RECENZJA: BlackBerry Z10

11 sierpień 2013
Autor :   Michał Jakubowski :: revanmj
Od premiery tabletu PlayBook firma BlackBerry (wtedy pod nazwą RIM) ciężko pracowała nad nową generacją swojego systemu operacyjnego dla urządzeń mobilnych. Miał on być w pełni przystosowany do obsługi dotykiem, mieć nowoczesny wygląd, lepsze aplikacje niż te dla BB OS 7 ii być w końcu zdolnym do konkurowania z Androidem czy iOS. Czy to się udało? Tego dowiecie się z naszej recenzji pierwszego smartfona z systemem BlackBerry 10, czyli modelu Z10.

>

R E K L A M A:
 

 
 
 
 

 

Niewielkie czarne pudełko zawierające urządzenie nie ma na sobie żadnych jego zdjęć czy rysunków. Mamy jedynie logo BlackBerry oraz napisaną dużą czcionką nazwę Z10. Po jego otwarciu najpierw natkniemy się na sam smartfon. Po jego wyjęciu uzyskamy dostęp do dwóch mniejszych pudełeczek. jedno z nich zawiera instrukcje oraz kabelek USB, drugie natomiast ładowarkę. Jak na dzisiejsze standardy, opakowanie szczególnie nie wyróżnia się na tle konkurencji (jak, np. pudełko Galaxy S 4 z nadrukowaną drewnianą teksturą).

 

 

Sam Z10 prezentuje się dosyć skromnie. Nie znajdziemy tu modnego ostatnio aluminium, ale zastosowany plastik nie sprawia wrażenia tandetnego. Niestety w okolicach obiektywu aparatu obudowa wyraźnie trzeszczy jeśli ją odrobinę mocniej dociśniemy. Do tego trzeba jednak dwóch rąk, więc w codziennym użytkowaniu nie powinno to być problemem. Z przodu, poza wyświetlaczem, czujnikami i kamerką, znajdziemy dwa kawałki czarnego plastiku (z czego górny ma w sobie głośnik) oraz dosyć mocną diodę powiadomień (jej światło spokojnie można zauważyć z drugiego pokoju, prześwituje nawet przez spodnie wykonane z jasnego materiału. Tył natomiast jest w całości przykryty zdejmowalną klapką. Jest ona matowa i nie ślizga się w dłoniach, jak na przykład tylna obudowa Galaxy S 4 czy S III. Po bokach znajdziemy jedynie przyciski głośności oraz wyciszania i gniazdka microUSB czy microHDMI (przejściówka na normalne HDMI nie jest dołączana do zestawu). Całość bardzo dobrze leży w dłoni.

 

 

 

 

 

 

Zastosowany w testowanym przez nas smartfonie ekran ma przekątną 4,2 cala oraz rozdzielczość 1280x768 pikseli, a jego matryca wykorzystuje technologię IPS. Kąty widzenia są bardzo dobre (nie widać żadnych zmian kolorów czy pogorszenia czytelności obrazu). Na widoczność w słońcu także trudno narzekać. Odwzorowanie kolorów również jest dobre, choć oczywiście nie będą one tak nasycone, jak w AMOLEDach. Aczkolwiek dla niektórych to będzie zaletą. Dla mnie jedyną wadą ekranu jest szkło przykrywające wyświetlacz, które podobnie jak praktycznie we wszystkich smartfonach, bardzo szybko zbiera odciski palców.

 

 

 

 

Urządzenie od kanadyjskiego producenta obsługuje wiele rodzajów łączności. Różnią się one także pomiędzy kilkoma wersja modelu Z10 dostępnymi na rynku. Wszystkie obsługują technologię HSPA+ czy NFC, Wi-Fi w standardzie b/g/n oraz Bluetooth 4.0. Różnice pojawiają się dopiero w kwestii obsługi sieci LTE. Testowany przeze mnie egzemplarz (oznaczony jako STL100-1) jej nie posiadał. Ale już urządzenia sprzedawane, np. w Play ją wspierają. Jakość rozmów była zadowalająca, udało mi się nawet pierwszy raz w życiu skorzystać z HD Voice. Poziom zasięgu w porównaniu do Nexusa był zwykle zbliżony, czasem minimalnie lepszy. Podobnie sprawa się miała z siecią Wi-Fi - Z10 bez problemu łapał ją w ogrodzie (jakieś 20 metrów od routera z dwiema ścianami po drodze).

BlackBerry Z10 jest pierwszym urządzeniem działającym pod kontrolą zupełnie nowego systemu operacyjnego kanadyjskiego producenta, czyli BlackBerry 10. Bazuje on na oprogramowaniu QNX, podobnie jak PlayBook OS. Posiada on całkowicie przeprojektowany interfejs, który w przeciwieństwie do poprzednich odsłon BlackBerry OS, od początku tworzony był z myślą o nawigacji po nim za pomocą dotyku. Do jego obsługi nie są wymagane żadne przyciski sprzętowe bądź systemowe jak w Androidzie (wstecz lub domowy) czy iOS (home). Wszystko odbywa się przy pomocy gestów lub ewentualnie przycisków w samych aplikacjach. W tej recenzji opiszę system BB10 z punktu widzenia użytkownika Androida. W teście modelu Q10 autorstwa Marcina będziecie mogli natomiast zapoznać się ze spojrzeniem osoby korzystającej do tej pory ze słuchawki kontrolowanej przez BB OS 7.x.

 

 

Zaraz po uruchomieniu urządzenia naszym oczom ukazuje się kreator pierwszej konfiguracji, pod koniec którego znajduje się krotki poradnik objaśniający najważniejsze gesty. Na inne często łatwo wpaść samemu lub przypadkiem (np. powrót do poprzedniego ekranu poprzez przesunięcie palca od lewej krawędzi ekranu w prawo, niestety nie wszyscy programiści dodają obsługę tego gestu w swoich aplikacjach). Po przejściu tego kreatora załadowany zostanie pulpit. Zasada jego działania jest bardzo podobna do tej z iOS. Wszystkie zainstalowane aplikacje trafiają więc tutaj. Można też oczywiście tworzyć katalogi i zmieniać ustawienie ikon. Jedyną różnicą jest pierwsza strona, na której znajdują się miniaturki ośmiu ostatnio otwartych aplikacji. Zamiast miniaturki mogą też być widoczne informacje z programu (np. prognoza pogody), ale wsparcie dla tej opcji musi dodać programista. Niestety, nie można zmieniać kolejności tych “kafelków” lub ich przypinać, więc musimy pamiętać aby co jakiś czas od nowa otworzyć pogodynkę czy miernik pobieranych danych, itd.

 

 

Kolejnym elementem, z którym szybko się zetkniemy jest ekran blokady. Znaleźć na nim możemy oczywiście godzinę, listę nadchodzących spotkań oraz ikonki symbolizujące ilość nowych powiadomień. Niestety, wszystkie pochodzące z aplikacji innych niż klient poczty, Facebooka, Twittera, aplikacja od SMSów czy komunikator BBM grupowane są pod symbolem dzwoneczka, więc przy większej ilości dodatkowych aplikacji wyświetlających powiadomienia taka ikonka niewiele daje. Zwłaszcza, że “przyklejone” (np. status ze Skype'a) notyfikacje z programów tworzonych pierwotnie dla Androida także tu trafiają. Pewną wadą jest też brak możliwości przejścia do listy powiadomień prosto z ekranu blokady, co oferuje Android czy iOS (począwszy od testowanej teraz siódmej wersji).

 

 

We wspomnianym wcześniej samouczku było też pokazane, jak dostać się do czegoś o nazwie BlackBerry Hub. Jest to coś w rodzaju centrum powiadomień na sterydach. Oprócz samych notyfikacji z zainstalowanych aplikacji, znajdziemy tu także wszystkie wiadomości z maila, SMSy, wiadomości z komunikatora BBM, wiadomości z Facebooka, itd. Jest to jedno centralne miejsce służące do komunikacji. Co ważne, otwarcie maila czy rozmowy na Facebooku nie "wyrzuca" nas do innego programu. Nadal pozostajemy w Hubie. Ten koncept bardzo mi się podoba, choć nie jest idealny.

 

 

Przede wszystkim problemem są same powiadomienia - podobnie jak na ekranie blokady, także i tu wszystkie mają ikonkę dzwoneczka i jedynym elementem pozwalającym na ich rozróżnienie jest tekst. Utrudnia to poruszanie się liście notyfikacji, zwłaszcza jeśli mamy ich dużo. Tym bardziej, że nie zawsze na ekranie mieści się pełna treść powiadomienia. Brakuje również przycisku "oznacz wszystkie jako przeczytane" (np. gdy otrzymaliśmy sporo powiadomień o wiadomościach na Twitterze, które przeczytaliśmy na komputerze). Obecnie trzeba je wszystkie ręcznie najpierw zaznaczyć, by później oznaczyć je jako przeczytane. Jako osobie przychodzącej z Androida, dziwne wydaje mi się też "otwieranie" powiadomień na osobnym ekranie, by zobaczyć ich pełną treść. Dopiero po ich otwarciu pojawia się przycisk "Otwórz", który prowadzi nas do programu wysyłającego notyfikacje.

Drugim problemem jest pewne rozdwojenie - po otworzeniu sekcji BBM w Hubie widzimy inny ekran, niż po tapnięciu na ikonkę BBM w launcherze. Moim zdaniem, ta druga powinna być po prostu skrótem do odpowiedniej sekcji w Hubie. Podobnie z SMSami. Co ciekawe, ikony od poczty elektronicznej na pulpicie nie ma (odpowiednia sekcja jest tylko w Hubie, nie ma osobnego programu do odbierania i wysyłania maili).

 

 

Do niedawna smartfony z logo BlackBerry były znane i cenione ze względu na swoje sprzętowe klawiatury. Jednak odkąd Android oraz iOS zdominowały rynek smartfonów, użytkownicy stawali się coraz mniej przywiązani do sprzętowych klawiatur. W modelu Z10 kanadyjski producent postanowił więc pokazać światu, że i ekranową klawiaturą można się nadal wyróżniać z tłumu. Co takiego szczególnego ma ona w sobie? Przede wszystkim system podpowiedzi. Zamiast znanego z wielu urządzeń i systemów poziomego paska nad klawiszami z listą sugestii, pojawiają się one na klawiszami z literami. Wystarczy przesunąć nad nimi palcem w górę, aby zostały dodane. Na początku może się to wydawać trochę niewygodne, ale po przyzwyczajeniu się okazuje się to świetnym rozwiązaniem. Gdyby jeszcze tylko w słowniku nie brakowało wielu podstawowych zwrotów (oczywiście można dodawać własne, ale uzupełnianie bazy zajmuje trochę czasu), byłoby idealnie.

A jak wygląda sytuacja aplikacji od firm trzecich? Niestety, trzeba to otwarcie powiedzieć - kiepsko. Wartych polecenia programów natywnych dla BlackBerry jest bardzo mało. Często mają braki w stosunku do edycji dla pozostałych systemów. Np. klient Twittera nie obsługuje w ogóle list, a Facebook załączania obrazków do prywatnych wiadomości. Klient do synchronizacji wiadomości z usług podobnych do Google Readera udało mi się znaleźć tylko jeden. Z kolei aplikacje portowane z Androida wyraźnie odstają od reszty systemu. Po pierwsze wyraźnie lagują (choć to być może się zmieni po udostępnieniu aktualizacji systemu do wersji 10.2), po drugie często są brzydkie, gdyż najczęściej wrzucają je mało znani i mniej utalentowani programiści. Nielicznymi przykładami jako tako prezentujących się aplikacji z Androida są Skype czy Endomondo. Być może po dodaniu zgodności z Androidem 4.2 nieco więcej programistów się skusi na publikację swoich programów w BlackBerry World (np. twórcy czytnika Press). Na szczęście możemy też sami instalować odpowiednio "opakowane" pliki APK (procedurę opisałem w tym wątku na naszym forum). W ten sposób można już skorzystać, np. z aplikacji Instagram czy Flipboard, które na testowanym Z10 działały bez zarzutu.

 

 

Na szczęście BlackBerry dołącza do swojego systemu pakiet programów, więc przy odrobinie szczęścia nie będziemy zaglądać do BlackBerry World. Chodzi między innymi o pakiet biurowy DocsToGo czy aplikację Remember do notatek, która potrafi się synchronizować z Evernote (choć jej możliwości w porównaniu do klientów tej usługi są dosyć skromne). Jest integracja systemowego menadżera plików z usługą Dropbox. Są też mapy, choć niestety korzystają z danych Binga, więc w naszym kraju są średnio przydatne. Można jednak ręcznie dograć mapy Google dla Androida lub kupić odpowiednią aplikację w BlackBerry World (natywna, ze sporą liczbą opcji kosztowała jakieś 13 zł). W sklepie znajdziemy też mierniki przysyłanych danych czy mierzące wykorzystanie baterii (oba z odpowiednimi "widżetami" dla ekranu głównego). Niestety, producent nie przyłożył się za bardzo do tłumaczenia interfejsu swojego sklepu - słowo Free (czyli darmowy) zostało przetłumaczone jako “wolny”. Podobny błąd popełnił Microsoft, gdy otwierał swój pierwszy sklep, wówczas jeszcze dla Windows Mobile.

 

 

A jakie są braki? W BlackBerry World nie znajdziemy między innymi klienta Spotify (wersja z Androida się nie uruchamia, ale jest za to dostępny Deezer, niestety tylko port z Androida), wspomnianego już Evernote (mimo integracji przypadałby się bardziej rozbudowany klient), Instagram (jak wspominałem, działa wydanie dla Androida, ma ono zresztą pojawić się wkrótce w sklepie BlackBerry World). Brak też jakichkolwiek aplikacji od Google czy Microsoftu (nie licząc Skype'a). W tym pierwszym wypadku aż tak to nie przeszkadza, bo synchronizacja poczty, kalendarzy czy kontaktów z usługami Google działa bez problemu. Jest push, bez problemu można też korzystać z wielu kalendarzy, a w sklepie znajdziemy kilka niezłych aplikacji dających dostęp do map firmy z Mountain View.

BlackBerry 10 obsługuje też wymianę danych za pomocą systemowego menu udostępniania, podobnie jak w Androidzie. Np. po otworzeniu ciekawej strony w przeglądarce i wybraniu opcji udostępnij, wyświetli się lista opcji, na której poza mailem czy wiadomością BBM, znajdziemy również komunikator WhatsApp czy nieoficjalnego klienta usługi Pocket. Nie wiem tylko dlaczego ten pierwszy nie wyświetla się już przy udostępnianiu fotografii z poziomu systemowej galerii zdjęć, skoro potrafi je wysyłać.

 

 

Nie sposób tu też nie wspomnieć o komunikatorze BlackBerry Messenger. Co prawda dni jego chwały w dobie aplikacji WhatsApp, Facebook Messenger, Viber, itp. już raczej minęły, to wciąż oferuje kilka ciekawych opcji. Przede wszystkim, dodawanie znajomych za pomocą kodów QR czy NFC. Jednak brakuje moim zdaniem opcji przeskanowania książki kontaktów czy list znajomych na Facebooku bądź Twitterze. Jedyny sposób, w jaki możemy dodać znajomych "na odległość" jest przesłanie sobie specjalnego numeru PIN i dodanie go do kontaktu w książce adresowej. Dopiero po tym można kogoś zaprosić do znajomości. Musicie przyznać, że jest to najwygodniejsza metoda. Co dostajemy w zamian? Chociażby możliwość udostępniania ekranu, np. w celu uzyskania pomocy. Choć niestety w czasie testów pojawiał się lag i dosyć często urywał się dźwięk (miało to miejsce głównie, gdy na ekranie coś się działo) mimo połączenia Wi-Fi z mojej strony i 3G po stronie rozmówcy. Jest też opcja zapisywania się do grup tematycznych czy śledzenia aktywności znajomych (np. czego słuchali na swoim telefonie). Z BBM mogą integrować się również aplikacje firm trzecich i przesyłać informacje na temat tego, co w nich robiliśmy.

 

 

Z drobniejszych elementów warto jeszcze wspomnieć o braku smartdiala w systemowej aplikacji telefonu (póki co, jedynie Google począwszy od Androida 4.3 oferuje tę opcję out-of-box oraz producenci telefonów z tym systemem w swoich nakładkach). W zamian za to inżynierowie z BlackBerry wbudowali w BB10 całkiem ciekawy mechanizm wyszukiwania. Poza sprawdzaniem wszystkich zasobów dostępnych na urządzeniu (kontaktów, aplikacji, itd.), oferuje ona również możliwość szybkiego zainicjowania akcji (wysłania SMSa czy wykonania połączenia). Niestety, średnio współpracuje to z polskim językiem. Niby w podpowiedziach pojawiają się stosowne pozycje, ale gdy spróbujemy zgodnie z podanym wzorem wpisać “Połączenie [nazwa_kontaktu]” nic z tego nie wyjdzie. Dopiero “call [nazwa_kontaktu]” da pożądany efekt, ewentualnie wpisanie numeru telefonu.

BlackBerry ma dosyć specyficzny system aktualizacji - wbrew temu, do czego przyzwyczailiśmy się z Androida czy Windows Phone, tu dostępność nowych wersji nie zależy od tego, gdzie kupiliśmy urządzenie. Od czego w takim razie? Od aktualnie włożonej karty SIM. Przy mojej karcie z Playa służącej do testów, Z10 uparcie nie wykrywał aktualizacji do BB 10.1. Po włożeniu SIM od Orange, wszystko poszło bez problemu. Gdy już o tym wiemy, wystarczy kupić starter operatora, który już zatwierdził aktualizację, by nie czekać aż zrobi to nasz. Bez żadnych zabaw, np. w zmiany kodów CSC znanych z serii Galaxy Samsunga.

Aparat zastosowany w testowanym przez modelu posiada matrycę 8 MP i jest zdolny rejestrować filmy w rozdzielczości 1080p (choć domyślną jest 720p, więc trzeba pamiętać aby zmienić to w ustawieniach). Zdjęcia robione przy pomocy BlackBerry nie są złe, ale w czołówce także trudno je umieścić. Aparat w telefonie kanadyjskiego producenta ma przede wszystkim problem, gdy w kadrze znajdzie się jednocześnie kawałek jasnego nieba i przykładowo drzewa czy krzaki. Wówczas niebo często jest białe (podczas, gdy mój Nexus problemu z daną sceną nie ma). Oczywiście można to poprawić przy pomocy trybu HDR, ale jego włączanie nie jest zbyt wygodne (przełącznik schowano w ustawieniach), poza tym czasem zdjęcia wychodzą wtedy rozmyte. Pochwały należą się natomiast za solidny mechanizm łapania ostrości (Z10 robił ostre zdjęcia nawet przedmiotów z bardzo bliskiej odległości, podczas gdy Nexus w ogóle nie łapał ostrości) oraz niewielką ilość szumu na fotografiach bez naturalnego oświetlenia. Warto też wspomnieć o fajnej funkcji aplikacji aparatu, polegającej na robieniu od kilku do kilkunastu fotografii i oferowaniu nam wyboru tej, która wyszła najlepiej. [twarze]. Poniżej możecie zobaczyć przykładowe fotografie i filmy.

 

{pic '29537' center /} {pic '29538' center /}

{pic '29539' center /} {pic '29540' center /}

{pic '29541' center /} {pic '29542' center /} 

 

 

Pod względem wydajności telefon nie ma większych problemów. Płynność animacji czy przewijania w aplikacjach dla BlackBerry 10 jest praktycznie taka sama jak w iOS. Może kilka razy w trakcie testów zdarzyło mi się zauważyć jakieś drobne przycięcia. Podobnie jest z multitaskingiem - przełączanie się pomiędzy aplikacjami jest bardzo szybkie. Także czas otwierania się programów zachwyca. W końcu nie miałem oporów przed otwieraniem linków z Twittera w zewnętrznej przeglądarce. Na moim Nexusie czy iPadzie 2 trwa to na tyle długo (po części przez dłuższe animacje), że wolę jednak przeglądać strony we wbudowanej w dany program. Wydajność w grach także jest całkiem niezła - Z10 bez problemu radzi sobie z produkcjami takimi jak Asphalt 7 czy NOVA 3.

Bateria o pojemności 1900 mAh w Z10 niestety nie zachwyca. Przy nieco bardziej intensywnym użytkowaniu będziemy mieli problem z dotrwaniem do końca dnia na jednym ładowaniu. Mi z włączoną synchronizacją Gmaila, powiadomieniami z Twittera i Facebooka, aktywnym komunikatorem BBM urządzenie wytrzymywało przeciętnie jakieś dziesięć godzin. Zalicza się do tego oczywiście przeglądanie wiadomości na Twitterze czy w przeglądarce, czytanie gazety w aplikacji Kindle, itp. Daleko temu wynikowi do mojego Galaxy Nexusa (z rozszerzoną baterią o pojemności 2000 mAh), który w większości wypadków spokojnie jest w stanie działać na jednym ładowaniu od rana (gdzieś od 7-8) do wieczora (21-22). Producent zdecydowanie powinien zdecydować się na większą pojemność. Jeśli nie od razu po premierze urządzenia (np. ze względu na możliwości technologiczne w tamtym czasie), to wprowadzić później do sprzedaży dodatkową, rozszerzoną baterię.

Podsumowując. BlackBerry Z10 pod względem sprzętu to całkiem niezły smartfon (nie licząc baterii, która zdecydowanie nie zachwyca). Prezentuje się całkiem nieźle i dobrze leży w dłoni. Nowy system operacyjny także jest powiewem świeżości na tym rynku z obsługą gestów, centralnym punktem w postaci BlackBerry Hub i oryginalnym podejściem do sugestii w klawiaturze ekranowej. Niestety, wystarczy mieć potrzebę korzystania z aplikacji, której producent nie dostarcza i zajrzeć do sklepu BlackBerry World by zburzyć tę piękną wizję. Aplikacji jest mało, a przydatne programy z Androida w sklepie można policzyć na palcach jednej ręki (np. Skype, Kindle, wkrótce Instagram czy GG). Tyle dobrego, że można je instalować również samemu, ale i tak będą działać gorzej od tych od początku pisanych z myślą o BB10 (choć to być może ulegnie zmianie po aktualizacji systemu do wersji 10.2, ale nie dane było mi tego sprawdzić). Dlatego właśnie z czystym sumieniem nowe BlackBerry można polecić jedynie osobom, które raczej nie będą instalowały nic poza aplikacjami do mierzenia ilości przesłanych danych czy klienta usługi Kindle. Osoby takie jak ja, które już korzystają z wielu dodatkowych programów szybko będą poirytowane ich niewielką ilością w sklepie BlackBerry World.

 

:: Zalety:

ilustracja  Ciekawie rozwiązana nawigacja z wykorzystaniem gestów
ilustracja  Bardzo płynne działanie (nie licząc aplikacji pisanych dla Androida)
ilustracja  Świetny system podpowiedzi w klawiaturze ekranowej
ilustracja  BlackBerry Hub
ilustracja  Niewiele szumu na zdjęciach robionych przy sztucznym oświetleniu

 

:: Wady:

ilustracja  Kiepski czas pracy na baterii
ilustracja  Nie najlepiej działające aplikacje z Androida (to może się zmienić po premierze wersji 10.2 z obsługą aplikacji dla Androida 4.2)
ilustracja  Mały wybór programów

 

O Serwisie

Wortal PDAclub.pl to serwis internetowy zajmujący się tematyką technologii mobilnych. U nas znajdziesz najnowsze informacje o smartfonach, tabletach, smartwatch i innych urządzeniach mobilnych pracujących zarówno pod kontrolą Apple iOS jak i Google Android czy też Windows. PDAclub.pl to także jednao z najstarszych forów internetowych, gdzie każdy użytkownik znajdzie fachową pomoc.

PDAclub POLECA


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję