RECENZJA: Samsung Galaxy Note 10.1

13 sierpień 2013
Autor :   Marcin Wietrzycki :: Wiater
Rynek androidowych tabletów jest do bólu nudny. Brakuje wyróżniających się na tle konkurencji urządzeń. Możemy co prawda wybierać pośród różnych wielkości ekranu, różnych procesorów... Wydajność w dzisiejszych czasach nie ma już tak wielkiego znaczenia; od jakiegoś czasu nie trzeba decydować się na topowy model, aby otrzymać urządzenie, które po prostu da się używać bez większych problemów.

 

>

R E K L A M A:
 

 

 

Tutaj dużą rolę odgrywać zaczynają ciekawe akcesoria. Producenci zasypują nas dedykowanymi klawiaturami (pozwalającymi korzystać z tabletu jak z laptopa) oraz masę innych, bardziej lub mniej przemyślanych rozszerzeń. Pośród wszystkich producentów najbardziej wyróżnia się Samsung, który wyposażył swoją serię Note w inteligentne, precyzyjne rysiki.

 

 

Przyznajcie sami przed sobą: ilu z was kupiło tablet w roli elektronicznego notatnika, a później pluło sobie w brodę, bo technologia pojemnościowa, jest niestety niedokładna i w przypadku notatek zupełnie się nie sprawdza, bo każde oparcie dłoni o powierzchnię ekranu (co wydaje się naturalnym odruchem podczas notowania), uniemożliwia dalsze wprowadzanie tekstu, wywołując tylko zaburzenia wykrywania punktów styku z ekranem.

 

 



 

Naprzeciw użytkownikom wyszedł Samsung tworząc model Note 10.1. Tablet ten doposażono w dodatkową warstwę dotykową. Oprócz standardowego od czasów pierwszego iPhone'a ekranu pojemnościowego, użytkownik ma do dyspozycji również magnetyczną warstwę Wacom oraz specjalny rysik. Rozwiązanie to pozwala na precyzyjne, bardzo naturalne wprowadzanie pisma odręcznego. Więcej na ten temat napiszę w oddzielnym akapicie.

Tyle słowami wstępu. Teraz warto byłoby się skupić na zewnętrznych aspektach urządzenia. Mam tu na myśli oczywiście obudowę oraz wygodę korzystania ze slotów oraz fizycznych przycisków urządzenia.

Mimo relatywnie sporego rozmiaru matrycy (10.1 cala), tablet wydaje się mieć bardzo kompaktowe wymiary, nie zajmuje zbyt dużo miejsca: powierzchniowo tablet jest nieco mniejszy niż kartka formatu A4. Już samo pudełko wydaje się małe jak na urządzenie tego typu, powinniśmy się już jednak dawno przyzwyczaić do tego, że producenci urządzeń mobilnych cały czas dążą do minimalizowania rozmiarów opakowań swoich urządzeń mobilnych ( a ich działania w tym kierunku są wprost proporcjonalne do konsekwentnego powiększania wyświetlaczy w smartfonach ; )

 

Urządzenie sprawia wrażenie całkiem solidnego, jednak aby nie było tak kolorowo. Biały lakier, którym pokryto wszystkie plastikowe elementy, jest bardzo śliski, błyszczący i sprawia, że Note 10.1 wygląda jakby był przeznaczony dla dwunastoletnich wielbicielek kucyków my little pony. ;) Z praktycznej strony nie jest lepiej – urządzenie wyślizguje się z dłoni, również dość łatwo rysuje (szczególnie tylny panel mniej więcej  na środku). Srebrny lakier, który użyto do zaakcentowania detali (np. elementów rysika i krawędzi) również nie nastraja optymistycznie. Prezentuje się dobrze (jest stonowany i matowy), jednak bardzo łatwo się ściera. Przyznacie, że użycie łatwo-ścieralnego lakieru na rantach i innych najbardziej narażonych na wszelki kontakt miejscach, nie jest zbyt przemyślane (dużo gorzej, jeśli zostało to zrobione celowo dla szybszego starzenia się produktu.).

 

 

Galaxy Note 10.1 został dość bogato wyposażony we wszelakie sloty, gniazda i moduły. Inżynierowie Samsunga znaleźli dość miejsca ma moduł łączności za pomocą podczerwieni (zadbano także o odpowiednią aplikację 'inteligentnego pilota'), oprócz tego w urządzeniu znajdziemy rzecz jasna wszelakiej maści modemy bezprzewodowe (WiFi b/g/n, GPS, 2G/3G – HSPA+, Bluetooth 3.0) oraz uniwersalne gniazdo multimedialne. Nie jest to typowe gniazdo USB, służy zarówno do ładowania, podłączania do komputera, stacji dokującej z klawiaturą jak i do telewizora via HDMI (oczywiście za pośrednictwem odpowiedniej przejściówki).

 

 

Wspomniane uniwersalne gniazdo Samsunga bardzo przypomina starsze gniazdo Apple (z iPhone'ów i iPad'ów starszych generacji zastąpionych obecnie węższą wtyczką).

 

 

Wszystkie wyprowadzenia zostały umiejscowione na górnej krawędzi bryły. Od lewej strony swoje miejsce znalazły kolejno: przyciski power oraz podwójny klawisz głośności, slot kart pamięci microSD, port podczerwieni, standardowe gniazdo słuchawkowe mini jack 3,5 mm a także slot kart SIM (nie microSIM).

 

 

 

 



Sloty kart zostały ukryte pod twardymi plastikowymi zaślepkami, które niestety bardzo utrudniają życie. Trzeba mieć bardzo długie paznokcie lub posłużyć się cienkim narzędziem aby umieścić lub wydobyć którąś z kart ze slotu. Dodatkowo sprężyna mechanizmu z zapadką, który pozwala na zablokowanie i „łatwe” wyciągnięcie karty ze slotu jest dość twarda co jeszcze bardziej utrudnia życie posiadaczom tabletu.

 

 

Na froncie urządzenia nad ekranem, w bliskim sąsiedztwie opisywanych wyprowadzeń umieszczono obiektyw przedniej kamery (o rozdzielczości 1,9 Mpx) oraz czujnik oświetlenia. Po drugiej stronie, mniej więcej na tej samej wysokości znajdziemy drugą kamerę (tym razem 5 Mpx) doposażoną w diodę doświetlającą.

 



Dolną krawędź zdominowało Apple-podobne wielofunkcyjne gniazdo. Poza nim na tej samej linii umieszczono jedynie dziurkę mikrofonu. Jeszcze dalej na prawo (w samym rogu) znajduje się slot magnetycznego rysika.

Cały przedni panel został pokryty za pomocą szkła Corning Gorilla Glass, nie powinien się rysować (nie zauważyłem żadnych poważnych rys podczas testów), za to powierzchnia warstwy dotykowej bardzo zbiera odciski palców co wygląda bardzo nieestetycznie, jednak jest zupełnie normalne w tego typu urządzeniach.

Note 10.1, jak sama nazwa wskazuje został zaprojektowany tak, aby wygodnie na nim notować. Niestety nie jest to do końca prawdą. Chociaż na początku wydawało mi się, że urządzenie jest po prostu idealnym notatnikiem, to przy dłuższym notowaniu podczas zajęć elektroniczny notatnik Samsunga pokazał też kilka dość mocno utrudniających życie problemów. W praktyce nieco ponad dziesięciocalowy ekran okazuje się zbyt mały do w pełni komfortowego notowania. Ekran jest wysoki, lecz bardzo wąski, natomiast rysik (co normalne, chociaż bardzo niewygodne) ślizga się po szklanym ekranie i przejrzyste pisanie odręczne wymaga trochę treningu. Niestety właśnie ze względu na mały opór stawiany końcówce rysika, nie będzie się pisać ani tak przyjemnie ani tak czytelnie jak na tradycyjnej kartce papieru. Sam rysik jednak bardzo dobrze leży w dłoni a długotrwałe pisanie nim nie powinno męczyć bardziej niż w przypadku standardowego długopisu.

 

 

Zbyt mało miejsca na ekranie jest również na tworzenie bardziej zaawansowanych wykresów czy schematów. Nawet stosując najcieńszą z dostępnych linii, będzie się ona wydawać nienaturalnie gruba (zupełnie jakby pisać nie długopisem a dość mocno sfatygowanym cienkopisem lub rozgrzanym w letnim upale długopisem żelowym – mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli ; ).

Bardzo przydatną opcją jest możliwość podzielenia ekranu tak, aby wyświetlać jednocześnie kontent z dwóch różnych aplikacji. Szczególnie ze względu na możliwość notowania z różnych źródeł bez potrzeby przełączania ekranu jest to bardzo praktyczna opcja. Niestety nie jest dostępna dla wszystkich aplikacji, jednak dla tych najbardziej newralgicznych – owszem, jeżeli chodzi o podstawowe zadania tego tabletu (czyli sporządzanie odręcznych notatek).

 

 

Zawieść  muszę również tych, którzy chcieliby swobodnie importować i czytać sporządzone notatki na innych swoich urządzeniach: pliki z „zeszytami” tworzonymi w aplikacji „Notes S” są zamkniętym formatem i działać będą wyłącznie na urządzeniach Samsunga wyposażonych w tę aplikację. Backup możemy oczywiście sobie zachować na komputerze: każdy „zeszyt” to osobny plik *.snb, zapisany w katalogu aplikacji w pamięci wewnętrznej urządzenia (do której mamy rzecz jasna bezproblemowy dostęp).

Pomimo pewnych niedogodności, Note'a 10.1 możemy z pewnością ogłosić jednym z lepszych notatników elektronicznych – szczególnie na tle androidowej konkurencji. Wytężając wzrok i rozglądając się wokół moglibyśmy jednak znaleźć nieco wygodniejsze platformy – chociażby piekielnie drogie jak na swoje możliwości czytniki ebooków marki Pocketbook, które jednak posiadały bardzo przyjemny notatnik, który niezwykle miło wspominam.

Alternatywą dla sporządzania notatek odręcznych na ekranie, może być notowanie na papierze i wprowadzanie ich do pamięci urządzenia w postaci zdjęć z wbudowanego aparatu fotograficznego, który – przyznam szczerze niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczył. Okazał się wykonywać bardzo dobre jakościowo zdjęcia nawet przy automatycznych ustawieniach – również w całkowitej ciemności. Aparat sprawdzał się również przy wykonywaniu zdjęć z bardzo bliskiej odległości a na załączonym nagraniu wideo możecie się przekonać o potędze kamery, która wychwytuje najdrobniejsze detale z bardzo małych odległości. Jedyne światło na nagraniu pochodzi z wbudowanej diody doświetlającej, niestety podczas nagrania słychać dość dziwne szumy – to najprawdopodobniej wina uszkodzonego mikrofonu.

 {pic '29571' center /} {pic '29572' center /}

 {pic '29573' center /} {pic '29574' center /}

 {pic '29575' center /}

 

 

 

Bardzo ciekawym uzupełnieniem wbudowanego aparatu, jest zupełnie darmowa (dla użytkowników Note'a 10.1) aplikacja do edycji zdjęć. Jest dość rozbudowana, posiada całkiem spory wachlarz wszelakiej maści filtrów i innych rzeczy, dzięki którym wielu amatorów fotografii będzie w siódmym niebie.

 

 

Ogromną zaletą urządzenia jest bez wątpienia całkiem spora ilość pamięci RAM – użytkownik ma jej do dyspozycji łącznie 2GB, z czego około gigabajta można swobodnie wykorzystywać do obsługi zewnętrznych aplikacji. Podobnie nie zawodzi bardzo wydajny procesor, któremu nie straszna nawet nakładka producenta, której pulpit wygląda nieco dziwacznie. Użytkownicy tabletów Samsunga są pewnie do tego przyzwyczajeni, jednak mnie nieodmiennie razi jedna rzecz. Mianowicie przestrzeń, którą możemy wykorzystać do zapełniania widgetami i skrótami aplikacji, jest bardzo ograniczona. Wygląda to trochę tak, jakby zainstalować ROM z urządzenia o wyświetlaczu w formacie 4:3 na sprzęcie o ekranie 16:9.

Inżynierowie Samsunga mając na uwadze kompatybilność trybu portretowego z horyzontalnym, pozostawili dwa bardzo duże pasy kompletnie niezagospodarowanej przestrzeni na ekranie głównym. W miejscach tych nie można umieścić nic, nie ma też opcji w ustawieniach, które pozwoliłyby zakryć ową „goliznę”. Wygląda to bardzo nieestetycznie, wręcz uniemożliwia stworzenie ładnej i funkcjonalnej kompozycji, dopiero zmiana launchera na alternatywny rozwiązuje ten problem.

 Ze sporych głośników urządzenia wydobywa się bardzo przyjemny i czysty dźwięk. O ile nie ma w pobliżu żadnego źródła hałasu, spokojnie możemy sobie podarować słuchawki czy przenośne głośniki i słuchać muzyki wprost z urządzenia bez żadnych urządzeń pośredniczących.

 

 

Klawiatura ekranowa z racji jej rozmiarów jest dość wygodna, jednakże nie polecam prób wprowadzania tekstu za pomocą klawiatury końcówką rysika: ekran nie zawsze wychwytuje dotknięcie – w tym wypadku palce i ekran pojemnościowy będą dużo bardziej efektywne. Przewidywanie wprowadzanego tekstu działa całkiem nieźle, chociaż spotkałem się już z lepiej działającymi mechanizmami (to oczywiście bardzo subiektywna opinia, każdy bowiem ma swój styl pisania i odmienny zestaw często używanych słów – im słownictwo bogatsze, tym gorzej dla użytkownika).

 

 


Urządzenie, które przyszło mi przetestować zostało wyposażone w moduł telefoniczny, za pomocą którego możemy zarówno dzwonić, SMSować jak i korzystać z internetu w technologii HSPA+. Rzecz jasna w przypadku tej pierwszej czynności polecałbym używać słuchawek. ;)

 

 

 

Note 10.1 to urządzenie, o którym można napisać bardzo dużo – dość wyraźnie wystaje z szeregu i nie chce być, kolejnym tabletem o szarej i nudnej jak flaki z olejem specyfikacji. Dla wielu może okazać się urządzeniem idealnym, chociaż jak dla mnie na elektroniczny dziennik jest nawet nie tyle za małe, co złego formatu. Bateria też może nie być najmocniejszą stroną urządzenia. Jestem studentem i często zdarzają mi się dni, kiedy siedzę na uczelni nawet 13 – 14 godzin. Tyle niestety z ciągle włączonym ekranem Note 10.1 nie wytrzyma. Podczas testu udało się wyciągnąć ponad 10 godzin przy średnim ustawieniu podświetlenia ekranu, ciągłym połączeniu WiFi + GSM, sporządzaniu notatek i przeglądaniu internetu co i tak jest nienajgorszym wynikiem przy tak dużym wyświetlaczu i dość wydajnym procesorze. Ja jednak na elektroniczny dziennik z pewnością wolałbym wybrać urządzenie wyposażone w ekran typu e-ink (elektroniczny papier), mam nadzieję, że kiedyś któryś z większych producentów urządzeń mobilnych (jak Samsung) stworzy właśnie coś takiego. Tym czasem musimy cieszyć się z tego co mamy.  

 

:: Zalety:

ilustracja  Dodatkowa warstwa magnetyczna Wacom
ilustracja  Bardzo dobry zestaw domyślnych aplikacji
ilustracja  Duża ilość pamięci RAM
ilustracja  Dość wydajny procesor
ilustracja  Bardzo dobre głośniki
ilustracja  Doskonały aparat fotograficzny i kamera

 

:: Wady:

ilustracja  Zbyt wąski ekran do swobodnego notowania
ilustracja  Kiepski lakier pokrywający plastikowe elementy urządzenia
ilustracja  Nakładka producenta

O Serwisie

Wortal PDAclub.pl to serwis internetowy zajmujący się tematyką technologii mobilnych. U nas znajdziesz najnowsze informacje o smartfonach, tabletach, smartwatch i innych urządzeniach mobilnych pracujących zarówno pod kontrolą Apple iOS jak i Google Android czy też Windows. PDAclub.pl to także jednao z najstarszych forów internetowych, gdzie każdy użytkownik znajdzie fachową pomoc.

PDAclub POLECA


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję