wizard to jeden z najpopularniejszych obecnie palmtopo-telefonów. Po części przyczyniła się do tego jego dostępność u rodzimych operatorów, a co za tym idzie pojawienie się tego PDA w bardzo atrakcyjnych cenach na internetowych aukcjach. Przy przedłużaniu umowy można bowiem otrzymać MDA Vario lub SPV M3000 o ponad połowę taniej niż nówka kosztuje w sklepie. Dzięki temu więcej osób mogło sobie pozwolić na zakup tego wyjątkowo udanego palmtopo-telefonu produkcji korporacji High Tech Computer. Następca Wizarda, czyli HTC Hermes dostępny u nas na rynku wyłącznie pod nazwą HTC TyTN, nie zdobył jeszcze statusu produktu kultowego. Doskonałe parametry techniczne w przypadku tego PDA idą niestety w parze z ceną, która dla wielu fanów pocketów z telefonem jest po prostu zaporowa. Myślę że HTC nie specjalnie spodziewało się tak olbrzymiego sukcesu czarodzieja - pierwszego z wymienionych PDA. Nic jednak dziwnego, że postanowili oni jeszcze raz wypuścić dojną krowę na pastwisko, tym razem w nieco odmłodzonej postaci. Pierwsze internetowe przecieki dotyczące HTC Herald pojawiły się już pod koniec zeszłego roku. Wtedy wiadomo było tylko tyle, że posiadać on będzie gniazdo na karty microSD i swym wyglądem przypominać będzie Wizarda - tyle że w znacznie cieńszej postaci. W ciągu ostatnich kilku miesięcy poznaliśmy pełną listę jego parametrów technicznych, a nawet zobaczyliśmy jego pierwsze niewyraźne fotki. Tymczasem w ostatni weekend nasza redakcja otrzymała możliwość własnoręcznego sprawdzenia tego PDA w akcji. Dzięki uprzejmości warszawskiej firmy Palmtop Experts, publikujemy ten oto pierwszy na świecie test palmtopo-telefonu znanego pod kodową nazwą HTC Herald.

Pierwsze wrażenie


Powiem szczerze, że gdy pierwszy raz zobaczyłem Heralda na zamazanych fotkach, które opublikowano kilka tygodni temu w sieci, pomyślałem sobie "ale brzydal". Te srebrne klawisze na tle szarego panelu obudowy sprawiały wrażenie taniej zabawki, a nie odmłodzonego Wizarda... najnowszego PDA firmy HTC. Po cichutku liczyłem na to, że HTC Herald wyglądał będzie jednak całkiem inaczej, że to jakaś pomyłka. Zasmucił mnie również fakt, że podobnie jak w testowanym niedawno na PDAclub.pl HTC Trinity (HTC P3600) ponad ekranem nie zainstalowano dodatkowych klawiszy, znanych z czarodzieja (HTC Wizard - np. Qtek 9100) czy też Hermesa (HTC TyTN). Dlatego gdy w zeszłym tygodniu otrzymałem wiadomość z Palmtop Experts, że jeszcze w piątek nadana zostanie do mnie przesyła zawierająca palmtopo-telefon HTC Herald, bardzo się ucieszyłem, że będę mógł osobiście potwierdzić lub rozwiać moje obawy dotyczące tego PDA.

Gdy wróciłem w sobotę wieczorem do domu na biurku leżała już paczka z nową zabawką. Do testu otrzymaliśmy podobnie jak w przypadku HTC Trinity oraz HTC Excalibur, tylko samego PDA - bez dodatkowych akcesoriów. Na przetestowanie Heralda miałem zaledwie 3 dni, nie było więc czasu do stracenia. Szybkie zerwanie bąbelkowej torebki i... te pierwsze zdjęcia w sieci okazały się faktycznie przedstawiać Heralda. Ale pierwsze wrażenie było wbrew pozorom całkiem pozytywne. Niewielki, a raczej cienki, miły w dotyku i ciężki - ten PDA ma coś w sobie. Lustrzane klawisze w rzeczywistości nie wyglądają tak tandetnie jak na tych pierwszych fotkach, które obiegły świat. Jednak dopiero jak rozsunąłem obudowę poczułem prawdziwą klasę Heralda - mechanizm jest nieco inny niż w przypadku jego poprzedników, ale o tym więcej w jednym z poniższych akapitów.

Wygląd zewnętrzny


Obudowę Heralda podzielić można na dwie części - górną mieszczącą ekran i dolną, gdzie poza zamkniętą w środku elektroniką jest jeszcze klawiatura. Rozgraniczam PDA na te dwie części, ponieważ wykonane są one z całkowicie innych materiałów. Przedni panel otaczający ekran to nie jak do tej pory plastik - z mniejszymi lub większymi metalicznymi wstawkami. W tym palmtopo-telefonie cały przedni panel wykonany jest z przyjemnego w dotyku metalu. Ten metaliczny chłód poczuć można również dotykając poprzednika Heralda, tyle że w palmtopo-telefonach z rodziny HTC Wizard metal stanowił tylko cienki zewnętrzny pasek przedniego panelu obudowy i jak np. w SPV M3000 jest jeszcze metalowa płytka otaczająca ekran. Materiał ten dodaje szlachetności całej konstrukcji - mało który z obecnie produkowanych PDA wykonany jest bowiem przynajmniej po części z metalu.

Ponad ekranem zabrakło niestety wspomnianych wcześniej klawiszy, które w Wizardzie prowadzą do skrzynki odbiorczej i Internet Explorera. Rozmieszczono tutaj wyłącznie dwie diody oraz otwór kryjący głośnik telefonu. Poniżej znajdującego się w lekkim zagłębieniu 2.8 calowego ekranu widoczny jest zestaw standardowych dla okienek WM 5.0 klawiszy sprzętowych - czerwona i zielona słuchawka, dwa klawisze SoftKey, OK, Windows oraz joypad z samodzielnym klawiszem centralnym.

ilustracja

Kliknij by zobaczyć większą fotkę


Klawisze na lewej bocznej ściance umieszczono nieco lepiej niż miało to miejsce w HTC TyTN - przy rozsuwaniu klawiatury nie dochodzi już do przypadkowego ich wciskania, gdyż tak jak w Wizardzie znajdują się one w przejściu ścianki bocznej w górną. W czarodzieju był to klawisz Comm Managera, tutaj jest to przycisk aktywujący aparat cyfrowy. Na tym samym boku widzimy jeszcze suwak kontroli głośności, otwór resetowania PDA, gniazdo na karty microSD ukryte za małą zaślepką i na samym dole otwór do przełożenia smyczy.

ilustracja


Po drugiej stronie klawisze może nie są już na samej górze ścianki, ale w niczym to nie przeszkadza, gdyż tutaj punkt przyłożenia palca znajduje się już na górnej części obudowy. Popychamy bowiem przedni panel ku górze, który odsłania klawiaturę. Te klawisze to Comm Manager oraz przycisk wybierania głosowego. Na samym dole widać jeszcze główkę umieszczonego w silosie rysika. Dodam od razu, że Comm Manager nie stracił swej drugorzędnej funkcji znanej z Wizarda. Otóż po przytrzymaniu tego klawisza następuje automatyczne wyciszenie PDA - aktywny jest tylko alarm wibracyjny. Ponowne jego przytrzymanie przywraca poprzednie ustawienia głośności.

ilustracja


Gdyby nie klawisz Power, to górna powierzchnia obudowy byłaby całkowicie pusta, znajduje się on jednak bliżej lewej ścianki PDA, a nie prawej jak miało to miejsce w HTC Wizard. Na dole widzimy natomiast blokadę pokrywy baterii, otwór mikrofonu i gniazdo miniUSB, służące do ładowania, synchronizacji oraz podłączenia zestawu słuchawkowego.

ilustracja ilustracja


Natomiast z tyłu nic nowego - obiekty aparatu cyfrowego, małe lusterko, otwór głównego głośnika PDA i gumowa zaślepka kryjąca gniazdo do podłączenia anteny zewnętrznej modułu GSM. Gdy dobrze przyjrzeć się poniższej fotografii, wyraźnie widać na niej różnicę w grubości Heralda przy górnym i dolnym końcu obudowy. Część górna jest bowiem nieco wybrzuszona do granicy wyznaczonej przez obiektyw aparatu cyfrowego, ale różnica poziomów nie jest na tyle duża, by całość traciła na swym uroku i komforcie trzymania PDA w ręce.

ilustracja


ilustracja


Przyciski sprzętowe rozmieszczone pod ekranem lekko wystają ponad powierzchnię obudowy - szczególnie joypad. Są one całkowicie płaskie, przez co trudniej będzie namacać je bez użycia wzroku, ale i tak jakoś lepiej mi to szło niż w przypadku HTC TyTN. Najważniejsze jest jednak to, że joypad Heralda doskonale nadaje się do gier, gdyż jest ośmiokierunkowy! Całkiem wygodnie steruje się nim w mobilnych grach, gdyż centralny klawisz akcji nie wystaje ponad powierzchnię joypada i można szybko przesuwać palec z jednego boku na drugi, bez obawy o jego przypadkowe wciśnięcie.

Gabaryty


Wszyscy posiadacze czarodzieja niech wezmą go teraz do ręki i popatrzą na obudowę. Nieraz pewnie marzyliście o tym, by Wasz Orange SPV M3000, Era MDA Vario, Qtek 9100 czy też i-mate K-JAM był nieco szczuplejszy. Gdyby tak odchudzić go choćby o grubość przedniego panelu, czyli tej części posiadającej ekran. Byłaby to już chyba spora różnica prawda? Otóż wyobraźcie sobie, że HTC Herald jest właśnie takich rozmiarów! Jeśli położyć go obok Wizarda to sięga mu praktycznie równo do dolnej granicy przedniego panelu obudowy. Jako że Herald jest grubszy przy głośniku, to na niewielkim odcinku unosi się ponad wspomnianą granicę. Widać to dobrze na poniższych fotkach.

ilustracja

Wysokość tego PDA jest taka sama jak Wizarda, ale że leży on niżej to wydaje się mniejszy


ilustracja


ilustracja


ilustracja


Parametry techniczne


HTC Herald to nic innego jak czarodziej po liftingu. Większość parametrów technicznych odziedziczył on bowiem po swym przodku. Są praktycznie tylko cztery wyraźne wyjątki. Pierwszy to slot na karty rozszerzeń, który z miniSD zamieniono na microSD. Drugi to matryca aparatu cyfrowego, która z 1.3 zwiększyła się do 2Mpix. Zmiana standardu gniazda na karty nie zaboli tak bardzo jak pomniejszenie baterii (trzecia różnica) czy też brak portu IR - ostatni ze wspomnianych wyjątków. Reszta to już praktycznie ta sama bajka. Sercem Heralda jest bowiem procesor Texas Instruments OMAP850 taktowany zegarem 201MHz - teoretycznie szybszy o 6MHz od Wizarda. Jest też 64MB pamięci operacyjnej i 128MB ROMu. Zaraz po twardym resecie pozostaje 24.46MB wolnego RAMu i 35.59MB wolnej pamięci dyskowej. Czterozakresowy moduł telefonii komórkowej GSM/GPRS obsługuje też standard EDGE, Bluetooth jest już oficjalnie zgodny z 2.0, a moduł WiFi z sieciami 802.11g - w czarodzieju zgodność ta w przypadku BT była wątpliwa, a WiFi mogło pracować w standardzie "g" tylko po zaaplikowaniu odpowiedniego hacka do rejestru. Jak każdy palmtopo-telefon tak i ten posiada alarm wibracyjny. Różni się on nieco od wibry Wizarda czy Hermesa - jest tak jakby silniejsza i bardziej intensywna (czytaj szybsza). W pamięci ROM znajduje się system Windows Mobile 5.0 for Pocket PC w wersji AKU 3.2 - najnowsza jaką miałem przyjemność widzieć zainstalowaną standardowo w PDA.

ilustracja


Komunikacja bezprzewodowa


Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami prezesa korporacji HTC producent ten zaprzestał montowania portu podczerwieni w swych PDA. Pierwszym urządzeniem pozbawionym popularnej irdy, które opuściło linie montażowe korporacji High Tech Computer jest właśnie Herald. Niektórym może wydawać się, że przecież nie ma po co rozpaczać - ów PDA ma przecież moduł Bluetooth, a nawet WiFi. Niby tak, ale czasem przydaje się możliwość "przebeamowania" jakiegoś kontaktu z książki adresowej lub skorzystania z rozkładanej klawiatury pełnowymiarowej, komunikującej się z PDA przez port podczerwieni. Klawiatura Heralda jest wygodna, ale nic nie zastąpi pełnowymiarowego zestawu klawiszy, gdy mamy do napisania jakiś większy tekst na PDA. Niestety na tym praktycznie kończy się moja wiedza na temat łączności bezprzewodowej palmtopo-telefonu HTC Herald. Nie zdążyłem bowiem sprawdzić np. jak moduł Bluetooth radzi sobie ze słuchawkami A2DP lub czy bez problemu obsługuje profil FTP. Urządzenie to podobnie jak HTC Trinity posiada już bowiem ów brakujący profil komunikacji BT, który pozwala przeglądać pliki na zdalnych urządzeniach, przy pomocy zwykłego eksploratora plików - podłączony przez BT dysk widoczny jest jako kolejna karta pamięci w systemie.

ilustracja ilustracja


Co do WiFi to mogę tylko powiedzieć, że moduł ten działa - bez problemu złapał sygnał mojego domowego punktu dostępowego i pozwolił na przeglądanie sieci. Nie sprawdziłem nawet szybkości pobierania danych z Internetu przez EDGE, ale wątpię by wynik był lepszy od osiągów Wizarda, który posiada prawdopodobnie identyczny moduł telefonii komórkowej. Mój Wizard wyciąga około 170kbpsów. Co do samych rozmów prowadzonych przez moduł GSM, to trudno jest mi się na ten temat wypowiadać, po zaledwie kilku wygadanych minutach - jakość głośnika i mikrofonu wydawała się być w porządku.

Cyfrówka


Aparat cyfrowy wbudowany pod maską Heralda jest teoretycznie lepszy od tego znanego z Wizarda, ale gorszy od HTC TyTN. Ma on matrycę 2.0Mpix - taką samą jak w ostatnim z wymienionych PDA, ale brak jest pokrętła zmiany trybu pracy, które służy do zmiany ogniskowej i pozwala robić fotki w trybie makro (obecne w TyTN). Testowany PDA nie posiada również diody służącej za lampę błyskową. W praktyce wszystkie te aparaty są równie kiepskie, jeśli chodzi o jakość przechwytywanych zdjęć. Poniżej poza zrzutem ekranu z aplikacji do kontroli aparatu znajdziecie kilka fotek, przechwyconych przy pomocy HTC Herald w maksymalnej rozdzielczości.

ilustracja





Kliknij w miniatury by zobaczyć pełne wersje fotek


Klawiatura


Na pytanie o najważniejszy element tego PDA, wiele osób bez wahania odpowie - klawiatura. Faktycznie zestaw klawiszy w układzie QWERTY, zaproponowany przez Wizarda, a później rozwinięty przez Hermesa i teraz przez Heralda, znacznie ułatwia pisanie SMSów, czy nawet dłuższych tekstów na PDA. Po pierwsze muszę uspokoić tych, którzy po lekturze testu HTC TyTN, obawiali się, że Herald posiadać będzie identyczną do Hermesa klawiaturę. Faktycznie układ znaków jest ten sam, czyli różni się od tego z HTC Wizard - jak już wspominałem w teście HTC TyTN, niektóre symbole zamieniono miejscami.

ilustracja

Kliknij by zobaczyć większą fotkę


Dla osób przyzwyczajonych do układu obecnego w czarodzieju będzie to stanowić pewien - niewielki, ale zawsze - problem. Kształt klawiszy jest również praktycznie taki sam jak w HTC TyTN, ale ich rozmiary już nie. Jednym z minusów HTC TyTN było zaskakujące zmniejszenie rozmiarów klawiatury, w stosunku do tej z Wizarda. Całe szczęście HTC Herald nie odziedziczył tej cechy po Hermesie, a po czarodzieju.

ilustracja

Wielkość klawiatury jest identyczna, ale Herald jest niższy i leży "głębiej" na zdjęciu


Klawiatura Heralda znajduje się w niewielkim zagłębieniu obudowy, ale nie przeszkadza to w wygodnym operowaniu klawiszami, nawet tymi w dolnym rzędzie. Wspominam o tym, gdyż w HTC TyTN wzdłuż dolnego brzegu klawiatury przebiegał wystający fragment plastiku, który nieco utrudniał wciskanie znajdujących się w najniższym rzędzie znaków. Zaznaczę jeszcze, że klawiatura Heralda ma płytszy skok od Hermesa i Wizarda, ale nadal dobrze wyczuwalny.

ilustracja


ilustracja


Podświetlanie klawiatury gaśnie automatycznie po kilku sekundach - podobnie jak w czarodzieju, gdzie TyTN utrzymywał je do momentu automatycznego wygaszenia podświetlania ekranu. HTC TyTN posiadał też czujnik natężenia światła, który w zależności od warunków panujących w danym pomieszczeniu włączał lub blokował podświetlanie klawiatury. Tutaj taki gadżet nie występuje, ale w sumie nie ma czego żałować, gdyż nie działa to w jakiś rewelacyjny sposób - często podświetlanie nie uruchamiało się wtedy gdy było ono potrzebne.

Ponownie muszę odnieść się do testu HTC TyTN, gdzie wspominałem o specjalnych ikonkach, pojawiających się na dolnym pasku obok symbolu klawiatury, które to symbolizują wciśnięty klawisz funkcyjny (niebieska kropka) lub SHIFT. Standardowo w Wizardzie opcja taka nie była dostępna, a wielu użytkowników tego PDA zapewne zgodzi się ze mną, że brak takiej formy sygnalizacji potrafi czasem dać w kość. Natomiast w HTC Herald producent poszedł nawet o krok dalej - zamiast programowych ikonek na pasku zadań, zainstalowano dwie specjalne diody, podświetlające się po użyciu jednego z wymienionych klawiszy. Przypomnę, że niebieska kropka służy do uzyskiwania dodatkowych symboli, a także cyfr i polskich znaków (przez kolejne wciśnięcie litery, niebieskiej kropki oraz spacji). Aby wygodnie wstawiać literki z ogonkami, podmienić trzeba jeszcze specjalny plik w folderze Windows, ale o tym więcej przeczytacie w naszym dziale Download.

ilustracja


Najważniejszą wiadomość dotyczącą klawiatury zostawiłem jednak na koniec. Po pierwsze klawiatura wysuwa się teraz z przeciwnej strony obudowy - w czarodzieju i HTC TyTN była to lewa strony, tutaj natomiast klawisze ukazują się po prawej. Najważniejsza zmiana dotyczy jednak samego mechanizmu jej rozsuwania. W poprzednich dwóch PDA trzeba było przesuwać klawiaturę ręcznie do oporu, gdzie następowało jej zablokowanie. W HTC Herald wystarczy lekko zapoczątkować ten ruch, a klawiatura z miłym dla ucha dźwiękiem odskoczy i zablokuje się w pozycji rozłożonej. To samo dzieje się przy jej składaniu - lekkie pokonanie oporu i po chwili klawiatura chowa się pod ekranem. Wszystko dzieje się w mgnieniu oka - całość przynosi mi na myśl telefon Nokia 6280, gdzie klawiatura chowana jest dokładnie na tej samej zasadzie. To jeszcze nie koniec. Nie dość że słyszymy miły "sprzętowy" trzask towarzyszący rozkładaniu i składaniu klawiatury, to producent dodał jeszcze możliwość uruchomienia sygnalizacji dźwiękowej tej procedury realizowanej programowo. W menu Settings znajduje się bowiem ikona Keyboard Sliding, która pozwala włączyć i wybrać jeden z trzech dzwonków, który odtwarzany będzie w tym momencie.

Ale to wciąż nie koniec nowości związanych z klawiaturą. Otóż teraz wysunięcie klawiatury powiązane jest również z klawiszem Power. Wcale nie musimy już włączać PDA osobnym przyciskiem i dopiero rozkładać klawiaturę - wystarczy ją wysunąć a Herald sam się uruchomi. Wszystko to zobaczyć można na krótkim filmiku, który nakręciłem swoją cyfrówką - wybaczcie jakość tego pliku, ale nie miałem dostępu do prawdziwej kamery. Widać na nim zarówno automatyczne włączanie PDA, światło diodek sygnalizujących wciskanie klawiszy SHIFT oraz niebieskiej kropki, a nawet słychać oba dźwięki - sprzętowy i programowy - towarzyszące rozkładaniu klawiatury.





Jeśli powyższy filmik zamieszczony na YouTube nie jest poprawnie wyświetlany - np. na PDA, można pobrać ten sam plik z naszego serwera (DivX, 0.8MB). Został on skompresowany przy pomocy Pocket DivX Encodera, a zatem doskonale nadaje się do obejrzenia nawet bezpośrednio na PDA, przy pomocy TCPMP. Film pobrany z serwera jest w nieco lepszej jakości, niż ten na YouTube.

Rysik


Nie mogę napisać nic na temat etui, ani słuchawek, które zapewne dołączone będą do Heralda w oryginalnym pudełku. Z przyjemnością wspomnę jednak o rysiku, który w odróżnieniu od dwóch pierwszych klawiaturowych palmtopo-telefonów HTC, nie jest już teleskopowy. Ponadto tak mocno trzyma się w swym silosie, że trudno jest go stamtąd wydobyć. W porównaniu do rysika Wizarda jest on może bardzo cienki, ale i tak wygodnie obsługuje się nim PDA.

ilustracja


Oprogramowanie


Pakiet AKU 3.2 dla systemu Windows Mobile 5.0 for Pocket PC wnosi poza poprawkami również nowe funkcje, które ułatwiają korzystanie z PDA i dodają niektóre brakujące funkcje - dostępne od dawna w zwykłych komórkach. Nie miałem na tyle czasu by zweryfikować wszystkie zapowiedziane wcześniej nowe funkcje, ale rzucił mi się w oczy m.in. kreator konfiguracji poczty internetowej, który pojawia się zaraz po twardym resecie, a także nowa opcja skrzynki odbiorczej, pozwalająca zapisać wiadomość SMS na karcie SIM. W okienkach z AKU 3.x jest też nowy program, pozwalający pecetom lub innym PDA na korzystanie z łącza internetowego Heralda. Zastąpił on aplikację Wireless Modem, która pozwalała na korzystanie z PDA jako modemu BT, IR lub USB. Nowy Internet Sharing działa już na nieco innej zasadzie - po prostu udostępnia połączenie nawiązane bezpośrednio na PDA po sieci komputerowej realizowane przez USB lub Bluetooth PAN (Personal Area Network). Jest to znacznie lepsze rozwiązanie, gdyż wcześniej należało konfigurować osobne połączenie modemowe na PC, które gdy wywołane wymuszało zerwania sesji GPRS zestawionej wcześniej na PDA. Teraz natomiast z Internetu korzystać będzie można zarówno na PC jak i jednocześnie na PDA będącym pośrednikiem w komunikacji z siecią. Inna zmiana w tej wersji WM 5.0 for Pocket PC, to przywrócenie zegarka na górny pasek ekranu Today, który nie wiedzieć czemu postawiono usunąć wraz z wejściem pakietu AKU 2.0. Oczywiście jest to jedynie opcja, jeśli komuś brak zegarka odpowiada, to może nie stawiać ptaszka przy opcji w okienku Clock, w menu Settings, która odpowiada za jego wyświetlanie.

ilustracja

Build 15633.3.2.0, czyli AKU 3.2


ilustracja ilustracja


Pragnę zauważyć jeszcze jedną rzecz - otóż w każdym palmtopo-telefonie dostępnym do tej pory, zaraz po twardym resecie następowała tak zwana "customizacja". Aplikacje dodatkowe dostarczane przez producenta i zapisane w ukrytym obszarze pamięci ROM były podczas tej procedury instalowane w systemie. Tyczy się to nie tylko programów ale i tapet oraz wszystkich ustawień połączeń GPRS, czy też MMSów specyficznych dla danego operatora. Natomiast w Heraldzie wszystkie dodatkowe programy są już standardowo "zainstalowane". Po twardym resecie stanowią one taki sam składnik systemu jak Internet Explorer, czy mobilny Word. Z jednej strony jest to duży plus - ich instalatory nie zajmują niepotrzebnie miejsca w ukrytej partycji pamięci ROM, przez co więcej pamięci dostępne jest dla programów instalowanych przez użytkownika. Wadą takiego rozwiązania jest jednak brak możliwości rezygnacji z jakiegoś programu, którego nie można już teraz odinstalować. Dla wielu użytkowników taką niechcianą aplikacją może być np. program antywirusowy, dodawany przez firmę i-mate do kilku swych palmtopo-telefonów, który tylko niepotrzebnie zajmuje miejsce.

Z tych dodatkowych programów dostępnych w Heraldzie i nieobecnych w poprzednich PDA HTC, wymienić można np. Audio Managera. Jak sama nazwa wskazuje jest to narzędzie służące do organizowania plików multimedialnych i szybszego przeglądania ich listy. Adobe Reader LE v2.0 czyli przeglądarka plików PDF, zastąpiła aplikację ClearVue PDF, obecną chyba od zawsze w produktach HTC.

ilustracja ilustracja


Kolejny nowy tytuł to VoiceRecorder, czyli nic innego jak dyktafon, który pozwala m.in. ustawić nagrany dźwięk od razu jako sygnał dzwonka. Prawie oniemiałem gdy zobaczyłem w Menu Start ikonkę Sprite Backup - tego tytułu chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Jest to jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy program do wykonywania kopii zapasowej danych przechowywanych w pamięci PDA. Mam nadzieję że dołączanie tej aplikacji stanie się nową "tradycją" HTC, gdyż producent ten zaniedbywał pod tym względem swe urządzenia.

ilustracja ilustracja


ilustracja ilustracja


Równie wielki szok wywarła na mnie jeszcze jedna ikonka, tym razem dostępna w menu Settings. Jej nazwa powie Wam wszystko - Task Manager. Innymi słowy HTC postanowiło rozwiązać odwieczny problem rzeszy użytkowników pocketów, dodając standardowo aplikację, które pozwala zamykać programy po kliknięciu w krzyżyk na pasku zadań, a nie tylko minimalizować je - jak robi to czysty system. Ubijanie programów może następować po zwykłym kliknięciu w krzyżyk, lub po jego przytrzymaniu.

ilustracja ilustracja


Natomiast Streaming Media oraz nowy plugin do ekranu Today to dwa programy, które pojawiły się po raz pierwszy w testowanym przez nas HTC Trinity. Pierwszy z nich służy do odtwarzania mediów strumieniowych, czyli wszelkich filmów i muzyki zamieszczonych w sieci. Wspomniany plugin posiada natomiast cztery ikonki - pierwsza to wskaźnik baterii, druga pozwala obracać ekran, trzecia to skrót do menadżera połączeń, a czwarta prowadzi do okna ustawień podświetlania ekranu. Innymi słowy przejmuje on rolę dolnego paska ekranu Today, gdzie podobne ikonki wyświetlane były w poprzednich PDA firmy HTC. Niestety nie można zmieniać wielkości tych ikon, ani dodawać na powierzchni wtyczki własnych skrótów. W takim razie wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem jest już ten dolny pasek, gdzie można swobodnie dorzucać inne ikony.

ilustracja ilustracja


Inne programy znane z poprzednich modeli PDA tego producenta to np. SymbolPad, czyli panel klawiatury programowej, który ułatwia wprowadzania różnych niestandardowych symboli, które ciężko uzyskać przy pracy z wbudowaną klawiaturą. Jest też SAPSettings, czyli okno kontroli funkcji SIM Access Profile, pozwalającej użytkownikom specjalnych samochodowych telefonów komórkowych na przejęcie pełnej kontroli nad kartą SIM umieszczoną w HTC Herald - oczywiście przez Bluetooth. ZIP to nic innego jak menadżer plików skompresowanych, który pozwala zarówno rozpakować jak i zarchiwizować jakieś dane do formatu ZIP. Jest jeszcze VoiceSpeed Dial, czyli narzędzie do głosowego wybierania numerów oraz Device Information - okno informacji o systemie.

ilustracja


ilustracja ilustracja


Testy


HTC Herald przetestowaliśmy pod kątem wydajności, przy użyciu aplikacji The Core Pocket Media Player oraz GXMark. Niestety podobnie jak w przypadku Wizarda, tak i na HTC Herald aplikacja Spb Benchmark nie mogła przejść niektórych sprawdzianów, dlatego nie możemy zaprezentować wyników uzyskanych w tym programie. GXMark, czyli test szybkości grafiki zaowocował takimi wykresami:

ilustracja


Wyniki porównać można na stronie producenta aplikacji, gdzie zgromadzona jest pokaźna baza benchmarków graficznych różnych PDA. W tym samym teście HTC Wizard osiągnął identyczny wynik = 1088 punktów.

Natomiast najlepszy program do odtwarzania filmów, czyli TCPMP (The Core Pocket Media Player), przy użyciu funkcji benchmark na standardowym dla naszych testów pliku trailera Matrixa (RL_MQB_320x240_512_128.avi), zapisanym w pamięci Flash ROM, osiągnął wynik 102.33%, co daje mu 62 drugie miejsce w naszym rankingu. Jak zapewne domyślacie się, filmy nieco "haczą" na tym PDA w niektórych momentach - widać to choćby na powyższym pliku, gdy Neo zakłada okulary i cały obraz zamienia się w kod Matrixa. Po podkręceniu CPU do 240MHz problemy te znikają jednak jak ręką odjął - filmy chodzą płynnie, a TCPMP osiąga 137.32%. Wynik ten jest wciąż o kilka punktów słabszy od osiągów Wizarda, ale być może ostateczna wersja systemu co nieco w tej kwestii jeszcze zmieni.

ilustracja


Niestety z braku czasu nie udało mi się przeprowadzić jednego z ważniejszych testów, czyli czasu pracy PDA na baterii. Choć nie do końca, gdyż zdążyłem sprawdzić jak długo wytrzymuje on przy czytaniu książki elektronicznej. Może nie daje to pełnego obrazu możliwości ogniwa zasilającego tego PDA, ale pozwala już bezpośrednio porównać osiągi Heralda z czarodziejem i Hermesem. Otóż bateria Heralda o pojemności 1130mAh wystarczyła na niecałe 16 godzin, z podświetlaniem na drugim stopniu od dołu, nie podkręconym CPU i wyłączonymi modułami BT, WiFi oraz telefonicznym.

ilustracja


HTC Wizard posiada nie wiele większą baterię - pojemność 1200mAh, która w naszym teście wystarczyła na prawie 21 godzin czytania książki. Tyle że test ten przeprowadzony był na czarodzieju z pierwszą edycją ROMu, gdzie system pracował znacznie wolniej i prawdopodobnie zużywał mniej energii. Nie robiłem podobnych sprawdzianów po aktualizacji systemu, ale z tego co zaobserwowałem czas pracy Wizarda na baterii zmniejszył się po wgraniu nowszego ROMu. Zatem różnica być może wcale nie jest taka duża.

Co do poprawki?


Miałem tego PDA zaledwie od sobotniego wieczoru do 14:00 we wtorek. Odliczając czas potrzebny na sen i pobyt w pracy, następnie 16 godzin przy teście baterii ... nie pozostaje wiele, a zatem nie mogę powiedzieć, że sprawdziłem tego PDA na wylot. Przez te kilka dni nie zawiesił się jednak on ani razu. Jedyne co mnie martwi to stosunkowo niewielka ilość wolnego RAMu, dostępna zaraz po twardym resecie - przykładowo Wizard z ROMem w pierwszej edycji oferował 33.35MB, a tutaj mamy tylko 24.46MB. Choć z drugiej strony, jeśli nie używacie AutoMapy, to nie powinien to być dla Was jakiś specjalny problem. Jest to prawdopodobnie jedyna pocketowa aplikacja masowo obecna w polskich PDA, która ma tak koszmarne wymagania jeśli chodzi o ilość pamięci operacyjnej. Jeśli zainstalujemy w Heraldzie kilka aplikacji pracujących cały czas w tle - np. "większych" wtyczek do ekranu Today, to może okazać się że AutoMapa nawet się nie odpali, gdyż program ten rezerwuje około 20MB pamięci operacyjnej tylko dla siebie. Nawet jeśli AM się uruchomi, to w momencie nadejście SMSa lub połączenia głosowego mamy murowany zwis systemu, lub około 10 sekundowy lag, w czasie którego mobilne okienka ubiją procesy uruchomione przez AutoMapę i odpalą skrzynkę odbiorczą lub aplikację telefonu. Przyznam szczerze, że nie miałem czasu sprawdzić tego czarnego scenariusza na Heraldzie, ale znam to bardzo dobrze ze swojego Wizarda, jeśli w tle faktycznie mam kilka rezydentnych programów i wolnego RAMu dla AM zostaje około 21.30MB.

Do miana problemu podciągnąć można również ograniczoną ilość stopni regulacji podświetlania ekranu. Otóż HTC Herald oferuje jedynie 4 różne poziomy podświetlania, co dla użytkowników innych PDA przyzwyczajonych do płynnej regulacji siły świecenia ekranu będzie zapewne sporym minusem. Wizard ma ich teoretycznie 5, tyle że ten najniższy to całkowite wyłączenie podświetlania - takiej opcji brak w Heraldzie. Całe szczęście stopnie dobrano według mnie bardzo rozsądnie i ten najniższy oferuje naprawdę słabe podświetlanie - dobre do nocnego czytania e-booków, drugi stopień wystarcza do komfortowego używania PDA wewnątrz pomieszczeń nawet w dzień, a pozostałe przydadzą się, gdy częściej przebywać będziemy na wolnym powietrzu w słoneczne dni - lub w czasie korzystania z nawigacji satelitarnej w samochodzie. W kwestii podświetlania ekranu Herald jest lepszy od Wizarda z oficjalnym ROMem - po pierwsze oferuje automatyczne przygaszanie podświetlania do minimum, już po kilku sekundach braku aktywności (dostępne w AKU 2.6 lub nowszym). Po drugie w okienku kontroli podświetlania obecne są dwie kontrolki - dla pracy na baterii i dla pracy z zewnętrznym zasilaniem. Wizard nie posiada odrębnego potencjometru i np. gdy wchodzimy do samochodu uruchamiając nawigację i podłączając PDA do ładowarki, trzeba ręcznie zwiększać siłę podświetlania, jeśli wcześniej dla oszczędności energii korzystaliśmy z mniejszych ustawień.

ilustracja


Jak już wspomniałem na wstępie, mnie osobiście bardzo zabolał fakt usunięcia górnych klawiszy sprzętowych, z których często korzystam w Wizardzie. Górny lewy prowadzi standardowo do skrzynki odbiorczej, a prawy przemapowałem by działał jak kliknięcie w krzyżyk, czyli klawisz OK (minimalizacja/zamykanie aplikacji). Faktem jest że ilość klawiszy sprzętowych Heralda faktycznie nie zmniejszyła się w stosunku do czarodzieja. W testowanym PDA dodano bowiem obok joypada klawisz Windows i OK, które nie występowały w Wizardzie. Innymi słowy mógłbym zmienić przypisanie klawisza Windows, na skrzynkę odbiorczą i cieszyć się prawie tą samą funkcjonalnością. Jednak sami dobrze wiecie że "prawie" robi dużą różnicę. Jakoś bardziej przyzwyczaiłem się do tego, że przycisk zmapowany do funkcji OK znajduje się właśnie zaraz nad prawym górnym rogiem ekranu, czyli tam gdzie wyświetlany jest ten symbol na pasku zadań. Zapewne problem ten nie będzie dotyczył jednak zbyt wielu użytkowników Wizarda - w końcu chyba nie wszyscy w ten sposób przemapowywali ów klawisz.

Podsumowanie


Heralda nie można nazwać następcą czarodzieja w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest to raczej ciekawa alternatywa dla tych, których odstraszały spore gabaryty - duża grubość Wizarda. Gdyby tylko posiadał on obsługę UMTS lub jakąś inną cechę wyraźnie wynoszącą go ponad możliwości Wizarda, to myślę, że wielu użytkowników tego PDA już teraz wybrałoby się w poszukiwaniu odpowiednio pojemnej świnki skarbonki. Sam aparat cyfrowy o większej matrycy, metalowa obudowa, czy też bajerancki mechanizm otwierania klawiatury oraz diody sygnalizujące pracę niektórych klawiszy to chyba trochę za mało, by sprzedawać Wizarda. Szczególnie że różnica w cenie będzie zapewne spora, zważając na kwoty za jakie kupić można SPV M3000 lub MDA Vario na internetowych aukcjach. Nie twierdzę, że nie ma sensu przesiadać się z Wizarda na Heralda - sam zrobiłbym to z wielką przyjemnością, gdybym tylko posiadał te 2.5 tysiąca złotych, bo pewnie tyle zażyczy sobie HTC za ten lifting czarodzieja.

ilustracja

Kliknij by zobaczyć większą fotkę


Najważniejsze jest jednak to, że przy okazji nie zepsuli oni wiele. Według mnie do minusów Heralda w stosunku do swego poprzednika, zaliczyć można tylko brak portu IR, górnych klawiszy sprzętowych oraz gniazdo microSD - mam tylko nadzieję, że ilość wolnego RAMu w produkcie finalnym będzie większa. Do zmiany układu klawiatury QWERTY można się przyzwyczaić - podobnie do zmiany kierunku wysuwania klawiszy. Swoją drogą to Herald jest jakby Wizardem skierowanym dla leworęcznych. Nie dość, że klawiatura wysuwa się z drugiej strony, to jeszcze klawisz Power przemieszczony został na lewą połowę górnej ścianki obudowy. Bądź co bądź jest to lustrzane odbicie czarodzieja i być może faktycznie rozmieszczenie poszczególnych elementów bardziej odpowiadać będzie osobom, które trzymają PDA w prawej ręce, a rysik w lewej. Ja przyzwyczaiłem się do układu charakterystycznego dla czarodzieja i np. obsługa joypada prawym kciukiem, gdy mam rozsuniętą klawiaturę wydaje mi się wygodniejsza. Do plusów tego PDA zaliczyć trzeba również ciekawe oprogramowanie załączone w komplecie, czyli przede wszystkim Sprite Software Pocket Backup czy też prosty menadżer zadań.

ilustracja


Za dostarczenie do testu tego wczesnego modelu palmtopo-telefonu HTC Herald, dziękujemy warszawskiej firmie Palmtop Experts.

:: Plusy:
ilustracja stary dobry Wizard w mniejszej obudowie
ilustracja cały przedni panel z metalu
ilustracja nowy mechanizm rozsuwania klawiatury
ilustracja możliwość odtwarzania dźwięku przy rozsuwaniu
ilustracja diody dla SHIFT oraz niebieskiej kropki
ilustracja automatyczne włączanie PDA przy rozsuwaniu klawiatury
ilustracja lepszy bo mocniejszy alarm wibracyjny
ilustracja szybkie wyciszenie PDA przez przytrzymanie klawisza menadżera połączeń
ilustracja zwykły rysik
ilustracja aparat o matrycy 2Mpix
ilustracja 8-kierunkowy joypad
ilustracja automatyczne przygaszanie podświetlania do minimum
ilustracja osobna kontrolka do regulacji siły podświetlania przy zasilaniu zewnętrznym
ilustracja okienka AKU 3.2 z licznymi poprawkami (np. udostępnianie połączenia internetowego)
ilustracja menadżer zadań i oprogramowanie do backupu

:: Minusy:
ilustracja mało wolnego RAMu po twardym resecie
ilustracja brak portu podczerwieni
ilustracja nieco mniejsza bateria
ilustracja gniazdo na karty microSD
ilustracja tylko cztery poziomy podświetlania ekranu
ilustracja gniazdo miniUSB do podłączenia słuchawek
ilustracja nadal kiepskiej jakości zdjęcia z wbudowanego aparatu
ilustracja brak diody/lampy błyskowej
ilustracja bez podkręcania CPU ani rusz w multimediach
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję